By Terry Baume de Rose Flaconnette Płynny balsam do ust o intensywnym działaniu

Nie wiem, czy tylko ja mam taki problem, że mam zawsze przesuszone usta. Zimą oczywiście najbardziej, ale w zasadzie potrzebuję pomadek, błyszczyków, balsamów do ust przez cały rok. Na błyszczyk By Terry natrafiłam szukając dobrego peelingu do ust, okazało się, że marka ma kosmetyki, które kompleksowo opiekują się ustami (peeling, balsam, płynny balsam) Na początku używania byłam nieco rozczarowana. Oczekiwałam natychmiastowych efektów nawilżenia, zlikwidowania spierzchnięcia, zregenerowania. Okazało się, że na efekty trzeba nieco poczekać, używać regularnie i nie zrażać się. Balsam i cała seria zawiera luksusowy klejnot z wosku różanego i olejku pastelowego, który pobudza odnowę komórek. Ponadto w składzie znajdziemy również wit. E, ceramidy oraz masło shea. Po systematycznym stosowaniu peelingu, balsamu na noc oraz omawianego płynnego balsamu w ciągu dnia, efekty są ! Mam w końcu nawilżone, niespierzchnięte usta, już nie biegam co chwila z koniecznością czymś ich posmarowania, bo efekt wygładzenia się utrzymuje. Produkt jest bardzo elegancki, na opakowaniu tylko nazwa firmy, srebrna zakrętka zakończona aplikatorem, czyli prosto, ładnie bez zbędnych udziwnień. Zapach mocno różany, konsystencja gęsta, nie klejąca się, ale dobrze "otulająca" usta. Pewnie na te spektakularne efekty złożyła się cała linia, ale jeśli nie potrzebujecie leczyć ust, tak jak ja, tylko po prostu o nie zadbać, to ten produkt powinien spełnić te oczekiwania.

Od kiedy spróbowałam nie mogę przestać :D. Nigdy nie sądziłam że balsam do ust może być tak uzależniający. Balsam do ust By Terry Baume De Rose jest niezbędnym pomocnikiem w pielęgnacji skóry ust o każdej porze roku. Wykończyłam jeden, a czeka już następny. Dlaczego on: - obłędnie pachnie różą - cudownie nawilża i regeneruje usta - pozostawia delikatny różowy połysk na ustach, nie klei się, - można używać jako codzienny błyszczyk - dodatkowo ma SPF15 Od kilku miesięcy mój stały ulubieniec.

Balsam do ust idealny na każdą pogodę, pięknie pachnie (zapach dlugo sie utrzymuje), dobrze się aplikuje. Podoba mi się rozmiar. Jest podręczny i podejrzewam, że zmieści sie w niemal każdą torebkę. Usta są miekkie, pełniejsze i bardzo ładnie połyskują.

Absolutnie uwielbiam ten balsam., wszystko w nim jest cudowne. Działa dokładnie tak, jak balsam powinien, opakowanie jest piękne i widać w nim, ile kosmetyku zostało i daje takie poczucie luksusu, którego nie ma przy tańszych kosmetykach do ust w wykręcanych, plastikowych opakowaniach. Jest dość drogi, ale uważam, że warty swojej ceny.

Ten właśnie balsam od By Terry uratował moje usta. Od dłuższego czasu zmagalam się z bardzo wysuszonymi i popękanymi ustami, skóra schodzila mi z nich całymi płatami... Czasem nawet leciała krew. Uzywalam różnych produktów ale efekty były marne. Zdecydowałam się na ten konkretny produkt ze względu na bardzo ale to bardzo bogaty skład. Ceramidy, witaminy, kwas hialuronowy, masło shea, wosk z róży i wiele innych. To wszystko sprawiło że wreszcie moje usta są piękne i gładkie. Przywrócenie ich do porządku z tym balsamem zajęło mi tydzień. Tylko tydzień! Uzywalam go kilka razy dziennie i na noc. Teraz również lubię nakladac go rano by nawilzyc usta. Dodatkowo ma fajna formułę. Nie lepi się nie klei tak jak w przypadku błyszczyka. Świetnie się rozprowadza, ponieważ aplikator jest wygodny i poręczny, miękki , dopasowany do ust. Każda kobieta lubi róże, więc uwazam ze ten zapach jest atutem tego produktu. Mój hit na spierzchniete usta.