Selfie Project Love Neon, Oczyszczająca maseczka pell-off `Glow in Violet` 

Oczyszczająca maseczka peel-off Glow in Violet od Selfie Project niestety nie spełniła moich oczekiwań. Nie jestem fanką maseczek tego typu, ponieważ często powodują dyskomfort przy zdejmowaniu, a ta maseczka nie była wyjątkiem. Po nałożeniu czułam, że maseczka zaczyna się ściągać, co nie było zbyt przyjemne. Czas schnięcia był dłuższy niż oczekiwałam, a gdy przyszło do jej usunięcia, sprawiło to sporo bólu i podrażnień. Skóra była zaczerwieniona, a w kilku miejscach maseczka nie chciała się odkleić, co wymagało dodatkowego czyszczenia. Miałam nadzieję na efekt gładkiej i oczyszczonej skóry, ale końcowy rezultat był daleki od ideału. Dodatkowo, zauważyłam, że po jej użyciu moja skóra stała się bardziej sucha niż zwykle, co nie jest tym, czego szukam w maseczce oczyszczającej. Niestety, nie mogę polecić tego produktu i będę trzymała się innych rodzajów maseczek, które są łagodniejsze dla skóry.

Uwielbiam maseczki do twarzy. Najczęściej kupuje w saszetkach, na raz, aby się nie znudzić i móc szybciej przetestować inne. Z tejże firmy to już moja druga maseczka. Jest ona w jednorazowej saszetce o pojemności 10 ml. Bardzo przyciąga wzrok, bo ma ciekawą kolorystykę, czarna z kolorowymi ,,błyskawicami “, a na środku przezroczysta głowa jednorożca, przez którą widać kolor maseczki. Kolor maseczki mnie zafascynowal. Wygląda jak neonowy fiolet. Konsystencja również fascynujaca, typowy slime, którym to uwielbiają się bawić dzieci. Zapach maseczki, tragiczny, pachnie jakimś klejem. Jest to maseczka typu pell-off. Należy równomiernie nałożyć ją na twarz I zostawić na 20-30 min. Tu już pojawiaja się schodki. Ja nakładałam maseczkę palcami, były całe fioletowe i ciężko było tą maź z nich zmyć. Przez ten czas, ciężko wytrzymać z tym zapachem. Ponadto w tym czasie czuć lekko ściąganie skóry. Maseczka ma ciekawe działanie, które możemy wyczytać z tyłu saszetki. Ma ona dogłębnie oczyścić pory I niwelować wydzielanie sebum. Ma ograniczyć powstawanie niedoskonałości I zmatowić skórę. Po wyznaczonym czasie, maseczka ładnie się odrywa, ale jest to bolesne dla skóry, jakbym ją wyrywała wraz z maską. Pozostałości ciężko zmyć z twarzy, trzeba trochę się pobawić. Efekt po, jest dość dobry. Skóra się nie świeci, niedoskonałości jakby są mniej widoczne. Skóra nie wygląda szaro, a pory jakby zostały wyrwane z maską, również ich nie widać. Generalnie nie jest zła, minusem jest ro że za bardzo wysycha na skórze I ciężko ją zdjąć, a resztki ciężko usunąć. Poza tym, myślę że zapewnia producenta co do właściwości, są zrealizowane.

maseczka typu peeling off od selfie project napewno jest zgodna z założeniem marki ; już samo neonowe opakowanie i zawartość również neonowa zachęca do kupienia i choćby wypróbowania. Ja zakupiłam maseczki oczyszczające i regenerujące w mega promocji w rossmanie za 0.5zl za szt !!! więc no aż grzech było nie wziąć. Już po otwarciu urzekł mnie turbo intensywny i wspaniały zapach jakby gumy balonowej ? grejpfrut? wow! zapach boski! natomiast maseczkę było baaaardO ciężko wyciągnąć z opakowania przez co turbo ciężko było ją nałożyć na twarz , niestety w moim przypadku starczyło na pół twarzy … maseczkę trzymałam na buzi 20min a i tak nie zastygła w całości , przez co części które były jeszcze mokre było niesamowicie ciężko ściągnąć oesu to była męczarnia , ta część która zastygła to pięknie odchodziła. Efekt ? no cóż … na twarzy maseczka prezentowała się ładnie natomiast nie zauważyłam efektu oczyszczenia , a napewno czułam suchą twarz po jej ściągnięciu więc musiałam szybko posmarować nawilżającym kremem. Zmatowiła to fakt bo twarz była ewidentnie jak po użyciu matowego. kremy także takie so so napewno za te turbo promocyjną cenę warto spróbować ale w standardowej cenie absolutnie nol.

Podobało mi się w tej maseczce praktycznie wszystko, działanie, aplikacja i to, że ściągało się ją w całości, bez domywania i użerania się z resztkami. Maska ma intensywnie fioletowy, można powiedzieć neonowy kolor. Fajnie wygląda na twarzy, tak galaktycznie :) Zastyga mniej więcej w 20 minut, ściąga z łatwością i bez bólu. Maska jest mocna, więc nie rozdziera się pod palcami. Cera po jej zastosowaniu była rozjaśniona, oczyszczona, gładsza, pory oczyszczone (jednak nie wszystkie). Nie uregulowała wydzielania sebum, w sumie która maseczka to robi? ;) Obyło się bez podrażnień i przesuszenia. Jak dla mnie maska działa spoko, z chęcią kupię ją ponownie gdy przypomnę sobie o niej przed półką sklepową.

Maseczka jest tak gęsta, że nie udało mi się jej równomiernie rozprowadzić po twarzy. Zastygała w sekundę po wyjęciu z opakowania, mam wrażenie, że część maseczka zastygła wręcz wewnątrz opakowania (porobiły się "gluty", których nie dało się rozprowadzić po twarzy). Przez te problemy maseczka jest wysoce niewydajna, nie pokryła całej twarzy. Wydawało mi się, że jako dodatkowy bajer będzie świeciła w ciemności, ale chyba zmyliło mnie opakowanie, bo nie ma nigdzie wprost takiej informacji, jak teraz sprawdzam. Anyway, oczywiście - nie świeci ;) Jedyna jej zaleta to ładny zapach owocowej gumy do żucia. Ale nie po to kupuje się maseczkę...

Skorzystałam już kiedyś z innej maseczki z tej serii (bodajże Pink?), ale z tej jestem o wiele bardziej zadowolona. Maseczka jest gęsta, dobrze się nakłada, zawartość opakowania spokojnie wystarczy na porządne pokrycie twarzy. Miłym dodatkiem jest zabawny kolor i zapach gumy do żucia, nawet takiej Turbo ;) Zasycha trochę długo - dłużej niż niektóre peel offy innych firm - i podczas aplikacji może minimalnie szczypać w oczy, ale potem ładnie się zdejmuje i nie pozostawia zbyt wielu zabrudzeń. Skóra po wszystkim jest widocznie gładsza i miła w dotyku. Chyba za jakiś czas kupię ją znowu.