Stara Mydlarnia Face Mania, Vitamin C Serum Rozjaśniające serum do twarzy

Bardzo fajne serum. Skusiłam się na serum ze Starej Mydlarni, ponieważ był na promocji, a uwielbiam produkty do kąpieli ze Starej Mydlarni. Tutaj również się nie zawiodłam. Serum jak najbardziej nawilża i wyrównuje koloryt skóry.

Serum kupiłam jako produkt antyoksydacyjny pod SPF. Nie liczyłam na rozjaśnienie przebarwień i faktycznie takiego działania po 6 tygodniach używania nie zauważyłam. Serum bardzo ściagało i szczypało mnie w skórę O położeniu pod oczy nie było mowy. Zużyłam, spróbowałam i to tyle. Ładnie, cytrusowo pachnie. Fajnie, że ma szklaną buteleczkę oraz pipetę. Skład ciekawy i bogaty, ale jednak nie dla mnie.

Kupiłam w Hebe, skuszona promocyjną ceną i podkreśloną na buteleczce procentową zawartością witaminy C. Serum okazało się bardzo rzadkie, wodniste. Od razu przy nakładaniu trzeba było je rozprowadzać, ale nie jest to duży minus - ot, drobna niedogodność. Jestem rozczarowana raczej z powodu braku efektów. Skoro tej witaminy C jest tak dużo, to coś powinna zrobić. A pod koniec buteleczki ani rozświetlenia przebarwień, ani uelastycznienia skóry. Po około dwóch tygodniach wokół ust bardzo mi się przesuszyła skóra. W dodatku sama końcówka kosmetyku się utleniła - nie da się tego przeoczyć, serum zmieniło zapach i kolor. Komu może się sprawdzić? Osobom niewrażliwym na alkohol wysoko w składzie, lubującym się w rzadkich konsystencjach, szybko zużywającym kosmetyki, świadomym, w jaki sposób wykorzystać potencjał witaminy C w formie Ascorbic Acid. Niestety ja do tej grupy nie należę.

Bardzo lubię testować sera z witaminą C, więc jak zobaczyłam to serum w promocji, to zdecydowałam, że kupię. Zobaczyłam skład, widziałam, że ma alkohol dosyć wysoko na liście ale i tak kupiłam (moja wina!). :/ Mam cerę suchą, wrażliwą z niewielkimi przebarwieniami i zaczerwieniami. Witamina C to jeden z moich ulubionych składników aktywnych, który pomaga mi w wyrównywaniu kolorytu. Według producenta serum zawiera aż 15% bezpośredniej formy witaminy C (kwasu askorbinowego). Pomimo, że ta forma jest bardzo niestabilna i ma tendencję do wywoływania podrażnień, nic takiego nie odnotowałam. Serum używałam tylko rano, trzymałam przez cały czas w lodówce i nic się nie utleniło przez 2 miesiące. Niestety to serum bardzo wysuszyło mi moją suchą cerę. Serum jest wodniste, szybko się wchłania ale na trzecim miejscu w składzie ma alkohol, który pewnie przyczynił się bardzo do tego wysuszenia. Serum mnie nie podrażniło, nie miałam po nich żadnych wyprysków ale bardzo możliwe, że po prostu moja skóra jest już przyzwyczajona do różnych dziwnych kosmetyków. Co najważniejsze, po tym serum nie widziałam żadnych efektów rozjaśniających. Przez to, że mnie tak nieźle wysuszył, to nawet moja zmarszczka na czole była bardziej widoczna. Kosmetyk zdecydowanie nie dla mnie.

Jestem fanką witaminy C w kosmetykach. Ale jak tu nie być? Dobrze podana wit. C działa cuda - nic innego tak pięknie nie rozjaśnia skóry. OPAKOWANIE Nieprzeźroczysta, biała butelka. Pipeta. Pipeta działa dobrze, choć w produktach z wit. C (bardzo niestabilna) zdecydowanie preferuję opakowania z pompką. Po otwarciu przechowuję lodówce. SKŁAD Bardzo dobry! Opowiednie stężenie wit. C, a oprócz tego wit. E i kwas ferulowy. Ta kombinacja ma szansę działać. Producent nie podaje pH (powinno być niskie). Napisałam email do producenta z pytaniem o pH i dowiedziałam się, że wynosi pomiędzy 2,5 - 3,5. To jest tak jak powinno być. STOSOWANIE i DZIAŁANIE Używam rano. Myję twarz wodą i nakładam po wyjęciu z lodówki. Serum jest wodniste, żółte, bez mocnego zapachu. Po nałożeniu skóra natychmiast ma mocny, ładny błysk. Pozostałą pielęgnację nakładam nie wcześniej niż po 20 minutach. Stosuję wieczorem retinol a rano serum z wit. C. Trudno mi powiedzieć, który z tych produktów działa lepiej na przebarwienia, ale przebarwień nie mam. Moja skóra jest dojrzała (60 plus), mieszana. PODSUMOWUJĄC Zdecydowanie udany kosmetyk. Dobry skład, dobre działanie, brak podrażnienia. Ale uwaga!!! Nie warto kupować na zapas. Kupiłam pomimo tego, że nie było mi jeszcze potrzebne (bo byłam w trakcie połowy opakowania innego serum z wit. C). Ale akurat było w promocji. Serum czekało (bez otwierania) kilka miesięcy na swoją kolei. Po otwarciu okazało się, że ma brązowy kolor i pachnie nieciekawie. To oznacza, że się utleniło i nadawało się tylko do wyrzucenia. To mój błąd, a nie producenta. Wielu producentów serum z wit. C produkuje krótkie serie i przestrzega, by kupować tylko wtedy kiedy jesteśmy gotowi do użycia.

Kupiłam na promocji przy kasie w Hebe. Trochę czekało na swoją kolei i niestety nie jest to mój ulubiony kosmetyk tego typu, wcześniejszy lepiej mi podpasowal. Konsystencja jest wodnista w żółtym kolorze, używałam na tonik i w moim wypadku dobrze się wchłania, nie lepi się. Nie wysypało mnie po nim, a używałam codziennie rano, pod krem z filtrem, aż do wykończenia opakowania. W moim wypadku zwyczajnie nie widziałam żadnych efektów, skóra nie byla bardziej promienna, przebarwienia jak miałam tak nadal są, może minimalnie zmniejszone. Bez względu na to czy go używałam czy nie skóra była tak samo nawilżona. Zapach mi nie przeszkadzał. Zużyłam i idę dalej szukać świętego grala :)

Bardzo rzadko mam tak,że wyrzucam kosmetyk do kosza. Najczęściej jeśli nawet mi nie pasuje staram się wykorzystać do innych celów, używam na dekolt, ciało itd. Niestety w przypadku tego serum nie miałam sumienia się dalej katować. Nie wiem czy to jego wina, ale czas kiedy zaczęłam je stosować zbiegł się w okropnym wysypem na mojej buzi. Tak dużym ,że skończyło się na badaniach hormonalnych i maścią z antybiotykiem, Jak próbowałam nałożyć na dekolt to miałam drobną kaszkę ,więc ewidentnie coś z tym kosmetykiem jest nie tak. Pomijam już kwestię ,że kosmetyk jest bardzo wodnisty oraz obecność alkoholu w składzie w ścisłej czołówce ( de facto przy zmianach skórnych powinien je wysuszyć a nie zaognić ?) ale samo serum okropnie lepi się gdziekolwiek go nie nałożymy, do tego śmierdzi okropnie. Poddałam się i za namową pani kosmetolog, która ratowała moją skórę kwasami wyrzuciłam do kosza.

Wypróbowałam wiele witamin c i ta była pierwszą, która widocznie zadziałała na moje przebarwienia potrądzikowe. Przyjemna w użyciu, szybko się wchłania, używałam rano i wieczorem na miejsca w których miałam przebarwienia, poprawię było widać po koło 3 tygodniach