Givenchy Prisme Libre Skin-Caring Glow Foundation Rozświetlający podkład pielęgnacyjny

Dziwią mnie te negatywne opinie. Mam wrażenie, że po pokład sięgnęły osoby szukające krycia i matu, a to przecież lekki nawilżający podkład. Jeśli ktoś szuka rozświetlenia to Prisme Libre Skin-Caring Glow mu to zaoferuje. Jeśli ktoś szuka delikatnego wyrównania kolorytu cery to również się nie rozczaruje. Ta propozycja od Givenchy pięknie nawilża i daje efekt tafli na buzi. Tworzy "drugą", piękniejszą, zdrowszą i bardziej promienną cerę. Jakbyśmy były po dobrym zabiegu w SPA i po cudownie przespanej nocy. Jest to mój codzienny wybór do pracy i na spotkania z przyjaciółmi. I ważna rada: podkład zawsze trzeba wstrząsnąć przed użyciem. Inaczej będzie rozwarstwiony, na co narzekały inne wizażanki. Jeśli stosujemy go zgodnie ze wskazówkami producenta, to działa rewelacyjnie.

Podkład Givenchy Prisme Libre Skin Caring Glow. Zamiast najpierw wziąć próbkę kupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Posiadam podkład w odcieniu W110. Ładny, jasny, lekko żółty ocień. Od samego otwarcia źle się podkład zapowiadał. Zaczynając od pompki, która na "dzień dobry" po prostu odpadła, kończąc na samej formule. Podkład wodnisty, przez co kompletnie nie wydajny, wcale nie kryjący. Pokuszę się o stwierdzenie, że Tinty dają mocniejsze krycie. Prisme Libre Skin Caring Glow to po prostu lekko zabarwiona woda. Nie jestem nawet w stanie ocenić go jako podkład. Po samym nałożeniu on w ogóle nie wygląda, ponieważ go fizycznie NIE MA. Totalnie nie polecam.

Ze względu na wielkie wow na YouTube i w opiniach na stornie sephory uznałam, że muszę sprawdzić ten podkład. Zawsze stawiałam na mat, jednak ostatnio hitem stały sie podkłady z efektem wręcz tali. Zbliżam sie do 30stki, także delikatny podkład z dobrym składem i niekoniecznie mocnym kryciem to coś czego szukam. Jako pierwsze rzuca się to dziwne uczucie lepkości na skórze, nawet na palcach czułam tę powłokę, po odczekaniu ok 10min i lekkim przypudrowaniu efekt kleju znika. Glow jest, ale No właśnie czy to na pewno zdrowy look. Jeśli ktoś kocha mocne rozświetlenie w podkładzie to coś dla niego, ale dla mnie to był typowy efekt spoconej skóry/ tłustej cery. Mam bardzo suchą cerę, także żadnego wiekszego wydzielania sebum nie zauważyłam ani gorszego stanu cery po aplikacji. Krycia prawie w ogóle nie ma, lekko wyrównuje koloryt. Jeśli chcecie choć nieco ukryć przebranie lub cienie pod oczami to trzeba sporo nałożyć produktu, w tej sytuacji bardzo nie opłaca się. Podsumowując, za tę cenę chyba niekoniecznie. Latem na kilka h podkład przejdzie, jednak efekt tłustej cery kompletnie nie kojarzy mi się ze zdrowym wyglądem cery jaki miał dać nam efekt glow. Tutaj dużo daje poczucie „mam na sobie luksusowy podkład”, także stawiam to w mojej kategorii snobistyczne zachcianki na gorszy dzień. Duzy plus za gamę kolorystyczną, w tym dużo odcieni w żółtej tonacji.

Bardzo lubię podkłady Givenchy, wcześniej używałam photo perfection, ale przestali go produkować i musiałam przejść przez poszukiwania nowego podkładu od nowa. Próbowałam rozświetlających diora, Armani itp, żeby sprawdzić, co i jak, ale wróciłam do Givenchy, przy czym w stosunku do poprzedniego podkładu jest juz inna paletą odcieni i musiałam znaleźć nowy kolor dla siebie, co jest denerwujące :). Podkład ma lekkie krycie, wygładza cerę, daje rozświetlenie i uczucie nawilżenia. Nie sprawdzi się dla osób szukających mocnego krycia i efektu pełnego makeupu na cały dzień, ale tez producent tego nie obiecuje i w zasadzie nie spotkałam się z rozświetlającym podkładem o takich właściwościach (to raczej domena matujących, żeby podkład nie spływał na sebum). Jeśli masz dobrze nawilżona cerę, w miarę równy koloryt (ja nie mam, ale mi nie przeszkadza) oraz nie musisz wyglądać idealnie cały dzień i możesz pozwolić sobie na makeup No makeup,to ten podkład ładnie będzie wyglądał, nie będzie tez powodował odczucia ściągnięcia na twarzy, w zasadzie go nie czuć, nakładanie jest przyjemne. Właściwości pielęgnacyjne są miłym dodatkiem, bo makijaż nie niweczy efektów, jakie osiągam pielęgnacja, a nosze go na twarzy o wiele dluzej niż kosmetyki pielęgnacyjne na dzień. Plus za mnogość odcieni, ale oczywiście próżno w drogeriach szukać kompletu testerów (jak w przypadku większości marek), co jest frustrujace. Natomiast watro przetestować próbki przy jakiejś okazji. U mnie to się zamieniło w miłość :)

Posiadam kilka próbek tego podkładu, a już po pierwszym użyciu stwierdziłam, że jest on dość słaby. Wiedziałam, że nie będzie to mocno kryjący podkład, ale nie, że wcale nie będzie krył. Mocno rozświetla. Ja lubię podkłady rozświetlające, ale ten nadaje się jedynie jako baza. Za tę cenę nie polecam. Chyba, że na lato dla osoby z suchą cerą bez przebarwień.

Kończę poszukiwania podkładu idealnego z wyższej półki. Mam mieszaną, dojrzałą cerę, szukam podkładu z dobrym kryciem, który utrzyma mi się cały dzień w pracy bez efektu maski. Przestały mi się sprawdzać mocno matujące formuły. Poszłam do jednej z perfumerii z zamiarem zakupu Teint Couture, który jest mocniej kryjący. Natomiast konsultantka usilnie zaczęła mnie namawiać na ten, twierdząc, że sprawdzi się lepiej na mojej cerze. Miałam duże wątpliwości ale oczywiście dałam się namówić i to był największy błąd jaki zrobiłam. Dobrze, że podkład nałożyłam w niedzielę, kiedy nie musiałam iść do pracy, bo chyba bym musiałabym się malować rano od nowa. Podkład w ogóle nie kryje, nic, zero. Moja twarz wyglądała jakbym przykryła ją jakąś przezroczystą, świecącą mazią. Po prostu wyglądam tragicznie i chce mi się caly dzień płakać jak patrzę w lusterko. Świeci się niemiłosiernie, prześwitują mi wszystkie żyłki i zaczerwienienia. Owszem zostałam poinformowana o tym, że ma małe krycie ale pierwszy raz spotykam się z tak okropnym kosmetykiem. Akurat miałam intensywny poranek, gdzie musiałam być w maseczce, oczywiście cały się starł. Cały czas odczuwam wrażenie tłustości na twarzy. Bronzer i róż wyglądają jakbym położyła je na tłustą, gołą skórę. Tragedia, jak taka marka może wypuścić taki bubel. Na miejscu konsultantek wypróbowałabym produkty, które polecają, żeby wiedzieć co to za produkt. Może ten podkład sprawdziłby się dla 14 latki z buzią jak laleczka, a nie dla dorosłej kobiety, która musi cały dzień jakoś wyglądać w pracy. Jakbym chciała być brzydka to bym się po prostu nie malowała, a nie wydawała na ten cel 235 zł. Nie interesuja mnie jego właściwości pielęgnacyjne, od tego są kremy. Jestem strasznie rozczarowana. Butelka i zapach oczywiście piękne ale co z tego. Mam jasną karnację, kolor N-120, po nałożeniu jest dla mnie za blady. Nie wiem co z nim zrobić, może będę go mieszać z innymi, cięższymi podkładami. Nie dla mnie make up no make up.