Perfecta Happy & Hydro, Maska na twarz `Sweet Banana` 

Uwielbiam produkty od @perfecta ale ta maska skradła moje serce. . Wygładzająca maska w kremie SWEET BANANA ma kremową, przepięknie pachnącą, konsystencję. Delikatny zapach banana i formuła delikatnego kremu daje cudowne uczucie na skórze, aż żal ją zmywać. Skóra twarzy jest po niej gładka i delikatna, odżywiona i promienna. Jedno opakowanie starczyło mi na jakieś 3-4 użycia. Na pewno kupię ją ponownie. . Ekstrakt z banana - nawilża i odżywia oraz spowalnia proces starzenia się skóry Olej z karotki - nawilża, odżywia oraz wyrównuje koloryt skóry Czerwone jagody - dzięki witaminie C oczyszczają, ściągają skórę oraz normalizują cerę . Kupiona online na stronie perfecta-kosmetyki.pl za 4.90 zł.

Lekka puszysta i muszę przyznać, że nawilżenie i wygładzenie skóry czuć od razu. Cera po aplikacji jest gładka i przyjemna w dotyku. Nie zauważyłam poprawy kolorytu, ale mimo to daje fajny efekt odświeżenia i dobrego nawilżenia. Bananowy zapach na duży plus. Maseczka idealnie się sprawdza podczas relaksu w wannie!

Maseczka do twarzy ma przyjemną konsystencję, pomimo czarnych kuleczek przypominających pestki drobnych owoców. Maseczka pachnie obłędnie bananowo. Dobrze się rozprowadza, nie jest za rzadka, nie spływa z twarzy. Ma kolor żółty, i przypomina lekki mus bananowy. Po rozprowadzeniu na twarzy, szyi i dekolcie trzymałam do 20 min i zmyłam letnią wodą. Dobrze się zmywała. Efekt: mam cerę mieszaną, w stronę bardziej suchej. Maseczka nadała mojej skórze nawilżenie i miękkość, wygładzenie. Skóra twarzy, szyi i dekoltu była miła w dotyku. Efekt utrzymywał się długo. Opakowanie: saszetka o pojemności 10 mL. Ilość jest wystarcza z nadmiarem do pokrycia skóry twarzy, szyi i dekoltu. Jest polecana do każdego rodzaju cery. Cena ok. 5 zł w drogerii. Polecam!

Kupiłam maskę do testów, mam cerę mieszaną, dość wrażliwą. Maska ma według mnie przyjemny zapach. Konsystencja też mi przypasowała. Jeśli chodzi o działanie- nie podrażniła, skóra nie była po niej czerwona, co czasem się u mnie zdarza. Po użyciu była przyjemnie nawilżona, serio bardzo miła w dotyku. Poprawy kolorytu nie zauważyłam, być może pojawia się przy dłuższym stosowaniu ???? Ogólnie jeśli bym brała pod uwagę nawilżenie, to polecam i wrócę do niej.

Zapach banana wyczuwalny - sztuczny, mocny, ale dla mnie o dziwo przyjemny. Jedna taka saszetka spokojnie starczy na 2 użycia - produktu dużo. Konsystencja miała być jak puszysta chmurka, a dla mnie to typowo kremowa konsystencja, ale nadal miła w użyciu. Co do oczekiwań no tutaj słabo w moim odczuciu. Maseczka jedynie co to delikatne wygładziła, ale nie jest to jakieś oszołamiające. Brak poprawy kolorytu, odżywienie takie jakby nie było. Na pewno maseczka nie pogorszyła stanu cery, więc tutaj chociaż na plus, ale też nie wprowadziła zbyt wiele do mojej pielęgnacji. Jest to maseczka umilacz, więc jest nie oczekujecie dużo, a chcecie mieć maseczkę, która nie robi krzywdę to jasne, ale nie da wiele.

Mam cerę wrażliwą i mieszaną. Na początku zaznaczę że maseczka nie wyrządziła mojej cerze żadnej krzywdy. Jedna saszetka wystarczyła mi na 3 użycia na twarz. Mi jej zapach przypomina marchewkowo bananowy soczek. Po zmyciu skóra była bardzo przyjemna w dotyku, fajnie nawilżona. Ponieważ robiłam ją wieczorem nakładałam później olejek. Cera rano to marzenie. Myślałam, że to kolejny produkt, który nic nie daje, ale mi się sprawdziła i na pewno jeszcze po nią sięgnę.

Maseczka przykuwa uwagę kolorowym, energetyzującym opakowaniem a ponieważ lubię zapach banana, zdecydowałam się na zakup. W saszetce otrzymujemy dość dużą ilość produktu - ja podzieliłam się z mamą bo bałam się że reszta produktu wyschnie w otwartej saszetce. Konsystencja przypomina pudding, koloru żółtego, po rozprowadzeniu praktycznie niewidoczna na twarzy. Zapach przypomina mi syrop bananowy, nie pamiętam dokładnie jaki ale od razu po otworzeniu skojarzyłam go z lekami. Maska jest lekko klejąca i szybko wysycha. Ja trzymałam ją na twarzy ok. 20 minut. Zmywanie nie należy do najprzyjemniejszych. Trzeba się trochę namęczyć by nie pozostało nic na twarzy. Efekt jest widoczny ale bardzo krótkotrwały, przez pierwsze chwile widziałam wygładzenie, wyrównanie. Nie było to jakieś duże wow ale mimo wszystko twarz wyglądała zdrowiej. Niestety proces spłukiwania sprawia że więcej raczej do niej nie wrócę.

Nie jest to dla maseczka na miarę rewolucji w mojej łazience, ale przyznam, że przyjemnie mi się jej używało i zdecydowanie wybija się pod względem zapewnienia doznań estetycznych i zapachowych. Zapach banana w kosmetykach lubię, chociaż nie lubię jak jest przesadnie słodki czy wręcz sztuczny. Tutaj na szczęście granica została zachowana i dla mnie ten bananowy zapach jest w miarę wiernie odwzorowany, nie jest zbyt sztuczny i męczący. Maseczka ma fajną konsystencję - coś jak pudding bananowy, do tego zawiera gdzieniegdzie czarne pestki (nasiona?) dokładnie tak jak w prawdziwych bananach. Maskę łatwo się nakłada, jest dość gęsta, daje delikatny efekt chłodzący zaraz po nałożeniu na skórę. Nie spływa z twarzy. Ilość w saszetce jest odpowiednia żeby nałożyć ją grubą warstwą, co zresztą zaleca producent na opakowaniu. Maseczkę łatwo się zmywa, resztki bez problemu schodzą przy użyciu ciepłej wody. Nie powiem, żeby efekty po zmyciu mnie zaskoczyły. Spodziewałam się zrelaksowanej, miękkiej i gładkiej skóry, i taką w sumie zobaczyłam. Myślałam, że maseczka trochę lepiej nawilży skórę i że będzie to efekt długotrwały, no ale niestety jest to raczej produkt do chwilowego ukojenia dla skóry, bez nałożenia kremu nawilżającego się nie obyło, bo skóra po jakimś czasie zaczęła się go domagać. Producent wspomina coś o poprawie kolorytu - tutaj zupełnie nie zauważyłam działania, może jedynie z racji łagodzącej formuły wszelkie zaczerwienienia tracą na sile, ale nie miałam tutaj wielkiego pola do obserwacji. Widzę, że niektóre użytkowniczki narzekały na szczypanie czy mrowienie podczas trzymania maski na twarzy. U mnie na szczęście obyło się bez takich doznań, maska była delikatna i wręcz koiła wcześniej oczyszczoną skórę. Podsumowując - przyzwoita, budżetowa maseczka, której niezaprzeczalną zaletą jest zapach i ogólna estetyka. Na pewno lepiej się sprawdzi gdy nie będziemy mieć co do niej zbyt wygórowanych oczekiwań, a raczej potraktujemy ją jako fajny sposób na relaks. Czy do powtórzenia? Być może kiedyś, za promocyjną cenę na pewno można do niej wrócić.

Szata graficzna saszetki świetna wizerunek bananów podoba mi się zapach maski również bananowy ładny a i kolor ma bananowy i jakieś drobinki wszystko wygląda owocowo i świeżo jest kremowej konsystencji fajnie się ją rozprowadza trzymałam 15 minut ściągam nadmiar wacikiem czego oczekuje od maseczek które uwielbiam nawilżenie i odżywienia co uzyskałam od tej w sumie to chyba nic zadowalajacego maseczka ma za zadanie nawilżac zrobiła to dosłownie na chwilę ma również wygładzić no trochę wygładza bez efektu wow maseczka ma również poprawić koloryt no niestety ale nie robi tego jest dedykowana do każdego rodzaju cery kupiłam za 3 złote w saszetce mamy 10 ml produktu starczy jej spokojnie na 2 razy nie spełnia moich oczekiwań

Maseczka ma ładny zapach banana ale troszke taki sztuczny, zbyt intensywny. Ma fajną puszystą konsystencje. Zaraz po nałożeniu na buzie zaczyna szczypać w podrażnionych miejscach, uczucie mija po około 2 minutach. Po zmyciu twarz jest gładka, jedwabista w dotyku jednak ze względu na szczypanie nie wróce do niej ponownie. Jedno opakowanie wystarczyło na jedno użycie.

Mam taki feler, ze nie lubię smaku bananów za to w kosmetykach (żelach, szamponach) uwielbiam ten zapach! Maseczka była opcją na kilka zimnych jesiennych wieczorów. Nie oczekuje od takiego produktu ze wyprasuje zmarszczki, rozświetli i jeszcze opali jak bronzer. To po prostu miał być selfcare i spisał się znakomicie. Ma aksamitna kremowa żółtawa konsystencje, która przyjemnie otula zapachem i nawilża twarz bez uczucia lepkości. Często o niej zapominałam, do tego stopnia ze poszłam wypaćkana do sklepu :P - bo ma lekka konsystencje, nie ściąga i nie zastyga na twarzy. Można ja potraktować jako bogaty całodniowy krem kilka dni z rzędu :) nie zauważyłam podrażnienia, pieczenia nawet jesli potarlam oczy ani wysypu niedoskonałości. Jest przyjemna w stosowaniu, ma obledny zapach, ponadto w cenie 3zl produkt jest bardzo wydajny (gruubaaa warstwa to ledwo połowa saszetki). Podsumowując to relaksujący dodatek do wieczornej pielęgnacji

Maskę Perfecta kupiłam w małej drogerii w bardzo promocyjnej cenie. Banany uwielbiam, dlatego ta maska wydała mi się bardzo potrzebna:). Mam cerę mieszaną, która w czasie włączonego ogrzewania stała się nadmiernie sucha w niektórych miejscach, wiec zakup tej maski był dla mnie dodatkowo zasadny. Maska zamknięta jest w sporej saszetce, w której znajduje się 10 ml produktu. W moim przekonaniu saszetka jest o wiele za duża na taką ilość maski. Ogólny wygląd saszetki mocno przyciąga wzrok. Zielone tło z licznymi bananami, wygląda zachęcająco i zabawnie. Saszetka bez problemów otwiera się a naszym oczom ukazuje się piękny, żółty kolor z ciemnymi drobinkami. Od razu uderza nas mocny zapach dojrzałych bananów. Na początku zapach jest piękny ale z czasem niestety coraz więcej w nim jest wyczuwalnej chemii. Trochę szkoda tego zapachu. Co do konsystencji to na opakowaniu pisze, że jest to puszysta chmurka, natomiast dla mnie to normalna kremowa maska. Maskę stosowałam 2 razy w ciągu tygodnia bo na tyle wystarczyło jej w opakowaniu. Po uprzednim oczyszczeniu skóry nałożyłam maskę i czekałam ok 20 minut. W miejscach podrażnionych np. w okolicach nosa skóra nieźle szczypała. Maskę najpierw wytarłam wacikiem, gdyż zostało jej całkiem sporo, tak jakby w ogóle się nie wchłonęła. Skóra była bardzo gładka i delikatna w dotyku. Na początku była dobrze nawilżona ale z czasem to nawilżenie zniknęło i już po ok pół godziny musiałam zażyć sporej porcji kremu. Żadnego wyrównania kolorytu nie stwierdziłam. Podsumowując to bardzo średnia maska o ładnym zapachu, który jednak przegrywa ze słabym działaniem i nie ciekawym składem. Więcej jej nie kupię.

Nie będę ukrywać kupiłam maseczkę ze względu na banana. Maska zamknięta jest w turkusowo-żółtym opakowaniu z motywem bananów, no nie powiem bardzo zachęcające do zakupu. Jest tam jej tyle, że starczyło mi na 2 aplikacje. Tuż po otwarciu opakowania poczułam mooocno bananowy zapach, oczywiście chemiczny, ale w sumie przyjemny. Konsystencja kremiku z pojedynczymi czarnymi drobinami. Bardzo miło aplikowało się na twarz. Za pierwszym razem trzymałam maskę 15 min jak zaleca producent, a za drugim chyba prawie pół h gdyż całkowicie zapomniałam, że mam ją na twarzy, jest na tyle delikatna, że jest niewyczuwalna pomimo nałożenia grubszej warstwy. Działanie po obu razach było identyczne, więc tu okres czasowy nie ma znaczenia. Twarz była wygładzona, ale tak przeciętnie, nieco nawilżona oraz odświeżona. Od razu po zmyciu maski nie dostałam żadnych podrażnień, ale jak już minęło z 5-10 min od zmycia produktu pojawił mi się świąd twarzy, nie mam pojęcia czy to jakaś spowolniona reakcja alergiczna oraz lekkie uczucie ściągnięcia skóry (dodam tu, że mam cerę wrażliwą). Nie kupię ponownie.

Design opakowania i miłość do bananów zachęciły mnie do zakupu tej maski. Pachnie intensywnie banonowo, przez to też nieco sztucznie. Przypomina maskę bananową Garnier Hair Food. Bananowy zapach w kosmetykach chyba zawsze jest sztuczny, ale mi to szczególnie nie przeszkadza. Maska ma kremową konsystencję oraz pojedyncze czarne drobinki, które wyglądają jak pestki bananów. Aplikacja jest bardzo przyjemna, a samo noszenie maski relaksujące. Po zmyciu skóra jest miękka i lekko nawilżona. Nie daje spektakularnego efektu. Zależało mi również na poprawieniu kolorytu, które obiecuje producent, ale nic takiego nie zauważyłam. Podsumowując, było miło, ale efekty nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia.