Hagi Nawilżający balsam do ciała `Wakacje na Bali` 

Zużywam teraz dość sporo balsamów do ciała, ponieważ moja skóra intensywnie się przesusza. Ten zapakowany jest bardzo fajnie, w tubkę, która jest wygoda w użytku. Plastik miękki, ale wytrzymały, dozownik odpowiedniej wielkości, a tubka zamykana na klik. Szata graficzna naprawdę bardzo ładna i czytelna. Jak już wspominałam w tytule, zapach mnie pokonał. Trawa cytrynowa? Wanilia? Cedr? Nic z tych rzeczy. Ja wyczuwam tak silną woń imbiru, aż gryzie mnie w nos. Może też nie jestem obiektywna- kiedy byłam w pierwszej ciąży leczyłam mdłości właśnie imbirem, przez to naprawdę nieprzyjemnie mi się kojarzy. Jeszcze jakby był ulotny i wyczuwalny jedynie podczas aplikacji, to bym przebolała. Ale nie dość, że jest szalenie intensywny, to równie mocno trwały i naprawdę długo utrzymuje się na skórze. Konsystencja aksamitna, bardziej gęsta niż rzadka, ale wymaga staranności w rozprowadzaniu, ponieważ nie wchłania się jakoś bardzo szybko. Mnie to nie przeszkadza. Formuła ostatecznie się nie lepi, chociaż trzeba dać jej chwilę, żeby się wchłonęła. Jest bogata i odżywcza, więc zostawia pewną ochronną warstwę. Wydajność taka na czwórkę z minusem, może być. Co do jego działania, to jest naprawdę dobre. Doskonale nawilża, świetnie odżywia i wygładza. Skóra jest miękka, momentalnie znikają suche skórki, skóra jest zabezpieczona przed ponownym wysuszeniem. Czasami używając balsamu po kilku godzinach czuję znowu dyskomfort czy nieprzyjemne swędzenie. Tutaj aż do kolejnego mycia nic złego ze skórą się nie dzieje. Nie zapycha, jest łagodny pomimo tak silnej kompozycji zapachowej. No ale właśnie, ten zapach sprawia, że pomimo świetnego działania na pewno nie kupię ponownie.

Ten balsam był dla mnie totalnym zaskoczeniem. Zamknięty w bardzo ładnym jasnoróżowym opakowaniu, kuszący wakacjami na Bali. Okazało się że według producenta wakacje na Bali pachną imbirem. Nie tylko ja ale mój mąż też był zaskoczony, że po kąpieli pachnę imbirem. Sam balsam jest dość gęsty i ma cytrynowy kolor. Wchłania się przeciętnie, natomiast bardzo dobrze nawilża nawet bardzo suchą skórę. Nie jest też zbyt wydajny. Nie kupię ponownie ze względu na zapach.

Balsam ma piękne opakowanie. Doskonale nawilżał moją skórę. Intensywnie pachniał i zapach ten pozostawał na skórze dłuższy czas. Dobrze się wchłaniał. Stosowałam go zawsze po prysznicu i czułam się wspaniale. Uczucie czystości, nawilżenia i pięknego zapachu jest świetne. Moja skóra jest sucha. Polecam ten balsam.

Balsam napotkałam w sklepie z naturalnymi kosmetykami. Na półce stał tester, więc przed zakupem można było zapoznać się z jego konsystencją i szybkością wchłaniania. Kosztował około 40 zł. Moja skóra na ciele jest raczej normalna, zimą bywa lekko sucha, ale szybko wraca do formy. Balsamy stosuję więc raczej profilakcznie i dla ładnego zapachu :) Może ten produkt nie powala w tej kwestii, ale lekko cytrynowy aromat mi odpowiada (chociaż jest trochę nudny na dłuższą metę). Poza cytryną (trawą cytrynową?) nie wyczuwam nic innego. Balsam ma lekką konsystencję, co zaskakuje biorąc pod uwagę ilość roślinnych olejów. Łatwo rozprowadza się po skórze i szybko wchłania. Daje efekt delikatnego rozświetlenia. Nawilżenie chyba jest takie przeciętne, dla mojej skóry się nadaje, ale w przypadku bardziej suchej może być niewystarczający. Skład rzeczywiście naturalny, sporo tu roślinnych ekstraktów i olejów, które są wysoko na liście INCI. Pozostaje jeszcze kwestia opakowania - tubka zamykana na klik. Mi to odpowiada, ale za to szata graficzna nie trafia w mój gust. Nie lubię takich przypadkowych kolorowych elementów niepasujących właściwie do niczego Do tego balsamu już nie wrócę, ale uważam że jest całkiem niezły. Gdyby podrasować zapach i wygląd opakowania, może bym się jeszcze skusiła. Ogólnie polecam dla mało wymagającej skóry.

Jeśli chodzi o kosmetyki do smarowania ciała to jestem dość wybredna i ciężko mnie zadowolić, co wiąże się też z nieregularnością w tym temacie. W końcu jednak udało mi się trafić na coś, po co chętnie codziennie sięgam! Za co lubię ten produkt? + konsystencja jest bardzo lekka i szybko się wchłania nie pozostawiając żadnej lepkiej czy tłustej warstwy, + zapach jest przepiękny i długo się utrzymuje.  Czuć głównie trawę cytrynową, jednak z czasem zapach się rozwija i można wyczuć wanilię oraz ziołowe nuty. Jestem zachwycona! + dobrze i długotrwale nawilża, choć nie jest to coś "wow". Dla skór bardziej suchych może być to niewystarczające, + ładnie zmiękcza, wygładza i uelastycznia skórę, + łagodzi podrażnienia np. po goleniu, + jest całkiem wydajny. Co ciekawego w składzie? * sporo olei, m.in. monoi, makadamia, ryżowy, z pestek winogron i moreli, * ekstrakt z ogórka, hibiskusa oraz bambusa, * hydrolizat protein owsa. Podsumowując: jeśli nie zmagacie się z mocno przesuszoną skórą i szukacie przyjemnie nawilżającego oraz pięknie pachnącego balsamu do ciała, to polecam zainteresować się tym. Swój egzemplarz kupiłam w zestawie ze świecą w Rossmann. Na stronie producenta kosztuje 49zł/200ml, ale można znaleźć go taniej w innych miejscach.

Może nie jest to ultra nawilżający, odżywczy i bogaty balsam. Może i można się spierać, że w tej cenie da się znaleźć lepsze produkty. Ja jednak wychodzę z założenia, że jest to lekki, nawilżający balsam o oryginalnym zapachu, z dobrym składem i w dodatku polskiej marki. W skrócie - nie ma na co narzekać. Konsystencja jest raczej standardowa, jeśli chodzi o tego typu kosmetyki. Może i delikatnie bieli, ale dobrze rozsmarowany szybko się wchłania. Skóra jest nawilżona, więc na pewno nie można powiedzieć, że nie robi nic, choć faktycznie efekt nie jest spektakularny. Zapach - cudny, świeży, energetyzujący i na pewno niestandardowy. Przypomina mi trochę rabarbar wymieszany z hibiskusem i czymś cytrusowym. Naprawdę warty uwagi, szczególnie gdy mamy okazję dorwać go w promocyjnej cenie.

Balsamy, musy, mleczka, kremy.....do ciała są dla mnie istotnym elementem zarówno porannej jak i wieczornej pielęgnacji. Moja skóra przetestowała już naprawdę wiele produktów w tej kategorii - od tych, które okazały się kiepskie, nijakie, takie sobie, przeciętne, dobre, fajne....., ale póki co Wakacje na Bali, to jest dla mnie coś faktycznie najlepszego! Od samego początku czuć w tym balsamie coś nietypowego, ale pozytywnego. Ten zapach - mieszanka cytryny, wanilii i jeszcze jakiś innych ciekawych nut sprawia, że można się rozmarzyć. Na skórze pozostaje on sporo czasu, a jeszcze dłużej - aksamitna gładkość i nawilżenie - wyważone i nietłuste. Konsystencja lekka, aksamitna, ale nie płynna. Aplikacja szybka, podobnie zresztą jak i wchłanianie w skórę. Opakowanie ładne i wygodne. Skład - na plus. Oczywistym minusem (ale nie mającym wpływu na ostateczną ocenę) jest niestety wysoka cena. Gdyby nie fakt, że dostałam ten balsam w prezencie, pewnie długo polowałabym na jakąś dobrą promocję...., ale warto!

Skuszona nowością i akcją wspierania rodzimych firm kupiłam balsam i żel pod prysznic w Rossmanie. Bardzo dobry naturalny skład. Niestety balsam okazał się mało wydajny, zapach rozczarował, trawiasty trudny do zniesienia z czasem zaczynał męczyć swą intensywnością. Konsystencja nie za rzadka, nie za gęsta w białym kolorze, niestety długo trzeba było wmasować, tworzyły się smugi i długo się wchłaniał. Używałam codziennie przez miesiąc męcząc się jednak... resztki zalegają na półce. Mała dawka nawilżenia, efekt był zbyt krótki. Szkoda... Tubka jest wygodna, wykonana z wysokiej jakości plastiku, poręczna i lekka, zamyka się na klik co ułatwia szybkie otwieranie i zamykanie. Bez problemu opakowanie można ustawić na nakrętce. Standardowa pojemność 200 ml. Szata graficzna opakowania przyciąga uwagę na sklepowej półce, estetyczna grafika ze złotymi elementami. Z tyłu opakowania znajdują się wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu. Cena nie adekwatna do jakości i wydajności.

Balsam kupiłam, ponieważ używam bardzo często żelu pod prysznic z tej samej serii. Uwielbiam ten zapach! Więc sięgnęłam po balsam i jestem zachwycona. Większość produktów drogeryjnych ma dla mnie zbyt sztuczne zapachy, które mnie męczą i drażnią. Ten jest wyjątkowy i do tego długo utrzymuje się na skórze. Naturalne olejki eteryczne z trawy cytrynowej, cedru i wanilia po prostu poprawiają mi nastrój, zwłaszcza rano w porze jesiennej. Sam balsam bardzo dobrze nawilża moją skórę. Posmarowany rano, wieczorem nadal czuć jego działanie. Nie mam zbyt suchej skóry. Jedynie jesienią i zimą potrzebuję większego nawilżenia. Balsam zdecydowanie zapewnia mojej skórze to, czego jej trzeba. Do tego szybko się wchłania. Skóra po nim jest również zmiękczona i wygładzona.

Wcześniej używałam balsamu Hagi mango i byłam zadowolona więc jak zobaczyłam markę w Lidlu to sie skusiłam. Niestety nie przypadl mi do gustu na tyle bym ponownie po niego sięgnęła. Zapach intensywny i specyficzny jak większość produktów Hagi ( w moim odczuciu), po porostu nie podoba mi sie jak pachnie na skórze. Niby szybko sie wchłania ale gdy nałożę za dużo i nie rozsmaruje dokładnie to robią się białe smugi które utrzymują się na skórze, do momentu ich wtarcia. Jeśli chodzi o nawilżenie to słabiutko. Mam suchą skórę i nie zauważyłam długotrwałych efektów. Zdecydowanie lepiej wspominam pierwszy balsam mango.

Ten balsam testowałam jako drugi, po Malinowym Chruśniaku z tej samej firmy. Niestety ten wypada gorzej. Zapach jest nieco lepszy, naturalniejszy, czuć głównie trawę cytrynową. Konsystencja tak samo lekka, sprawdzi się dla skóry normalnej takiej jak moja. Dla skóry suchej będzie zbyt lekki. Właściwie nie robił zbyt wiele, tylko trochę nawilżał, nie wyróżnił się niczym szczególnym. Nie kupię ponowie.

Balsam kupiłam w Lidlu w sporej promocji za 32 zł - To całkiem wysoka cena jak za balsam do ciała a w cenie regularnej jest jeszcze droższy bo za prawie 50 zł. Balsam jest z kategorii tych lekkich, bardzo szybko się wchłania. Nie powoduje bielenia ani uczucia lepkości czy tłustości. Na pewno polubią go osoby, które lubią tak lekkie balsamy. Jeśli chodzi to faktycznie nawilża i wygładza skórę, ale nie jest to efekt długotrwały. Ja lubię balsamy czy masła, które silnie nawilżają, takie gdzie gdy posmaruję się wieczorem to rano moja skóra jest nadal bardzo mocno odżywiona i miękka. Niestety ale ten balsam nie daje mi takiego efektu. Nie przepadam również za jego zapachem. Producent podaje że jest to mieszanka trawy cytrynowej, grejfruta, szałwii, cedru i wanilii - no mi ta mieszanka nie przypadła do gustu ale wiadomo - każdy ma swoje ulubione zapachy. Tak jak pisałam, balsam nie należy do najtańszych a niestety nie jest zbyt wydajny. Używany regularnie dość szybko się kończy. Uważam, że jest bardzo dużo lepiej działających kosmetyków z równie świetnym składem ale niższą ceną.