Hagi Phases, Cykloczuły krem do twarzy 2 

Krem kupiłam w promocji ze względu na krótką date ważności. Podoba mi się w nim opakowanie. Jest wygodne, bez problemu udaje się uzyskać odpowiednią ilość kremu w higieniczny sposób. Tubka jest elegancka z ładną szatą graficzną. Sam krem nie jest wodnisty, dobrze się rozprowadza i wchłania, nadaje się jako krem pod makijaż. Jedyne co trochę mi w nim przeszkadza to zapach, ciężki do określenia, może trochę ziołowy, może trochę chemiczny. Krem starałam się używać w odpowiednich dniach, głównie na noc. Skóra po nim jest ładna, niepodrażniona, nawilżona. Jednak nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego działania w porównaniu z innymi kremami. W promocyjnej cenie warto go wypróbować.

Krem otrzymałam w boxie kosmetycznym to da mnie zupełna nowość bo nie spotkałam się z kosmetykami stosowanym zależnie od fazy cyklu. Jako ze nie posiadałam innych kremów z tego zestawu to stosowałam go jako krem na dzień. Opakowanie jest ładne i wygodne w użytkowaniu choć nie ma tu wglądu w zawartość produktu. Tubka jest plastikowa, biała, zwiera higieniczną pompkę airless umożliwiająca wydobycie całej zawartości, która została zabezpieczona zatyczka ochronną. Tubkę opasa duża etykieta w bordowym kolorze z czerwono - złotą grafika i białymi napisami. Pojemność jak na krem mała tylko 30 ml. Konsystencja jest treściwa, kremowa w białym kolorze. Zapach jest przyjemny ale trochę dziwny, ciężko mi go przyrównać do konkretnego aromatu. Słodki, świeżym roślinno - kwiatowy. Skład bardzo długi ale przyjazny bez agresywnych dodatków, napakowany aktywnymi substancjami: olej z słodkich migdałów, olej jojoba, olej z otrąb ryżowych, Alpha-Glucan (przywraca i utrzymuje równowagę mikrobiomu skóry), olej z pestek moreli, olej makadamia, olej z pestek winogron, Betaglucan, sok z korzenia yacon, bakterie kwasu mlekowego, hydrolat różany, ekstrakt z kwiatów róży, ekstrakt z kwiatów jaśminu, wyciąg ze stokrotki, olej z róży rdzawej wyciąg z kory kasztanowca, prowitamina B%, witamina B8, A, H, E, olej kukurydziany, zapach i znikoma ilość delikatnych konserwantów. Skład jest dla mnie idealny. Krem szybko się wchłania , nie pozostawia tłustego filmu. Skóra po aplikacji jest wygładzona, ale bez śliskości, czuć delikatny opór przy jej dotykaniu. Działanie pielęgnacyjne jest naprawdę dobre bo krem jest mocno skoncentrowany i już po jednym zastosowaniu skóra jest odczuwalnie nawilżona i odżywiona. To wszystko przekłada się na jej ładniejszy wygląd, jest lepiej napięta, bardziej sprężysta, nabiera zdrowego i zadbanego wyglądu. Mam cerę dojrzałą, suchą i przy stosowaniu cykloczułego krem do twarzy 2 była w dobrej kondycji, bez podrażnień, objawów przesuszeń czy zapychania. Odżywiona, nawilżona i zregenerowana. Samo działanie kremu oceniam bardzo pozytywnie. Tak prawdę mówiąc to ni wiem czy taka forma kremów stosowanych zależnie od fazy cyklu dom mnie przemawia. Musimy posiadać 3 opakowania kremów które maja małą pojemność i cenowo wcale nie jest tanio. Dodatkowo nie za bardzo chce mi się podczas pielęgnacji zastanawiać który krem mam użyć i w której jestem fazie cyklu. Jak dla mnie za dużo zachodu. Ja jednak wolę podział na kem na dzień i noc. Tak mi wygodniej i łatwiej. Nie zmniejsza to jednak faktu że krem ma świetne działanie pielęgnacyjne i może kiedyś skusze się na ponowny zakup. Być może zakupie wszystkie 3 kremy by sprawdzić jak to działanie ma się do całego kobiecego cyklu.

Mam cerę mieszaną, w kierunku tłustej, ze skłonnością do niedoskonałości i przebarwień. Krem otrzymałam w jednym z pudełek subskrypcyjnych, inaczej raczej nie zdecydowałabym się na zakup, ze względu na dość wysoką cenę (ok. 100zł). Jednakże bardzo ucieszyłam się z możliwości przetestowania i ochoczo zaczęłam używać kremu Hagi Phases 2! Jako że nie miałam całego zestawu kremów, używałam go codziennie na noc, niezależnie od fazy mojego cyklu i traktowałam jako silnie nawilżający krem, przed którego użyciem zazwyczaj nakładałam także serum (retinol, kwasowe lub nawilżające, zależnie od dnia i potrzeb mojej skóry). Krem ma bardzo miłą konsystencję i zapach, zostawia skórę miękką i nawilżoną. Generalnie jestem z niego zadowolona i jest to dla mnie jak najbardziej poprawny krem, ale zabrakło w nim efektu wow, którego spodziewałabym się za tę cenę. Być może ma on większy sens, gdy używa się go jako część całego zestawu dostosowanego do fazy cyklu - jest to bardzo ciekawy i innowacyjny koncept, niestety jednak dosyć drogi.

Moja cera raczej nie jest problematyczna, poszukuję kremu, który dobrze ją odżywi i pozostawi w całodziennym nawilżeniu. Do tej pory próbowałam wielu kremów polskich i zagranicznych marek, które czasem sprawdzały się w sezonie letnim, ale przestawały wystarczać w pozostałych okresach, kiedy moja skóra zaczynała przesuszać się w okolicach nosa, brody i ust. Gdyby nie prezent od znajomej, nigdy pewnie nie dotarłabym do tej marki i do tej pory żyłabym w przekonaniu, że dobrych kremów powinnam szukać raczej wśród droższych i zagranicznych firm. Żaden krem nie dał mojej skórze takiego odżywienia, nawilżenia i poczucia komfortu jak Phases 2 i Phases 1 marki Hagi. Mam poczucie , że skóra wchłania wszystko czego potrzebuje a na powierzchni pozostaje delikatny film - między zdrowym matem i naturalnym nawilżeniem. Krem daje poczucie niebywałego komfortu i nie pozostawia uczucia napięcia. Po wypróbowaniu kosmetyku zaczęłam szukać informacji o marce Hagi i serii 'cykloczułej'. Podoba mi się idea stworzenia kremów, które odpowiadałyby różnym potrzebom skóry w zależności od faz cyklu i uważam, że przypadku kremów Phases 1 i 2 idea ta sprawdza się doskonale dla mojej cery. Co innego w przypadku Phases 3, ale to już temat na oddzielną recenzję ;)