Eveline Cosmetics My Beauty Elixir Glow Berry, Rozświetlający krem łagodzący 

Ten krem jest wręcz bombą witaminową, do tego nawilżającą. Na początku trochę bałam się, że będzie klejący, gesty, lub za ciężki, ale okazało się, że jest naprawdę bardzo lekki. Wygodnie mi się go używało ze słoiczka, bo takie ma opakowanie, jest dosyć ładne. Krem będzie idealny na lato, przez swoją konsystencję, szatę graficzną i owocowy zapach. Konsystencja jak już wspomniałam jest lekka, krem szybko się wchłania, więc bez problemu można zaraz na niego nałożyć makijaż. Po jego zużyciu uzyskałam mniej przebarwień i ogólny lepszy wygląd skóry. Nie przesusza, lekko rozświetla.

Moja największą zmorą to wybieranie kremów do twarzy, jako osoba z AZS mam odwieczny problem, bo jeden zapycha, drugi podrażnia, a trzeci piecze, a jak już znajdę i się przyzwyczaję coś się psuje. Przy okazji zakupów w biedronce natrafiłam na tego gagatka i stwierdziłam raz kozie śmierć, przecież jest tani. Po otwarciu, szok, piękny zapach, delikatna konsystencja, nie mogłam doczekać się użycia, później było tylko lepiej, dobre wchłanianie, skórę pozostawia miękka i wyglądająca bardzo świeżo, przeznaczyłam go do wieczornej pielęgnacji lecz widząc jak poprawił mi trwałość makijażu skusiłam się do używania go pod makijaż co było strzałem w dziesiątkę. Bałam się, że skóra się przyzwyczai i polegnę ale ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie miało i nie ma miejsca, polowałem na ten krem długo bo nie widziałam go na półkach, kiedy znalazłam go dziś znów w biedronce i to w różnych wariantach od razu się zaopatrzyłam a do domu wróciłam z bananem na ustach, jestem zachwycona, bardzo polecam ???? wisienka na torcie jest świetna wydajność ❤️

Krem zakupiłam podczas zakupów w Biedronce, Zachęcająca była cena oraz estetyczne opakowanie, zaś zaufanie do marki Eveline sprawiło, że nie zastanawiałam się zbyt długo czy go przetestować. Już po pierwszym użyciu widoczna była poprawa wyglądu skóry. Cera była nawilżona i ukojona, a delikatne zaczerwienienia stały się bledsze. Atutem jest również przyjemny zapach i lekka formuła, krem szybko się wchłania i idealnie nadaje się jako baza pod makijaż.

Krem rozświetlający z serii My Beauty Elixir kupiłam w Biedronce razem z serum z tej samej linii. Nie powiem, kolorowe opakowania wręcz wołały „weeeeź nas!”. Inna sprawa, że lubię kosmetyki Eveline i chętnie sięgam po nowości tej marki. Krem został zamknięty w słoiczku o pojemności 50 ml. Nie lubię tego rodzaju opakowania, wolę tubki lub buteleczki z pompką, które są bardziej higieniczne i wygodne. Produkt ma przyjemną, sorbetową konsystencję, dobrze się go rozprowadza, pod palcami jest śliski, ale jednocześnie taki… aksamitny. Nie zostawia tłustej/lepkiej warstwy, szybko się wchłania, nie roluje się pod kremem z SPF, nadaje się pod makijaż (nie wpływa niekorzystnie na jego trwałość). Pachnie delikatnie, owocowo, zapach ten jest wyczuwalny podczas aplikacji, później ulatnia się dość szybko. W składzie znajdują się m. in. niacynamid, ekstrakt z borówki amerykańskiej, stabilna witamina C oraz probiotyki. Krem nawilża skórę, ale nie powiedziałabym, że to działanie jest spektakularne. Myślę, że dla skóry suchej dawka nawilżenia będzie zbyt mała. U mnie bywało różnie – raz czułam, że cera otrzymała porządny zastrzyk, innym razem dość szybko odczuwałam potrzebę nałożenia kolejnego, bardziej nawilżającego produktu. Podobało mi się natomiast to, że krem łagodził stany zapalne oraz pozostawiał skórę rozświetloną, promienną i mięciutką. Nie odnotowałam, by spowodował jakąkolwiek niepożądaną reakcję skóry. Jak wspomniałam na początku, krem kupiłam w Biedronce. Niestety nie jest on w stałej ofercie, do tej pory pojawił się na półkach bodajże dwa razy. Owszem, można go kupić w drogeriach internetowych, ale kosztuje tam około 10 zł więcej niż w dyskoncie (25 zł)… Podsumowując, przyjemnie używało mi się tego kremu, ale nie wiem, czy kiedyś do niego wrócę. Winy w tym żadnej jego nie ma, ja po prostu lubię testować nowości i właściwie ponownie kupuję tylko te kosmetyki, które mogę określić mianem geniuszy. ;) A jemu do tego tytułu trochę brakuje.

Mam okropnie problemowa cerę. Zawsze tłusta i świecąca się. Trafiłam na krem przypadkiem w promocji w Biedronce. Wzięłam go ponieważ nie było żadnego innego kremu który zazwyczaj bym kupila do cery tłustej. Nie spodziewałam się niczego, a raczej spodziewałam się jednego. Że pomimo nawilżenia będę świecić się na maksa jak zwykle. Ale szok. Po posmarowaniu kremem buzia stała się jakby w sekundzie zmatowiona, a do tego promienna. W "inny" sposób rozświetlona. Zapach jest obłędny aż chce się smarować dłużej i dłużej. Konsystencja również inna niż kremy które do tej pory kupowałam, niczym mus. Skóra się po nim nie lepi jest miękka i dość nawilżona jak dla mnie. Zobaczymy jak będzie po dłuższym stosowaniu. Ale jak na pierwszy raz to pozytywne zaskoczenie.

Kupiłam z ciekawości, jednak w mojej opinii jest całkiem średnim kremem. Nie nawilża w jakiś spektakularny sposób. Nie zauważyłam poprawy kondycji skóry po jego używaniu. Szybko się wchłania i pozostawia skórę nieprzyjemnie ściągniętą. Zużyję go do ciała, bo na mojej mieszanej twarzy się nie sprawdził.

Krem pięknie, słodko pachnie, dobrze nawilża (mam cerę suchą), skóra jest promienna i uspokojona. Nie pojawia się na niej tyle niespodzianek, co bez tego kremu. Ma lekką, trochę wodnistą konsystencję. Nie zostawia tłustego filmu, tylko taką porządnie nawilżającą warstwę. Tak miło sie go używa, że wreszcie pamietam o nakładaniu kremu na dekolt, ba nawet o ramiona zachaczam. I to w sumie, można uznać za wadę bo dość szybko jak na krem mi sie go złużyło - ok. 25 dni, ale, że jest tani i bardzo fajnie działa, nie będę narzekać. No i mogę więcej nowości testować :) A i skóra na dekolcie wreszcie wygładzona, bez rozszerzonych porów, mocno widocznych załamań skóry po nocy i co było moją zmorą ostatnich miesięcy bez licznych nieprzyjaciół. I UWAGA ten krem przyspiesza gojenie ran. Przypadkiem zauważyłam że rana po zabawie z krostką ekstremalnie szybko sie zagoiła. Miałam długo gojące, zaognione i podchodzące ropą skaleczenie na palcu (octanisept, ani tribiotic nie pomagały) i po posmarowaniu tym kremem na noc, rana była uspokojona i podgojona (TAK!!! PO JEDNEJ NOCY). Krem polecam i pewnie do niego wrócę, ale zaczynam testować inne produkty Eveline (nawilżający z tej serii już otwieram) bo jakoś się uchowałam, że ich pielęgnacji nie znałam. Nie podobał mi się ten agresywny marketing. Ale okazuje się, że oprócz marketingu są jeszcze świetne produkty. Polecam

Ogólnie bardzo lubię markę Eveline.Ten kremik dojrzałam przypadkiem w Biedronce razem z serum z tej samej serii i nie da sie ukryć,że kupiłam i jedno i drugie.Skusiło mnie opakowanie,takie zachęcające do zakupu.Kremik przetestowałam jeszcze tego samego dnia.Po otwarciu zobaczyłam śliczny szklany słoiczek z kremikiem koloru koktajlu z jagód o pięknym owocowym zapachu.Kremy bardziej wolę w opakowaniach z pompką bo są bardziej higieniczne ale słoiczki w ostateczności też aż tak bardzo mi nie przeszkadzają.Po nałożeniu kremiku na serum z tej samej serii miłe zaskoczenie.Krem łatwo się rozprowadza,nawilża skórę nie dając uczucia lepkości ani ciężkości...współgra z moim spf z Iwostin,nie warzy się pod nim.Szybko się wchłania pozostawiając na buzi efekt glow.Skóra wydaje sie zdrowa z naturalnym zdrowym blaskiem.Po dwóch dniach nie zauważyłam pogorszenia stanu cery,wręcz przeciwnie.Niektóre zmiany jakby się zmiejszyły i do tego ten zapaszek miły dla nosa.Rewelacja.Jeśli po dłuższym stosowaniu krem nie zrobi mi masakry na twarzy to napewno zostanie ze mną na dłużej.Do tego ma fajny skład 98% składników jest pochodzenia naturalnego.Od jakiegoś czasu zwracam uwagę na kosmetyki pochodzenia naturalnego.Nie wszystkie się u mnie sprawdzają i może ta seria Eveline to zmieni.Seria warta wypróbowania.

Kupiłam bo śliczny, taki kolorowy. Skład na plus niacynamide i inne bajery. I jakie było moje zdziwienie po 1 użyciu na noc. Na mojej zjechanej twarzy maskne. Wszystko się załagodziło. Nie mówię że nie używam nic innego. Ale tak ten krem wspomogl działanie maści że jestem zachwycona. Ładnie pachnie, robi co ma robić. Jestem na tak

Zauroczona linią kokosową od Eveline, skusiłam się na tę nowość, dostępną w sklepie Biedronka. Krem znajduje się w szklanym słoiczku o pastelowej szacie graficznej, w odcieniach zielonego ombre. Konsystencja jest lekka a kolor zniewalający. Zapach uwodzi, jest przepiękny. Krem jest lekki, nawilżający, szybko się wchłania. Nadaje się pod makijaż. Używam go na dzień i noc. Zawiera ekstrakt z borówki, witaminy oraz probiotyki. Cera jest świeża i promienna. Krem przynosi ukojenie i uczucie komfortu. Krem nie obciąża i nie zapycha skóry. Rewelacyjna seria!