Janda Siła Nawilżacza Hialuronowego, Peeling mikrosferyczny do twarzy 

Mówiąc krótko: ten peeling nie działa. Ma konsystencję gęstego kremu/masy (?) i mikroskopijne drobiny, które nic a nic nie przyczyniają się do złuszczania. Ponadto kosmetyk moim zdaniem śmierdzi taką nienaturalnością, czymś chemicznym. Skończyć tego nie mogę, ale nie ze względu na wydajność, tylko jakoś mnie ten peeling odrzuca i używam go rzadko. Myślę nawet czy się go nie pozbyć.

To jest peeling tylko z nazwy. Nie usuwa martwego naskórka. Po użyciu peelingu wieczorem, rano skóra wygląda jakby w ogóle tego peelingu nie było (łuszczące się skórki, zatkane pory). Nie wygładza cery. Kupiłam go tylko dlatego, że skusiła mnie promocja w Rossmannie, a skończył mi się peeling. Za mniejszą kwotę miałam świetny peeling marki Rossmann, którego akurat nie było.

Peeling kupiłam w ciemno, potrzebowałam dobrego peelingu dla mojej suchej cery, a o taki bywa różnie, zwłaszcza jeśli chodzi o wielkość drobinek. Pierwsze co rzuca się w oczy to opakowanie, gustowne, przyciągający wzrok napisy: perłowy peeling mikrosferyczny, siła nawilżacza hialuronowego. Na odwrocie producent informuje użytkownika o jego zaletach, jak stosować i polecajka od Krystyny Jandy. Pierwsze użycie i przepadlam❤ Peeling rzeczywiście ma formę kremowa, z drobimkami, które skutecznie, ale z delikatnością ścierają martwy naskórek, pozostawiając twarz bardzo dobrze oczyszczoną, delikatną i nawilżoną. Cera nie ma oznak zaczerwienienia czy pieczenia. Jest to świetny grunt na kolejne pielęgnacyjne działania.

Działanie: Producent odpowiedział na moje oczekiwania względem peelingu mechanicznego - w końcu! Po pierwsze, peeling Janda świetnie wygładza i oczyszcza skórę. Po drugie - mimo solidnego masażu skóry nie zauważyłam żadnych podrażnień, a często mi się to wcześniej zdarzało. Po użyciu nie było suchych placków na policzkach (moja największa bolączka), skóra była zdrowo zaczerwieniona, ale efekt ten szybko zniknął po aplikacji kremu na noc, bo właśnie wtedy używam peelingu, żeby skóra po zabiegu mogła odpocząć. No i najważniejsze - peeling faktycznie ma działanie nawilżające i nie wysusza cery! Po użyciu skóra jest delikatna i gładka, jak po użyciu lekkiego kremu nawilżającego. Jestem na TAK! Konsystencja: Peeling Janda ma lekką, kremową konsystencję, która świetnie sprawdza się z solidną porcją peelingujących drobinek. Dzięki temu kosmetyk jest bardzo wydajny i nie trzeba używać zbyt dużej ilości, aby dokładnie wygładzić skórę twarzy. Zapach: Ciężko mi go określić - nie jest dominujący, na pewno przyjemny i kremowy. Opakowanie: To zwykła, miękka tubka stojąca na plastikowym zatrzasku. Biorąc pod uwagę konsystencję, wybór jak najbardziej udany, a miękka tuba pozwoli nam wycisnąć kosmetyk do prawie samego końca. Jak zawsze - polecam rozcinanie takich opakowań kiedy wydaje się nam, że kosmetyk się skończył. Najczęściej kilka ostatnich porcji czeka w zakamarkach opakowania :) Wrażenia końcowe: Jestem zdecydowanie pod wrażeniem tego peelingu! Ze względu na częste uczucie ściągnięcia skóry i przesuszenia jej (szczególnie na policzkach i przy linii włosów) zrezygnowałam z peelingów mechanicznych na rzecz kwasowych. Peeling Janda przywrócił jednak moją wiarę w dobry, odpowiadający na potrzeby mojej skóry kosmetyk z tej kategorii! Polecam serdecznie, zarówno do cer młodszych, jak i starszych - moja mama i jej skóra 50+ jest bardzo zadowolona.