Jantar Sun, Amber Moisturizing Dual-Phase Thermal Water SPF 25 Bursztynowa nawilżajaca woda termalna dwufazowa do twarzy i ciała

To mój pierwszy tego typu produkt, więc pojawiło się trochę przemyśleń. Ogólnie kupiłam go z myślą, posłuży mi, kiedy będę musiała szybko zaaplikować jakąś ochronę przeciwsłoneczną, kilka psiknięć i jakaś ta bariera będzie. I tak, po pierwsze, problem z aplikacją. Bo kiedy chciałam z psikać się przed wyjściem w łazience, to wszystko w koło było tłuste od tego produktu. Nie dało się być tak precyzyjnym, aby trafiać tylko na nogi czy ręce. Pod tym względem, aplikacja miała najwięcej sensu wyłącznie na dworze. Przez to, że jest to produkt tłusty, to nie dało się go użyć na twarz, a później położyć korektora itp. Kolejne - opakowanie słabej jakości, bo naklejka nieestetycznie się pomarszczyła. Z plusów, zapach był dla mnie w porządku no i była jakakolwiek ochrona i delikatne nawilżenie, ale przy tej cenie, to dla mnie trochę za mało. Może gdyby opakowanie było mniejsze, bardziej przeznaczone do torebki i aplikowania w awaryjnych sytuacjach…

Wodę kupiłam z ciekawości, kiedy szukałam pomysłów na re-aplikację do twarzy. Kiedyś polecane były wody termalne Vichy, ale ta była dostępna stacjonarnie, w promocji za niecałe 24 złote no i polska znana mi marka, choć produktów przeciwsłonecznych od Farmony jeszcze nie używałam. I po doświadczeniach z tym produktem na inne raczej się nie skuszę :) Produkt ma niewątpliwe plusy: + aplikator rozpyla delikatną mgiełkę, ale można też nacisnąć mniej i z bliska wychodzi bardziej jak spray + można spryskać dokładnie całą twarz - widać, gdzie jest produkt + nie lepi się + nie szczypie w oczy, ale ja wolę nakładać z dłoni niż psikać bezpośrednio na twarz, wtedy jestem pewna, że nic nie dostanie się do oka i tak się sprawdza najlepiej + nie bieli + daje wyraźne i natychmiastowe ukojenie i nawilżenie + jest dostępny i we względnie niskiej cenie za 200ml + nie migruje + bez problemu się re-aplikuje + nie roluje się, współpracuje z innymi wcześniejszymi filtrami + ma ciekawą formę i kolor - dwie fazy są wyraźnie rozdzielone na przezroczystą i jasno-niebieską + długie PAO - 12 m-cy + produkt wegański + opakowanie jest solidne, dobrze leży w dłoni a etykieta jest gustowna i przyjemnie zmatowiona + aplikator ma plastikowy korek - nasadkę, która dobrze się trzyma i nakłada + produkt nie wyleje się w transporcie Choć ma też określone wady: - ochrona UVB i UVA jest średnia - tylko 25 - trzeba naprawdę mocno wstrząsnąć i pilnować tego między kolejnymi pobraniami produktu, bo fazy szybko się rozdzielają - woda zostawia na skórze mokre glow - skóra wygląda jakby była cały czas bardzo mokra - aplikator z bliska zostawia produkt w formie kółka pustego w środku, dlatego wolę aplikować wodę w zagłębienie dłoni a dopiero potem na docelowe miejsce - ma dość wyraźny perfumowany zapach, który czuć na ustach - mi się podoba, ale nie każdemu będzie odpowiadał - trochę produktu ścieka po aplikatorze, trzeba wycierać przed nałożeniem skuwki - nie nadaje się pod makijaż - mało wydajny Reasumując, produkt jest ciekawy, choć spodziewałam się mniej mokrego wykończenia. Ze względu na nie nie oraz względnie niską ochronę, nie nadaje się do użytku w ciągu dnia, w tym pod makijaż. W sam raz na ostatnią aplikację, kiedy wiemy, że niedługo będziemy zmywać filtry z całego dnia i nie zależy nam na wysokiej ochronie ani wyglądzie. Matu tu nijak nie osiągniemy :) Dobrze chociaż, że nie tworzy tłustej powłoki ani skorupki. Za to przyjemnie nawilża i koi na koniec dnia. Jest mało wydajny, więc szybko się skończy i już do niego w tym sezonie letnim nie wrócę. A do używania całorocznie nie widzę uzasadnienia.