Nacomi Yoga, Skin Glow Face Serum Serum do twarzy

Sporo tu obietnic producenta, głównie nadania ładniejszego kolorytu i usunięcia oznak zmęczenia, a to coś, co zawsze przyciąga moja uwagę w opisie kosmetyku. Z racji sporej tendencji do przebarwień, moja skóra szybko traci blask i staje się szara, nierówna, dlatego wszelkie rozświetlające kosmetyki są u mnie mile widziane. Tak miało być z tym serum od Nacomi. No cóż, u mnie jednak nie sprawdziło się aż tak dobrze jak by wskazywał na to opis. Serum dostępne jest w klasycznej buteleczce z pipetą. Pipeta czasem działa, czasem nie. Nie jest źle, ale często miałam problem z nabraniem tyle serum, ile potrzebowałam, zazwyczaj nabierało się za mało i pipeta trochę pluła, ale po kilku razach jest to do opanowania. Konsystencją serum przypomina bardziej mleczko - dość gęste, zawiesiste, jak jogurt do picia. Kolor akurat jest mało atrakcyjny, bo jest szary z małą domieszką bladego różu, ale widać to chyba bardziej w naturalnym świetle. Na skórze akurat dobrze się zachowuje – nie tworzy smug, ładnie się wchłania, nie zostawia klejącego filmu. Kosmetyk pachnie zielonym jabłuszkiem, całkiem ładnie. Z czasem jednak ten zapach zaczął wydawać mi się zbyt nachalny i jednak trochę sztuczny. A co z działaniem? No właśnie przeciętnie. Serum na pewno nawilża, delikatnie, ale dając uczucie ulgi. Bardzo fajnie wygładza i zmiękcza, dobrze się na nim układa reszta pielęgnacji i mam wrażenie, że dobrze wszystko razem wnika. Tworzy aksamitny film, dzięki czemu cera wygląda na lekko rozmytą, nie widać aż tak pierwszych zmarszczek i linii. Serum jest łagodne dla skóry, nawet mając na uwadze swój wyrazisty zapach nigdy mnie nie podrażniło. Tylko... no właśnie, oczekiwania miałam sporo większe. Wiem, że opis jest trochę z pogranicza fantazji, bo producent opisuje, że serum potrafi dotlenić skórę niczym sesja jogi i nadać jej większe poczucie szczęścia. Zdecydowanie więcej tlenu dostarczy nam ta wspomniana sesja jogi lub innej aktywności sportowej niż użycie tego serum ;) No ale mimo wszystko to rozświetlenie, wypoczęty wyraz twarzy i lepsza kondycja skóry mogłyby się pojawić. Tak więc serum niczym nie zaskakuje - może i przyjemne, ale raczej przeciętne w działaniu nawilżające i wygładzające serum, które fajnie się sprawdza zarówno rano pod makijaż, jak i wieczorem. Żadna to niestety dotleniająca gimnastyka dla twarzy, nie jestem przekonana do ponownego zakupu, to raczej nic odkrywczego nie jest.

Lubię produkty Nacomi i bylam bardzo ciekawa tej serii. Postanowiłam wypróbować serum- to mój ulubiony etap pielęgnacji. Serum, które zamknięte jest w szklanej buteleczce z pipetą jest takie trochę mętne, ma konsystencję jogurtową. Nie zauważyłam, żeby rozświetlało skórę i dawało efekt glass skin. Daje jakieś tam delikatne nawilżenie, przy dłuższym stosowaniu może delikatnie wygładza, ale nie ma efektu wow. Moja normalna skóra 30+ nie zachwyciła się nim. Nie wrócę już do niego.

Kosmetyki od marki Nacomi bardzo często mi towarzyszą ponieważ naprawdę lubię te propozycję i zazwyczaj dość dobrze mi się sprawdzają podczas mojej codziennej, standardowej pielęgnacji. Moja cera z natury jest dość sucha, a przy tym reaktywna oraz wrażliwa, dlatego staram się dobierać do niej takie produkty, które posiadać będą działanie nawilżające, odżywcze czy kojące, natomiast dobrym rozświetleniem również nie pogardzę. Tym razem zdecydowałam się na kosmetyk z jednej z nowszych serii Yoga. Ostatecznie, z potrzeby chwili, padło na serum, które zakupić mi się udało na stronie jednej z drogerii internetowych. Serum zostało zamknięte w opakowaniu w formie szklanej butelki o pojemności 40 ml. Wygląda bardzo elegancko, wykonane jest z matowego szkła. Na opakowaniu umieszczone zostały wszystkie niezbędne informacje odnośnie kosmetyku, takie jak jego nazwa, logo producenta, skład, opis czy zalecany sposób użytku. W rolę aplikatora wciela się tutaj bardzo dobrze działająca pipeta. Cena regularna produktu wynosi około trzydziestu trzech złotych. Kosmetyk posiada formę leciutkiego mleczka o jasnofioletowej barwie. Pachnie naprawdę bardzo ładnie, trochę słodko, natomiast nie za mdląco. W składzie produktu umieszczono między innymi wyciąg z kwiatu wiśni piłkowanej, z kwiatu gorzkiej pomarańczy, z lawendy czy nawet z jaśminu, ale także wszelkiego rodzaju bogate olejki, między innymi różany. Produkt dzięki swojej lekkiej konsystencji naprawdę szybko się wchłania. Idealnie nadaje się pod krem i pod makijaż. Nadaje skórze bardzo przyjemniej miękkości oraz jedwabistości. Sprawia, że jest bardziej elastyczna i gładka. Dodatkowo kosmetyk zwiększa jej poziom rozświetlenia, sprawia, że prezentuje się jako bardziej wypoczęta. Oczywiście bardzo dobrze nawilża, odżywia czy regeneruje. Serum od marki Nacomi okazało się strzałem w dziesiątkę. Niesamowicie dobrze sprawdziło się mojej suchej oraz wrażliwej cerze, jednocześnie doskonale prezentuje się pod makijażem. Zdecydowanie mogę polecić ten kosmetyk każdemu.

Serum znajduje się w szklanej buteleczce i aplikuje się je za pomocą pipetki. Tutaj już niewielki minus, ponieważ według mnie pipeta mogłaby być lekko dłuższa, bo nie da się wyciągnąć resztki produktu. Serum ma super konsystencje i piękny jasno fioletowy kolor! Świetnie wchłania się w skórę i fajnie wchłaniają się dzięki niemu kremy. Nadaje skórze blask, nawilżenie i zmiękczenie skóry. Jest łagodne i nie powoduje żadnych podrażnień.

Od roku regularnie ćwiczę jogę, więc kiedy zobaczyłam tę serię w sklepach sięgnęłam po 1 z 3 kosmetyków z serii "yoga" czyli serum do twarzy. Polubiłam je od pierwszego użycia. Ale od początku. Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce z pipetą. Konsystencja produktu jest specyficzna. Niby lekka, ale czasem zbija się w takie jakby grudki, porównałabym do jogurtu, jednak nie przeszkadza to w żaden sposób. Rozprowadza się lekko, wchłania bardzo dobrze. A po wchłonięciu cera ma piękny glow (absolutnie żadnych drobin :)), wygląda zdrowo, promiennie. Kremy aplikują się na nie wzorowo, choć dla osób nie lubiących kremów to serum mogłoby być ich zastępcą, bowiem jak dla mnie kosmetyk jest naprawdę odżywczy. Przepięknie wygładza, daje nawilżenie, zmiękcza naskórek. Ja zaczęłam je stosować w czasie wzmożonego przesuszania cery i powiem szczerze, że jest to jeden z 2 produktów, które od miesiąca uratowały mi twarz. Samo serum jest ultra łagodne - żadnych podrażnień cery ani oczu, wręcz czuję duże ukojenie. Naprawdę bardzo przyjemny kosmetyk, na pewno sięgnę po krem i maseczkę z tej serii. Zapach jest hmmm jakby owocowy? Ale przyjemny dla nosa i dla skóry, bo nie lubię chamsko perfumowanych kosmetyków. Cena nie jest wygórowana, a myślę, że z czasem będzie można dorwać je na promocjach, póki co to chyba jeszcze dość nowy produkt.

U mnie sprawdza się zarówno na dzień jak i na noc. Szybko się wchłania, skóra jest miękka w dotyku, nawilżona i elastyczna.Wygląda na zdrowszą i bardziej promienną. Ma przyjemną, kremową konsystencję, ładny zapach i większą pojemność niż standardowe sera.