Eveline Cosmetics Variete, Timeless Bronze Edition Eyeshadow Palette Paleta 12 cieni do powiek

Kolory w tej paletce idealnie się sprawdzą na co dzień, ale również do wykonania makijażu wieczorowego/okolicznościowego. Jak dla mnie to jest moja ulubiona paletka.

Ładne dzienne nudziaki brąziaki oraz wieczorowe kolory. Super na bal sylwestrowy czy jakiś inną zimową imprezkę: dużo połysków i błysków w tych cieniach. Natomiast matowe cienie na co dzień super podkreślają oko - moim zdaniem to zestaw dla brunetki

Tą paletę otrzymałam jeszcze w ubiegłym roku jako jeden z prezentów na święta ale dość długo sobie leżała i z niej nie korzystałam. Wszystko przez kolorystykę- to paleta z kilkoma odcieniami brązu i wiem, że takowe są bardzo popularne ale ja brązowych makijaży nie noszę ( używam tego odcienia jedynie nakładając w załamanie powiek ). W końcu się za nią wzięłam dla tych złotych odcieni bo takie bardzo lubię ale trochę czasu na gruntowny test mi zeszło i dla mnie jest to paleta średnia pod względem relacji - cena jakość. Albo po prostu jestem zbyt wybredna- też tak może być :D W każdym razie średnią jej zaniżę. Zacznę może od aspektów techniczno wizualnych bo takie są i ważne i w przypadku tego produktu bez większych zastrzeżeń. Paleta jest solidnie wykonana - kartonowa z magnetycznym zamknięciem. Grafika w odcieniach złota i brązu jest całkiem ładna. Mamy też dobrej jakości lusterko. Cienie w palecie umieszczone solidnie - nic nie wypada i się nie przemieszcza. Są też różnej wielkości za co plus bo w sumie te najbardziej chodliwe są największe. Plus też za czytelne opisanie nazwy każdego cienia. Pędzelka brak ale mam swoje także pod tym względem się nie czepiam. Przejdę do kolorów. Mamy tutaj maty i błyski i o ile jakości cieni matowych jest naprawdę fajna tak jakość cieni błyszczących mnie nie powa.la i nie jest równa - nie z każdym z nich pracuje się tak samo fajnie a i trwałość mnie nie zadowala. Maty : ALABASTER- To faktycznie typowy cień bazowy z pomocą którego możemy wyrównać sobie odcień powieki. Bardzo go lubię i fajnie, że ma większy rozmiar LINEN-sięgam po niego najczęściej bo służy mi jako cień do aplikacja w linię załamania powieki. Chłodny w odcieniu mlecznej czekolady. ROSE TAN- to już ciemniejszy brąz lekko ciemniejszy niż linen ale od biedy w załamanie też może być minimalnie muśnięty różem ale akurat u mnie ten pod ton się jakoś specjalnie nie wybija CARAMEL-faktycznie można go nazwać karmelowym bo ma takie lekko rdzawe podbicie - dla mnie zbyt mdły ( ale jak wspomniałam wcześniej unikam brązu w cieniach do powiek a te nosiłam na siłę aby tylko ta recenzja powstała :D) CHESTNUT-dla mnie to chłodny odcień orzecha laskowego EBONY-najciemniejszy ze wszystkich brązów w palecie -dla mnie w stylu kawy mokka. Na jakość matów tak jak pisałam wcześniej nie narzekam : bez problemu transferują się na pędzel i z pędzla na powiekę. Można je dowolnie blendować bez obaw o plamy. Nie osypują się jakoś drastycznie. Po kilku godzinach noszenia ( zawsze z bazą) zauważam, że ciemniejsze odcienie robią się odrobinkę wyblakłe. Nie zauważyłam przesadnego rolowania się - także za tą cenę jak najbardziej ok. BŁYSKI: PEARL VANILLA- faktycznie piękny niby białawy taki lekko mroźny ale z delikatnymi złotymi drobinkami. Świetny i na całą powiekę i jako dodatek do makijaży z wykorzystaniem ciemniejszych cieni ( nie jest kłopotliwy w nakładaniu) FROSTED QUARTZ- uwielbiam takie migotliwe odcienie starego złota i często po nie sięgam. Szkoda tylko, że jest twardawy i są problemy z transferem z pędzla na powiekę ROSE SHIMMER- też piękny cień taki jasny opalizujący uroczy dziewczęcy róż ale mieniący się na złoto. Naprawdę ciekawy i szkoda, że też lekko twardawy HONEY GOLD- też złotko ale faktycznie takie miodowe, cieplejsze. Ma różowe drobinki i naprawdę pięknie prezentuje się na powiece ( konsystencja odpowiednio tłusta więc praca z nim jest w porządku) GLITTER SAND-złoto delikatnie opalizujące na brąz i jeden z tych cieni który z całej tej palety do mojej tęczówki pasuje najbardziej. Cudny jest i przyjemnie się z nim pracuje HAZELNUT LUSTER- w opakowaniu wygląda na ciemno- szarawy brąz ale jest napakowany złotymi drobinkami dzięki czemu te niezbyt przeze mnie lubiane brązowe tony nie wybijają się aż tak bardzo. Błyski naprawdę piękne ale szkoda, że takie nierówne. Bo są wśród nich odcienie z którymi praca to czysta przyjemność ale są i takie które ciężko nabrać na pędzel. No i wszystkie trochę się osypują. Najbardziej szkoda, że nawet nałożone na bazę i to bez względu na to czy to baza klasyczna czy to ta do brokatów maja średnią trwałość- już po kilku godzinach rolują się i zbierają w załamaniach powieki. Szkoda. Bo potencjał był. Ogółem paleta jest dla mnie średnia. Znam w tej cenie inną paletę która tą pod względem i pracy z poszczególnymi formułami i trwałości cieni jest o niebo lepsza. Tutaj jest bez szału. Cienie dość fajnie skomponowane jeśli ktoś lubi brązowe makijaże, w demakijażu też problemu nie ma ale ogółem mnie nie porwała i nie uważam jej za coś przełomowego albo paletę którą koniecznie trzeba mieć. Ode mnie 3 gwiazdki - bo maty na 5 ale błyski na naciągane 3.

Paletki używam już od roku, średnio raz w tygodniu. Mogę śmiało powiedzieć, że jest mocno wydajna. Do tej pory praktycznie nie widać, że jest używana. Z pigmentacją jest trochę gorzej, nie jest to produkt z wysokiej półki, jednak mogłoby być trochę lepiej. Zapach jest neutralny.

Na paletkę zdecydowałam się ze względu na moje ulubione kolory cieni do powiek. Plus za okazyjna cenę. Pigmentacja cieni jest jak najbardziej dobra. Bez problemu można je blendować. Jest to uniwersalna paletka bo nadaje się zarówno na dzienny i wieczorny makijaż. Lubię jak paletki posiadają swoje własne lusterko co czyni je produktem ,który mogę mieć zawsze ze sobą i w razie wzmocnienia makijażu czy jego poprawienia mogę sięgnąć po paletkę.

Palety cieni Eveline uwielbiam od lat. Cenię je przede wszystkim za świetną, użytkową kolorystykę. Paleta Variete to taki mój codzienny niezbędnik na poranne makijaże, kiedy się spieszę i potrzebuję 1-2 cieni do zaznaczenia oka. Brązy w tej palecie są śliczne, elegancko wyglądają na oku. Uwielbiam połyskliwe cienie, mocne, ale nadal estetyczne, dzienne. Cienie są świetnie niepigmentowane, miękkie, nie sypią się. Polecam!

Paletka cienie Variete w odcieniach brązów to chyba jedna z najlepszych palet drogeryjnych jakie miałam. Kolory są piękne każdy różni się od siebie, dobrze się z nią pracuje cienie świetnie się nakładają i blendują. Ładnie wyglądają i nie ścierają się z oka nie robią plam. Błyski to sztos są piękne i dobrze się przyklejają do matowych cieni. Nadaje się zarówno do makijaży dziennych takich szybkich do pracy, jak i tych na wieczór z dużą ilością błysków. Makijaż oka tą paletą jest prosty i przyjemny. Zawsze wyjdzie coś ładnego. Opakowanie solidne z lusterkiem bardzo ładne i eleganckie. Cena jest całkiem ok jak za taką jakość ale można ją często znaleźć na promocji na stronie eveline.

EVELINE VARIÈTÈ paletka która skradła moje serce od pierwszego użycia. Otrzymałam ją w mikołajkowym prezencie i towarzyszy mi każdego dnia, już ponad 3 miesiące. Kocham tą paletkę za każdy cień jaki w niej się znajduje. Nie ma tutaj koloru którego bym nie użyła. Zarówno na codzień jak i na większe wyjścia sprawdza się idealnie. Mamy w niej równowage matów i połysków, od cudownych beży po delikatne róże aż do mocnych brązów. Jest ich aż 12 w paletce, matowe, metaliczne i połyskujące wykończenia dają nam ogrom możliwości kombinacji przy makijażu. Cienie prezentują się pięknie zarówno solo np. odcień LINEN, ROSE TAN czy CARAMEL jak i blendując je z ciemnymi kolorami np.EBONY. Ale wiśnienką na torcie są tutaj błyski, które dodają uroku, pięknie wykańczając makijaż oczu. Kocham je wszystkie, no może ciut mniej ostatni połyskujący brąz, zastąpiła bym go białym. W ogóle niewiem dlaczego jest tak mało białych cieni w paletkach. Tu najjaśniejszym jest mat ALABASTER i błysk PEARL VANILLA, używam ich najczęściej. Powiem Wam że jest to moja jedna z najlepszych paletek, dlatego że uwielbiam taką kolorystykę i dobrze napigmentowane cienie. Maty troszeczkę się osypują ale za to cudownie blednują.ładnke można zamaskować przejście między kolorami. Połyski na początku się troszkę osypywały teraz już nie bo ich formuła zrobiła się bardziej mokra i zbita, dlatego lubię je nakładać palcem, jest mi tak wygodniej i mam kontrolę nad intensywnością połysku. Opakowanie jest śliczne, bardzo mi się podoba i idealnie odzwierciedla kolorystykę cieni. A w środku mamy dodatkowo lustereczko. Brakuje mi tylko pędzelka do pełni szczęścia. Ta paletka jest tak piękna i wydajna, bo zużycie cieni po 3 miesiącach jest niewielkie że wystarczy mi chyba na rok. POLECAM jeśli jeszcze jej nie macie w swojej kosmetyczce.

Jeśli szukacie paletki na codzień i większe wieczorowe wyjścia to te błyski i matowe beże Was zachwycą ???? Dobrze napigmentowane, świetnie rozcierają się na powiece, można nimi budować ładne przejścia, są trwałe i nie obsypują się ❤️ Paletka wygląda bardzo elegancko i jest wygodna gdyż ma wbudowane lusterko. Tonacja kolorów jest bardzo dobrze przemyślana. Nawet w lecie te błyski na oku to coś pięknego! Polecam bo stosunek jakości do ceny jest świetny!

Nie tylko ja zauważyłam, że ta paleta jest łudząco podobna do palety Too Faced Born This Way Natural Nudes. I wiecie co? Kompletnie nie odbiega ona jakością od palety TF! Cienie umieszczone zostały w przepięknym, kartonowym opakowaniu w odcieniach brązu oraz złota. Z tyłu opakowania znajduje się grafika ukazująca jakie cienie znajdziemy w środku, a także wszystkie informacje odnośnie palety. Opakowanie wyposażone jest w dobrej jakości lusterko, co znacznie ułatwia wykonywanie makijażu, a także przez to paleta świetnie sprawdzi się na wszelkiego typu wyjazdach. W palecie nie znajdziemy pędzla, ale mi to akurat nie przeszkadza, ponieważ mam swoje sprawdzone pędzle, których zawsze używam, kiedy się maluję. Variete Timeless Bronze Edition Eyeshadow Palette mieści w sobie idealną kompozycję 12 cieni główne w odcieniach brązu, beżu i zgaszonego różu. Znajdziemy też tutaj srebro i złoto. Połowa cieni ma matowe wykończenie, natomiast druga połowa to błyski. Sama kolorystyka szalenie mi się podoba i jest na tyle uniwersalna, że z powodzeniem można wykonać nimi zarówno makijaż wieczorowy, jak i dzienny. Podoba mi się fakt, że producent przewidział miejsce dla cienia bazowego (Alabaster) oraz dodał też jeden mocniejszy, nie za ciepły ani nie za chłodny ciemny odcień brązu (Ebony). Moje serce skradły przede wszystim 4 odcienie: -Rose Tan - obłędny, zgaszony odcień różu. Idealnie chłodny, wpadający w brąz. Przepięknie komponuje się z pozostałymi cieniami z palety, -Frosted Quartz - złoto, ale dość jasne i idące w tą chłodną stronę, -Hazelnut Luster - piękny, mieniący się brąz, który na powiece ma bardziej perłowe wykończenie, -Ebony - brąz idealny. Mocno napigmentowany, idealny dla każdego typu karnacji. Wszystkie cienie mają swoje nazwy, które są mieszczone na opakowaniu zaraz pod poszczególnym cieniem. Pigmentacja tych cieni jest doskonała, a w tym segmencie cenowym wręcz zaskakująca! Pięknie przenoszą się na powiekę i w pełni oddają na niej swój kolor. Z blendowaiem jest podobnie - ładnie się ze sobą łączą i nie wymagają od nas poświęcania dużej ilości czasu na blendowanie. Błyski są mięciutkie, klejące pod palcem (bo palcem właśnie lubię je nakładać i każdemu polecam robić to w ten sposób) i moim zdaniem stanowią najmocniejszą część tej palety. Maty też są genialne, bo pozwalają na budowanie intensywności i głębi. Zdarza się delikatny osyp podczas nakładania cieni, ale naprawdę minimalny i dla mnie bezproblemowy. Jeśli chodzi o ich trwałość to absolutnie nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Cienie świetnie trzymają się na powiece i nie zbierają się w jej załamaniach. Tutaj nie trzeba nic więcej dodawać. Eveline - chapeau bas. Serio. Dawno nie miałam tak doskonałej palety.

...ale jakże udana. Cienie są świetne w bdb cenie. Piękna paleta barw, dobrze napigmentowane, łatwo się nimi maluje, nie osypują się, nie rolują na powiece. Szczerze kupiłam w ciemno po obejżeniu filmiku na YT jednej z dziewczyn która to właśnie je testowała. Polecam zakupy internetowe - cena stacjonarna jak z resztą większość innych kosmetyków jest z kosmosu.

Jakość cieni jak to u Eveline bywa jest świetna. Powalający pigment, bezproblemowa praca z cieniami, błyski, które wyglądają drogo a do tego trwałość bez zarzutu no i kolory z pewnością zaspokoją głód niejednej rance nudziakowych odcienie. Makijaż ślubny, dzienny, wieczorowy? Proszę was bardzo paleta Variete Timeless Bronze poleca się na makijaż. Lekka, kartonowa paleta, z lusterkiem bez zbędnych aplikatorów to forma podania, której zdecydowanie mówię tak. Układ kolorystyczny bardzo przypomina mi paletę z Too faced Born This Way Natural Nudes ale nie umniejsza to w żaden sposób jakości palety Eveline. Cena palety Variete kształtuje się w granicach 70zł ale za pewne na promocjach będzie można ją zakupić dużo taniej.

Marka Eveline zaskakuje mnie coraz bardziej różnorodnością i jakością swoich nowości. Ta paletka to dla mnie kompletny sztos, jedna z najlepszych jakie mam w swojej kolekcji i odkąd ją otrzymałam w prezencie od Mikołaja należy do grona moich ścisłych ulubieńców. Cudowna pod względem zestawienia barw, trwałości, łatwości pracy z cieniami sprawia, że wykonywanie nią makijażu to prawdziwa przyjemność. Spokojnie może nam służyć jako samodzielna paletka do wykonywania makijaży dziennych i wieczorowych. OPAKOWANIE Paletka z grafiką w odcieniu metalicznego złota prezentuje się elegancko i okazale. Centralna część to nazwa serii oraz logo marki. Z tyłu mamy pokazane odcienie jakie znajdują się w środku. Przed otwarciem pudełko zabezpieczone jest foliową naklejką chroniąca zawartość przed uszkodzeniem. W środku znajduje się duże lusterko – idealne do wykonywania makijażu. Na cieniach widnieje też półprzezroczysta przekładka ochronna. Każdy cień jest podpisany i to nie na foliowej nakładce, ale na opakowaniu, co znacznie ułatwia pracę z danymi kolorami. Wizualnie prezentuje się naprawdę ładnie, ale to co jest w środku bije to na głowę. Jeśli miałabym się doczepić to widzę jedynie jedną małą wadę dotyczącą braku niezbędnego akcesorium jakim jest pędzelek do cieni, wtedy paleta byłaby idealnie skompletowana. CIENIE Paletka jest idealna dla osób lubiących brązy w makijażu, gdyż w środku znajdziemy całą gamę brązów w różnych tonacjach i odcieniach, dla mnie to prawdziwa uczta dla zmysłów. Pamiętam jak po raz pierwszy ją otworzyłam - od razu oczy zaświeciły mi się z zachwytu. Kolorystyka cieni jest dobrana wręcz idealnie, jeśli chodzi o mój gust – brązy, złoto, ciemne róże, czyli to, co uwielbiam najbardziej w makijażu, różnorodność mimo że nazwa sugerowałaby raczej tylko odcienie brązu. Barwy te sprawdzą się na każdą porę roku i do każdej stylizacji zarówno w makijażu dziennym jak i wieczorowym. Paleta może być stosowana jako samodzielna – znajdziemy tutaj jasne kolory bazowe oraz mnóstwo innych, bardziej wyrazistych barw, które je dopełnią. Cienie są różnej wielkości – jedne są większe, inne mniejsze, pod względem gramatury poszczególne odcienie różnią się od siebie. Wszystkie jednak mają kilka wspólnych cech. Przede wszystkim posiadają świetną pigmentację. Już jedna warstwa pozwala na doskonałe oddane koloru cienia na powiece. Łatwo się blendują nie tworząc nieestetycznych plam czy smug, kolor jest jednolity a całość dobrze rozprowadzona (stosuję do tego przeważnie pędzelki). Cienie lekko osypują się w ciągu aplikacji, ale jest to typowe dla tego typu produktów. W ciągu dnia za to makijaż jest trwały i pozostaje praktycznie w nienaruszonym stanie do wieczornego demakijażu. Odkąd mam tą paletkę używam jej bardzo często a każde jej zastosowanie to czysta przyjemność. Wykonywanie nią makijażu jest proste i szybkie, spokojnie możemy łączyć kolory i tworzyć kreatywne makijaże. Ze względu na łatwość blendowania, świetną pigmentację i trwałość jest to paleta wręcz idealna. Jak dla mnie to chyba najlepszy prezent jaki otrzymałam w tym roku. PLUSY: + przepiękny wybór odcieni + paleta może funkcjonować samodzielnie + bardzo dobra trwałość + świetna pigmentacja + łatwość blendowania + mnóstwo możliwości łączenia kolorów + duża kasetka z lusterkiem

Jak tylko paleta Variete Timeless Bronze Edition pokazała się mi w intrenecie, to już wiedziałam, że muszę ją przetestować. Kusiła nie tylko pięknym opakowaniem, ale również wspaniałą barwą cieni. Miałam szczęście i zakupiłam paletę w promocyjnej cenie. Kartonik, w jaki zostały cienie zapakowane, pięknie mini się na złoto i jest zamykany na magnes, a wewnątrz ma duże lusterko. Lubię wykonywać makijaż przy sporym lustrze łazienkowym i nie korzystam z tych w opakowaniach cieni, ale w podróży na pewno jest świetnym rozwiązaniem. Paleta Variete ma 12 wspaniałych cieni w barwach brązu, złota i różu, które są podzielone na maty i metaliki. Praca z nimi jest świetna ze względu na bogate napigmentowanie, łatwość łączenia i trwałość. Dobrze aplikują się pędzelkiem jak i również palcem, gdyż w dotyku są bardzo aksamitne. Podczas nakładania i blendowania nie osypują się, a po całym dniu noszenia również nie znalazłam osypu na policzkach. Podoba się mi możliwość ich budowania. Kilka warstw może spowodować, że z delikatnego makijażu dziennego stworzymy zmysłowy look wieczorowy. Uważam że firma Eveline wypuściła na rynek naprawdę udany produkt, oby więcej takich!

Cienie jakością nie odbiegają od luksusowych produktów. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że to tańszy zamiennik paletki z Too Faced, na dodatek z lepszymi błyskami. Maty jak i błyski mają rewelacyjną jakość. Dobrze rozprowadzają się na powiece, długo się na niej utrzymują oraz nie osypują. Błyszczące cienie to totalna petarda. Blask jest cudowny, wielowymiarowy. Plusem paletki jest opakowanie z lusterkiem, co ułatwia malowanie. Cena jak za taką jakość jest naprawdę niska. Polecam całym sercem.

Faktycznie, paleta jest świetna , zarówno pod względem pigmentacji , kolorów, nasycenia jak i wizualnie przyciąga oko. Pigmentacja jest mocna , cienie lekko się osypują jednak nie jest to duży problem dla mnie. Kolory są piękne, dzienniaczki i coś co również nada się na wieczór. Sama paleta jest super też pod względem układu kolorów i różnorodności. Uważam że ta cena za jakość jest bardzo dobra, zapach jest delikatny i nie wyczuwalny dla mnie. Jedyne czego mi brakuje to może paru kolorów które nadalyby się na wiosenne wyjścia.