Soraya Body Ceremony, Rytuał Nasycenia, Odżywczy krem do rąk 

Jest to jeden z trzech kosmetyków jaki był zawarty w pudełku pełnym skarbów od legendarnej Sorayi i z którego użycia jestem niezwykle zadowolona odkąd otrzymałam zestaw prezentowy fantastycznej linii Body Ceremony a więc specjalnie stworzonej aby stworzyć atmosferę pielęgnacji jak w domowym spa dzięki najlepszym składnikom jakie tylko ta marka potrafi zawrzeć w swoich niezwykłych produktach a krem ten jest zwykły ale niezwykły zarazem bo mała tubka potrafi działać cuda ze skórą dłoni każdego rodzaju ale przede wszystkim pomaga na wyjątkową suszę naszych dłoni kiedy skóra cierpi na brak wilgoci i utratę nawilżenia ze względu na wiek oraz okres czyli porę roku bo używam go zarówno latem w upalne dni ale także w zimne dni kiedy potrzebuję ciągłego zmiękczenia dłoni i miękkości aby czuć wyłącznie komfort i przyjemny efekt skutecznej pielęgnacji podczas codziennego aplikowania kremu na skórę dłoni ale i paznokci, skład to prawdziwe bogactwo i najlepsze naturalne ekstrakty i wyciągi jak ten bardzo popularny i niezwykle cenny z kamelii oraz równie cenną znaną od lat w kosmetyce różową glinkę które to składniki pomagają na wszystkie dolegliwości nasze ciała aby uzyskać efekt zadbanej i zdrowej skóry codziennie,krem bardzo szybko się wchłania bo jest bardzo lekki i ma niezwykle przyjemny zapach więc dłonie są pod stałą opieką i powinno się go wsmarowywać przed pracami w ogródku lub pracami ręcznymi i nawet częstym użyciem środków chemicznych które podrażniają skórę więc nasycenie niezbędnymi substancjami jest obecne zaraz po smarowaniu dłoni dlatego cieszę się że mogłam sprawdzić działanie tego kremu na swoich dłoniach i będę go nadal stosować oczywiście gdy tylko nie zapomnę zużyć każdego nowego bo chyba wolę testować nowości i najlepiej mi to wychodzi gdy otrzymam miły jak zwykle prezent nie tylko od Wizaż.

plusy: + w miarę gęsta konsystencja + nietłusty minusy: - zapach przypominający pastę do zębów - słabo nawilża inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - niewygodna nakrętka - niezbyt wydajny

Odżywczy krem Soraya jest zamknięty w poręcznym, idealnym do torebki opakowaniu. Ma bogatą konsystencję, dzięki której idealnie zregeneruje i wygładzi skórę dłoni, nasycając ją składnikami odżywczymi. Przepiękny zapach umila użytkowanie i długo się utrzymuje. Zawiera wygładzającą różową glinkę, rozpieszczającą wanilię oraz silnie regenerujący olej z kamelii japońskiej

"Rytuał nasycenia" brzmi w przypadku tego kremu nie do końca poważnie. Nie jest to krem dla suchych dłoni, które potrzebują mocnego nawilżenia i długotrwałego ukojenia. Jest to krem, który na pewno da się polubić, ale nazwa wprowadza w błąd, bo jest to krem po prostu wygładzający, lekko zmiękczający i minimalnie nawilżający. Szybko się wchłania, ale równie szybko znika uczucie nawilżenia i znajdujemy się w punkcie wyjścia. Kupując go miałam na myśli naprawdę odżywczy produkt, a kierowałam się właśnie opisem i nazwą. Krem znajduje się w raczej standardowym opakowaniu czyli tubce z zakrętką. Nawet ta osobno odkręcana zakrętka mi bardzo nie przeszkadzała, a poza tym wygodnie mi się używało tubki. Jest wykonana z giętkiego tworzywa i łatwo można wycisnąć niewielką ilość. Krem nie jest zbyt wydajny jednak. Jakoś na jedną aplikację sporo mi go schodziło, bo wciąż miałam poczucie, że nie dość nawilżone są moje dłonie i dokładałam jeszcze kropelkę. Ostatecznie zużyłam go w miesiąc, co według mnie jest raczej szybko, chociaż tubka tak czy inaczej ma tylko 50 ml. Jako zaletę trzeba wymienić zapach - bardzo delikatny, jakby pudrowy. Przyjemnie otacza podczas nakładania kremu i po chwili znika. Przez chwilę czuję tę lekko kwiatową pudrowość na dłoniach i przyjemnie mi się ten zapach kojarzy. Konsystencja kremu jest w punkt - gęsta, ale łatwo się wyciska. Ma bladoróżowy kolor, chociaż może bardziej cielisty. Wchłania się błyskawicznie! Na ogół to plus, ale w tym przypadku jakoś nie do końca mi się to podobało, bo wraz z wyschnięciem krem zostawia jakby minimalnie pudrową warstwę na dłoniach, taką nadmiernie suchą gładkość. Przez moment czuć przyjemne ukojenie, ale po chwili skóra jest znowu sucha, jedynie pokryta delikatnie śliską warstwą. Jak wspomniałam wcześniej, na pewno nie jest to krem odżywczy i regenerujący, choć na taki pozuje. Kiepsko nawilża, nie daje długotrwałego uczucia ulgi suchym dłoniom. Na pewno lepiej się sprawdzi przy normalnej skórze, która czasami jest lekko spierzchnięta czy ściągnięta po myciu. Nie jestem zadowolona z jego właściwości pielęgnacyjnych. Ostatecznie udało mi się z nim dogadać i używałam go jako taki szybki wygładzający krem do torebki, kiedy to dłonie muszę mieć szybko gotowe do np. pracy przy komputerze. Ale jeśli potrzebowałam mocnego nawilżenia i odżywienia, to sięgałam po inny krem, bo ten od Soraya zupełnie nie dawał mi uczucia długotrwałej ulgi i komfortu. Dla skóry suchej i bardzo suchej - nie polecam. Do szybkiego wygładzenia szorstkiej skóry - może być, chociaż ogólnie nie powalił mnie ten krem na kolana. Największy plus to ładny zapach i przyjemna, nie lepiąca się formuła. Niestety swoim działaniem mocno mnie zawiódł i nazwa może być myląca, bo ani to żaden rytuał, ani nasycenie.

Lubię całą tę serię za piękne zapachy i lekkość, różowy jest bardziej słodki, niebieski bardziej męski - oba są piękne. Kolor opakowania odpowiada kolorowi kremu. W składzie znajdziemy: różową glinkę, wanilię i olej z kamelii japońskiej. Formuła kremu jest przyjemna, dosyć lekka. Opakowanie to klasyczna, niewielka tubka - idealna do torebki. Szata graficzna przyciąga uwagę i jest bardzo ładna. Polubiłam ten kremik za lekkość, a jednocześnie przyjemne nawilżenie jakie daje. Szybko się wchłania ale czuć, że coś tam działa na skórę choć wiadomo, że tak lekka formuła nie da mocnego nawilżenia. Jest świetny do częstego stosowania w ciągu dnia. Nie klei się, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Plusem jest też całkiem dobra wydajność i nie wysoka cena.

Przyznaję, że skusiłam się na testy tego kremu (a tak naprawdę dwóch - bo wersję niebieską też znam) głównie przez wyglad opakowań ???? *bardzo podoba mi się szata graficzna, trafione pastelowe kolory, bez zbędnych grafik *opakowanie to wygodna, klasyczna, miękka tubka. Jedynec co bym ulepszyła to zamknięcie na klik *zapach jest ładny, odpowiednio intensywny. Różowa wersją jest bardzo kobieca, słodka i właśnie taką różowa *zaskakujący jest kolor kosmetyków. Kolor kremu odpowiada kolorystyce opakowania. Mała rzecz a cieszy:) *przyjemna konsystencja, dobrze się rozprowadza, dość lekka dzięki czemu wchłania się szybko (dla mnie to jest ważne bo osobiście nie lubię takiego uczucia obklejenia) *uważam, że obietnice działania są jak najbardziej spełnione. Dłonie są nawilżone, zregenerowane i wygładzone