Joanna PEHology, Nawilżająca odżywka humektantowa do włosów o różnej porowatości 

Co prawda humektanty to ta część mojej równowagi PEH, której namniej mi potrzeba, ale jednak potrzeba. Aby nie przenawilżyć włosów stosuję często takie odzywki jako pierwsze "o" w metodzie OMO i tak mi się najlepiej sprawdzają, bo w drugim "o" lubię sobie to nawilżenie domknąć. To nie jest tak, jak pisze Wiżażanka, która pierwsza oceniła ten produkt, że jej włosy nie lubią się z humektantami, bo nie lubią tej odżywki. Trzeba po prostu wiedzieć jak często im dawać nawilżenie i jakie nawilżacze im pasują: tzw. mokre czy otulające, a może wypełniające lub kombinacja którychś dwóch. I do tego ta linia nigdy nie była dostępna w Rossku. Ja nie przepadam za gliceryną, ale tu jest ona troszkę dalej w składzie, nie na 2 miejscu jak często bywa, więc kosmetyk miał szansę się sprawdzić. Jednak nie jest prawdą, to, co deklaruje producent. Specyfik nie nawilża długotrwale, wręcz robi to słabo, nie ułatwia rozczesywania, na czym bardzo mi zależało. Włosy po nim, jako dobrze nawilżone mają być błyszczące, gładkie i sprężyste i tak by pewnie było - gdyby on dobrze nawilżał ;). Wciąż u mnie na pierwszym miejscy są humektantowe preparaty z nawilżaczami filmotwórczymi. Tutaj nawet po 1- szym o włosy są dość wysuszone przez mocny szampon, więc nie polecam.

Lubię produkty Joanny i większość mi się fajnie sprawdza więc chciałam wypróbować tą odżywkę z serii Pehology ale chyba złego wyboru dokonałam bo ta humektantowa totalnie mi się nie sprawdziła. Włosy jeszcze bardziej mi się puszyły po niej i nie miałby totalnie żadnego blasku. Odżywka to kwestia indywidualna także tutaj ciężko polecić coś bo każdy z nas ma inne włosy a moje najwyraźniej nie lubią humektantów.