Gosh Blush Up Cream Blush Róż do policzków w kremie

Ogólnie bardzo wygodny produkt. Łatwo się z niego korzysta, nie jest zbyt lejący się i fajnie się go blenduje. Mam jednak problem z pigmentacją, może zwyczajnie wole bardziej nasycone kolory, ale według mnie pigmentacja jest dość słaba, przez co zużywam go więcej niż bym chciała. Za to zauważam, że skóra wygląda jak lekko nawilżona, więc tutaj bardzo na plus!

Miałam duże nadzieje względem tego produktu, ale niestety nie pokryły się z rzeczywistością. Największą wadą produktu jest opakowanie, którego odpowiedniego użycia nauczyłam sie przypadkowo (mozna zakrecic produkt pod gąbeczką), przez co duża część wylała sie. Pigmentacja jest dosc kiepska, co tez niekorzystnie wpływa na wydajność różu. Wybór kolorów dosc skromny, ale kolor który wybrałam byl super. Liczylam na efekt “dewy”, za co plus, bo sie udalo.

Dobry róż do policzków, przyjemny kolor , dobrze się go aplikuję jednak tutaj trzeba go budować powoli , przy odrazu większej ilości może zrobić rumieńce jak u Jagny;) konsystencja taka lepka ale lekka zastygającą ma policzku . Ładnie pachnie . Trwałość dobra nie zjada się , ładnie trzyma kilka godzin .

Kupiłam na promocji w hebe za około 40 zł. Mam odcień rose - klasyczny odcień delikatnego różu, pasujący praktycznie każdej urodzie. Róż ma błyszczące, drobinki dające efekt zdrowej skóry. Niestety, od samego początku bardzo ciężko się nim pracuje. Nakładając bezpośrednio na podkład szybko zasycha i nie daje się rozblendować. Powstają nieestetyczne placki. Zaczęłam nakładać produkt palcami - było dużo lepiej. Po 4-5 użyciu konsystencja z gęstej kremowej zmieniła się w bardzo wodnistą (jakby produkt się rozwarstwił). Podobnie sytuacja wygląda z bronzerem tej firmy. Straciłam dużo cierpliwości, bo nie raz musiałam zmywać cały makijaż.

Kupiłam jasny, cukierkowy róż w odcieniu 001 Hot Pink. Opakowanie bardzo wygodne - jest to tubka zakończona "puszkiem", który ma funkcję blokady, więc produkt się nie rozlewa i można kontrolować, ile się go nałoży. Sama konsystencja jest kremowa na tyle, że można spokojnie rozprowadzić po policzku, aplikuje się dobrze palcami i każdym innym akcesorium. Nie ma w sobie żadnych drobin, po czasie lekko się wchłania w podkład i wygląda bardzo dobrze. Nie zauważyłam, żeby kosmetyk podkreślał suche skórki lub pory, obciążał czy wyglądał tłusto. Po utrwaleniu pudrem trochę traci na intensywności, więc trzeba na start nałożyć go odrobinę więcej. Nie zauważyłam, żeby w trakcie noszenia dodatkowo kolor się wytracał albo ścierał, utrzymuje się bardzo dobrze. To mój pierwszy róż w kremie i jestem z niego bardzo zadowolona.

Jestem ogromną fanką róży w kremie i nie mogłam przejść obojętnie obok tego produktu. Wybrałam odcień Rose - jest brudnoróżowym, wpadającym w brzoskwinię błyszczącym różem, który idealnie pasuje do większości cer. Konsystencja jest leciutka, żelowo-kremowa. Produkt dobrze się nakłada, nie wylewa z opakowania - trzeba je zakręcać dobrze. Jest mega wydajny - wystarczy odrobina i zamienia się w piękną taflę. Bardzo dobrze się wtapia w podkład. Delikatnie przypudrowany wytrzymuje cały dzień. Ogromny plus za dodatek pielęgnacyjny - niacyniamid. Ma świetną trwałość - trzyma się praktycznie większość dnia, nie znika. Dobrze trzyma się na "gołej" skórze, jak i na kosmetykach kolorowych. Świetnie się blenduje, zarówno gąbkami, pędzlami, jak i palcami. Uwaga - trzeba bardzo szybko pracować, ponieważ zastyga. Produkt nie zapycha cery i nie podrażnia.