Dr Irena Eris Aquality, Oil-Control, Moisturizing Cream SPF30 Nawilżająco-matujący krem do twarzy z SPF30

Jestem posiadaczką cery mieszanej z dużą tendencją do przetłuszczania (głównie w strefie T) w wieku prawie 40 lat. Krem dr Ireny Eris kupiłam z polecenia pewnej makijażystki na Instagramie (użyłam również jej kodu zniżkowego, dzięki czemu zapłaciłam za niego „jedynie” 150 zł). Wahałam się z uwagi na dość wysoką cenę, ale umówmy się - dobre kremy z filtrem SPF zazwyczaj trochę kosztują. Jednak już po kilku użyciach uznałam, że był to zakup jak najbardziej wart swojej ceny. Otóż moja skóra jeszcze nigdy nie wyglądała tak dobrze po użyciu kremu z filtrem. Nie wiem, jak oni to zrobili, ale krem jednocześnie świetnie nawilża, kontroluje świecenie, a jednocześnie nie daje „tępego” matu. Skóra wygląda pięknie i świeżo. Wreszcie mogę zrezygnować na co dzień z makijażu czy choćby kremów BB. Przy mojej przetłuszczającej się cerze nawilżenie jest wystarczające, więc jest to jedyny kosmetyk pielęgnacyjny, jakiego używam po porannym oczyszczeniu twarzy. W tym przypadku jakość zdecydowanie idzie w parze z ceną.

W tym roku nastąpił u mnie pewnego rodzaju powrót do korzeni i całkiem sporo mojego asortymentu kosmetycznego zaczęło opierać się na kosmetykach dr Irena Eris. Jak już kiedyś wspomniałam marka jest dla mnie w tej chwili produktem premium z rodzimego rynku. Nie oszukujmy się,mam 40lat, cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania, zdiagnozowanym trądzikiem dorosłych (na szczęście chwilowo ujarzmionym) a w dodatku widoczne zmarszczki i każde z odwodnienie czy niewyspanie jest u mnie od razu widoczne. Do tego wszystkiego oczekuję,że mój krem który ma sobie poradzić z w/w problemami będzie to dodatkowo współgrał z makijażem i posiadał filtr gdyż przebarwienia to kolejny temat,który się mnie doczepił. W swojej kosmetyczce posiadam świetne filtry,ale umówmy się,rano przy wizji 30 stopniowego upału, nakładanie kolejno :toniku,serum, kremu z filtrem, kremu na dzień,bazy pod makijaż, podkładu, pudru, rozświetlacza powoduje,że robi mi się ciężko od samego myślenia. Próbowałam z kremami BB ale tutaj sprawdzają się u mnie bardzo różnie i nagle eureka! Pojawił się w on: wersja nawilżająco-matujaca z filtrem od Eris. Krem ma idealne jak dla mnie opakowanie (na ten moment,bo jeszcze mam pół tubki, zobaczymy jak będzie z wydobyciem pod koniec). Tubka, która jest lekka,zgrabna, poręczna, łatwa do zabrania w podróż . Krem bardzo delikatnie pachnie, świeżo ale tak luksusowo. Absolutnym hitem jest jego wydajność, wystarczy mały groszek na pokrycie całej twarzy,i coś co jest absolutnie fantastyczne w tym produkcie to działanie,Eris naprawdę współpracuje z moją skórą w przeciwieństwie do wielu innych kremów dedykowanych często cerom młodszym. Porządnie nawilża,dobrze matuje,może nie ma cały dzień ale wystarczająco dobrze,aby w ciągu dnia oprzeć się się jedynie raz czy 2razy na bibułkach matujących. Stan mojej skóry naprawdę się poprawił a dodatkowo ochrona Spf daje mi poczucie bezpieczeństwa w profilaktyce przebarwień. Wiem,że cena regularna jest wysoka,ale jak wspomniałam czasem trzeba się pogodzić ze z faktem,że coś co sprawdzało się w wieku nastoletnim już nie wróci i mając inne potrzeby trzeba ponieść inne koszty. Ja jestem zdecydowanie na tak.