Yves Saint Laurent Loveshine, Plumping Lip Oil Gloss Błyszczyk do ust

Lubię kolorówkę YSL, mimo horrendalnie wysokich cen, jakich sobie ten dom mody życzy za swoje kosmetyki (i nie tylko). Ukochałam sobie szminkę Loveshine, ale podczas ostatnich zakupów to właśnie ten błyszczyk zwrócił moją uwagę i tak oto trafił w moje ręce nr 2 Lucky Moonstone. I cóż wam powiem, drogie Wizażanki - no jest to małe cudo, po prostu! Zgrabnie i elegancko zapakowane (kocham estetykę YSL), z boskim aplikatorem (szeroki, miękki i niezwykle precyzyjny), nieklejące, obłędnie nabłyszczające i pachnące mango! Mój odcień to bardzo subtelny odcień bladego różu - na ustach prezentuje się fenonenalnie, a dodatek imbiru i pieprzu sprawia, że wargi są pełniejsze, soczyste i naprawdę apetyczne. Bardzo lubię ten błyszczyk za nawilżenie, jakie daje oraz za trwałość - jasne, że obiadu nie przetrwa, ale kawę i ciacho zdecydowanie tak ;). Jest dosyć wydajny, dostępny w wielu kolorach (ja już czaję się na kolejny egzemplarz), łączy w sobie pielęgnację i makijaż, wygląda przecudownie i po prostu rozpieszcza - jak to YSL. I tylko cena jest dosyć wysoka, ale od czego są promocje? ;). Serdecznie polecam, zwłaszcza jeśli chcecie i macie możliwość zakupienia go - on naprawdę jest wspaniały, luksusowy i niepowtarzalny ♥️