Catrice Glamour Doll [Glam & Doll], Curl & Volume Mascara Pogrubiający i podkręcający tusz do rzęs

Tusz tworzy piękny wachlarz rzęs, dla mnie efekt idealny. Nie wymaga nawet użycia zalotki. Największą jego zaletą jest też wydajność - żadnego innego tuszu nie używałam tak długo bez utraty jakości formuły.

Tusz,który potrafi zepsuć cały makijaż oka. Z czasem nauczyłam się nim pracować, ale na początku to tragedia była. Bardzo łatwo się nim ubrudzić. Kocham malować powieki i cienie sa zawsze u mnie pięknie wyblendowane. A tu przychodzi taki gagatek i robi mi czarne kleksy na pięknym makijażu oka! Tuszu tego trzeba się nauczyć. Po kilku dniach wiedziałam,że muszę nim bardzo delikatnie i ostrożnie manewrować. Efekt wydłużenia i pogrubienia jest. Maskara lekko skleja rzęsy. Faktycznie nakłada się go zbyt dużo na szczoteczkę. Jest dość mokry. Wolno zasycha. Lubi się odbijać na górnej jak i dolnej powiece. Potrafi ładnie malować, ale tak jak mówię, trzeba z nim poćwiczyć. Wydajność taka jak innych tuszów. Tani. Nie śmierdzi.

Marka Catrice jak dotąd zawsze mi się sprawdzała, jednak ten tusz okazał się być rozczarowaniem. Szybko zasycha, zarówno w opakowaniu jak i na rzęsach, przez co włoski są posklejane i trudne do rozdzielenia. Oprócz tego jest mało trwały. Strasznie się osypuje i odciska na dolnej linii rzęs w ciągu dnia, tworzy to nieestetyczny efekt rozmazanej pandy. Zdecydowanie więcej go nie kupię.

Ten tusz kupiłam z ciekawości, gdy był na promocji w jednej z drogerii internetowych. Szczoteczka przepięknie wydłuża i rozdziela rzęsy. Robi rzęsy do nieba. Tusz jest intensywnie czarny, co uważam za zaletę. ALE największą wadą jest to, jak bardzo odbija się ten tusz na górnej powiece. Ciężko jest z nim pracować i nie zrobić sobie efektu pandy.

Jestem zdziwiona tak słabą oceną tego tuszu. Kupiłam z ciekawości bo bardzo rzadko sięgam po produkty marki catrice ale stwierdziłam że zaryzykuję bo dużo ostatnio razy zawiodły mnie znane marki kosmetyczne;)Przystępna cena też mnie skusiła. I wiecie co?..nie żałuję mała fajna szczoteczka łatwa aplikacja ponieważ mam cienkie i krótkie rzęsy muszę nakładać trzy warstwy ale i tak tusz nie skleja mi rzęs,nie osypuje się ładna widoczna czerń, rozdzielone rzęsy lekko wydają się zageszczone naprawdę dobry tusz:)

Całkiem niezły tusz, pozostawia wygląd wilgotnych rzęs co mi akurat pasuje, trochę pogrubia i delikatnie podkręca, trzeba co prawda wielokrotnie przeciągnąć szczoteczką ale akurat w moim przypadku przy każdym tuszu tak robię. Jeśli zbyt mocno dociskamy to trochę się sklejają ale praktyka czyni mistrza, trzeba szczotkować z wyczuciem:)

Nie polecam, wręcz odradzam. Raz, że nie jest to efekt sztucznych rzęs, tylko wręcz wygląda bardzo naturalnie, kilka warstw dopiero pomaga podkreślić rzęsy, aby były widoczne, a ich nałożenie utrudnia fakt, że tusz szybko zastyga na rzęsach. Szczoteczka przyjemna, lekko podkręca rzęsy. Po paru godzinach efekt pandy murowany, a to jest niedopuszczalne. Wylądował w koszu natychmiast.

Czy istnieje jakiś tusz do rzęs, którego kocham równie mocno, co i nienawidzę do mięsa? A owszem. Zacznijmy jednak od poczatku. Opisywany tu gagatek to czysty przypadek i przymus zakupu w ciemno, gdyż moja poprzednia maskara zabrana na świąteczny wyjazd zrobiła mi jedną wielką tragedię na oczach i wstyd było wyjść na miasto z takimi rzęsami. Glam & Doll od Catrice (bo o nim mówimy) potrafi wyczynić na rzęsach nieźle podkręcony i objętościowy wachlarz, a że przy okazji lubi ubabrać pół powieki to już jest taki tyci szczególik. Zacznijmy jednak od plusów. Dzięki włochatej szczoteczce w formie łódeczki nie mam problemu z wyczesaniem nawet najdrobniejszego włoska. Czerń tuszu jest idealna, a mazidło samo w sobie pięknie zagęszcza i naprawdę unosi włoski do rozmiaru zalotnych lalkowatych oczu. Opakowanie fikuśne, takie zakręcone i z pazurkiem, a cena jak dla cebuki śmieszna, bo dałam za niego niecałe 3€ w drogerii DM. Tusz co prawda trzyma mi się na rzęsach cały dzień i nie robi osypu, ale co do mazania powieki podczas aplikacji a i owszem tak. Myślałam, że jak każdy nowy tusz potrzebuję "dojrzeć" i zgęstnieć, ale nie proszę Państwa, on nadal lubi być płynny ponad program. I na prawdę nie ważne pod jakim kątem maluję rzęsy, one zawsze będą upapciane. Jak nie przy linii rzęs to bodaj z koniuszka włoska na powiekę, a co. I tu się pojawia mój wewnętrzny konflikt personalny: wypier...niczyć go do kosza i stracić tym samym efekt pięknego i zalotnego spojrzenia, czy pozostawić i zainwestować w patyczki do zmazywania czerni z powiek. ? I wiecie co... ? No uwielbiam go. Serio. Efekt jaki mi robi na rzęsach wart jest tej gdzie nie gdzie poczernione powieki. Podejrzewam, że przy innym tuszu słałabym błogosławieństwa pod niebiosa za to, że szpeci mi powiekę, ale tu po prostu nie umiem się na niego gniewać. I weź tu człowieku bądź mądry i pisz wiersze...

na tusz natknęłam się przypadkiem,kupiłam go z czystej babskiej ciekawości, używam go codziennie. Ładny kolor, dobrze rozczesuje włoski i nie skleja ich,faktycznie wydłuża rzęsy,ale bez większego szału.wygodna szczoteczka i przyjemna konsystencja

Tusz nie jest jakiś mega fajny, ale w miarę okej. Strasznie dużo nabiera produktu na szczoteczke. Szczoteczka sama w sobie jest spoko, aczkolwiek osobiście ciężko mi się nią pracuje.

Mi ten tusz się akurat mega sprawdza już używałam kilka opakowań i zawsze do niego wracam. Tusz ma bardzo fajną wygiętą szczoteczkę bardzo dobrze maluje mi się nią rzęsy, szczoteczka również nie nabiera zbyt wiele produktu. Rzęsy są wydłużone, pogrubione i gęstsze, na początku trochę skleja rzęsy ale nie miałam jeszcze takiego tuszu, który na początku używania kiedy jest rzadki nie sklejał by trochę rzęs. Dla mnie jest to naprawdę super tusz.

Lubię ten tusz. Jest wydajny, ładnie podkręca rzęsy są bardzo czarne. Podoba mi się efekt tych rzęs. Polubiłam wszystkie rodzaje tych tuszów. Są tanie i warto w nie inwestować. Jeżeli chcesz tank tusza i dobry to kup ja jestem bardzo zadowolona i nie śmierdzą te tusze wręcz odwrotnie pachną.

W ostatnim czasie lubię próbować nowych maskar, ale ta od Catrice to nie jest to. Jakiś tam potencjał ma, ale u mnie nie zdaje egzaminu. Moje rzęsy są po prostu zwykłe. Nie jest ich ani dużo, ani mało. Są średniej długości i dosyć cienkie. Na jednym oku mam zawsze ubytki (pamiątka po przedłużanych rzęsach). Bardzo lubię włochate i wywinięte szczoteczki, takie większe. Myślałam, że to będzie strzał w 10. Niestety na szczoteczce ląduje za dużo produktu i jeśli nie wytrzemy nadmiaru w chusteczkę, to efekt sklejenia i kilku rzęs na krzyż gwarantowany. Jeśli usuniemy nadmiar produktu ze szczoteczki, to efekt jest Całkiem niezły. Przede wszystkim rzęsy są ładnie rozdzielone i delikatnie podkręcone. Wyglądają całkiem uroczo, ale nie są praktycznie pogrubione i są mało czarne, więc mało widoczne, a lubię efekt sztucznych rzęs. Także trzeba nałożyć drugą warstwę i tu zaczyna się problem, bo rzęsy zaczynają się sklejać. Tracimy to ładne rozdzielenie, które dała pierwsza warstwa. Przez to że rzęsy się sklejają, to mój mały ubytek na prawym oku zaczyna być widoczny, co także mi się nie podoba. Pierwsza warstwa daje zbyt delikatny efekt, ale druga całkowicie rujnuje to co ładnego było po tej pierwszej. Nie ma opcji by nałożyć 3-4 warstwy tego tuszu, bo jest dramat. Dodatkowo rzęsy maluję od dobrych 10 lat i używam głównie maskar z dużymi szczotkami i a przy używaniu tej mam okropnie ubrudzone powieki przy malowaniu. W ciągu dnia z tuszem się nic nie dzieje, nie kruszy się ani nie osypuje. Jednak rzęsy wyglądają mizernie. Mimo, że tani, bo ok.4 e to nie polecam. Można znaleźć lepszy tusz w tej cenie.

Denerwuje mnie ten tusz. Dałam mu kilka szans aż w końcu wylądował w koszu na śmieci . Strasznie skleja rzęsy do tego zostawial grudki tuszu na rzesach co brzydko wyglądało. Szczoteczka była za gruba i nie potrafiła oddzielić rzęs. Masakra nie daje żadnego efektu oprócz sklejania.

Myślałam, że w dzisiejszych czasach nie jest trudno stworzyć dobrej jakości tusz do rzęs. Niestety, ten jest chyba najgorszym produktem jaki kiedykolwiek stosowałam.

Po pierwsze bardzo skleja rzęsy, po drugie za dużo tuszu zostaje na szczoteczce która jest nieprecyzyjna i tusz strasznie odbija się na powiece. Po trzecie tusz nie kruszy się ale dziwnie opada pod okiem i robi czarne cienie.

Rzadko sięgam po jakiś tusz więcej niż raz, z rozczarowania po dłuższym użytkowaniu. Bo to pandzie oczy, bo osypywanie - same wiecie. Ale ten tusz... coraz więcej kosmetyków z szafy Catrice przypada mi do gustu. Mało który tusz zachwycił mnie na dłużej, tutaj - jestem serio oczarowana. Akuratna szczoteczka z włosia, lekko wygięta w łuk bardzo polubiła się z moimi rzęsami. Konkrety poniżej. Opakowanie - zgrabne, eleganckie. Nie wiem jak zachowałoby się w torebce, bo maluję się wyłącznie w domu i wyciągam "narzędzia" ze stojaka. Dodam, że z natury mam mega krótkie rzęsy, których bez makijażu wcale nie widać. Kiedy funduję im serum z bimatoprostem i z czasem wyglądają bosko - tusz jeszcze lepiej podkreśla włoski i tworzy wachlarz. Nie ma co się łudzić, że z króciutkimi rzęskami osiągniemy efekt jak z reklamy.

Kupiłam kilka wersji tuszy Glam & Doll - False Lashes, Sculpt & Volume i tą właśnie. Ta wersja najbardziej z nich trzech przypadła mi do gustu. Lubię bardzo mocne, wyraziste pogrubienie rzęs, najchętniej też z mocnym podkręceniem, a taki efekt właśnie na moich rzęsach daje ten tusz. Szczoteczka jest tradycyjna, z włosia - co bardzo mi odpowiada, bo wolę takie niż silikonowe. Nie lubię bardzo wyraźnego oddzielenia od siebie każdej rzęsy z osobna, jakie często dają silikonowe szczoteczki. Ta jest lekko wygięta, gęsta, dość nastroszona i pokrywa rzęsy wyraźną warstwą tuszu, dającą lekki efekt sztuczności. Daje mocne pogrubienie, ale też wyraźnie wyciągnąć nią można i wywinąć rzęsy ku górze - szczoteczka łatwo łapie je u samej nasady. Być może wynika to z tego, że po prostu wolę takie szczoteczki i lepiej mi się nimi posługuje niż silikonowymi - w każdym razie efekt jest super. Z tej serii to nie mascara "False lashes" daje efekt sztucznych rzęs, ale właśnie ta. Pogrubienie jest mocne, widoczne - dokładnie na takim mi zależy. Możemy rzęsy rozczesać podczas nakładania, ale możemy też lekko je skleić - to jedna z tych mascar, która daje fajny, pożądany efekt sklejenia, trochę jak ze zdjęć z pokazu mody haute couture ;) W każdym razie możemy pobawić się w kreatora naszych rzęs, nadać im naprawdę wyraziste wykończenie. Nie zrozumcie mnie źle - nie mówię tu o niechcianym sklejeniu rzęs, jakie fundują nam czasem nietrafione mascary, ale o takim tyko u nasady, pogrubiającym rzęsy. Nie zauważyłam wydłużenia rzęs, na nim mi jednak nie zależy, pogrubienie i podkręcenie to to, czego szukam. W podkręcaniu ten tusz jest super skuteczny! Czerń - głęboka, odpowiednio czarna. Trwałość. Według mnie bez zarzutu. Nie kruszy się, nie odbija. Warto dać szansę tej mascarze - nie spodziewałam się, że będzie tak dobra, a jest teraz jednym z moich ulubionych tuszy. Wystarczy trochę wprawy przy tej sporej szczoteczce,a efekty mogą być super. Nakładam nią dwie, nawet trzy warstwy bez żadnego problemu ze zlepieniem czy pajęczymi nóżkami. Można nią długo przeczesywać rzęsy i modelować ich kształt. Bardzo lubię! Dla zwolenniczek nieco teatralnego pogrubienia i wyrazistego podkręcenia - polecam zdecydowanie.