SKIN79 Fresh Garden, Snail Mask Maska w płacie z filtratem ze ślimaka

Nie ma co ukrywać na widok ślimaka na opakowaniu od razu zaświeciły mi się oczy. Bo jak coś ma filtrat ze ślimaka, to wiadomo, że będzie nawilżenie, regeneracja i cała masa dobroci dla skóry. Saszetka urocza, a środek? Maska porządnie nasączona esencją i to dobrze, bo co zostaje na dłoniach to ląduje na szyi. Aplikacja to czysta przyjemność, płat dobrze przylega, nie ma walki z rozwijaniem, nie ślizga się po twarzy jak rozkapryszone dziecko na lodowisku. Zapach delikatny, subtelny. Po zdjęciu maski skóra czuje się jak po długim nawilżającym drinku: napiła się, odżyła, zyskała ten efekt wow. Z minusów muszę wspomnieć, że esencja zostawia delikatnie lepką warstewkę. Nie taką, że się człowiek przyklei do poduszki jak naleśnik do patelni, ale wyczuwalną. Czy odmładza? No cóż, nie zamieniła twarzy w 18-latkę, ale skóra wygląda świeżo, zdrowo i zdecydowanie bardziej promiennie. Na pewno dobrze zrobi każdemu, kto czuje, że jego cera ma suszę stulecia i woła o ratunek. Podsumowując, świetna dawka nawilżenia w ślicznym opakowaniu, idealna na wieczorne SPA, szybkie odświeżenie przed ważnym wyjściem albo po prostu jako poprawiacz humoru.

Skusiła mnie grafika ze ślimakiem na opakowaniu, więc postanowiłam wypróbować. Płachta jest sztywniejsza, nie z tych miękkich i niewyczuwalnych, ale mimo to dobrze przylega do skóry - przynajmniej na początku. Po kilku minutach zaczęła mi jednak sama odchodzić. W saszetce zostało jeszcze sporo esencji. Maska jest praktycznie bezzapachowa, może delikatnie coś czuć, ale nic konkretnego. Po około 5 minutach zaczęłam odczuwać lekkie szczypanie, ale dałam jej szansę. Po zdjęciu koloryt był wyrównany, zaczerwienienia zniknęły, skóra była nawilżona i przyjemnie chłodna. Lecz zaraz pojawiło się delikatne swędzenie, ale po zmyciu nadmiaru esencji ustąpiło, a skóra nie wróciła do suchości, więc w tej kwestii było okej. Podsumowanie: Maseczka nie zrobiła nic spektakularnego – nawilżenie było w porządku, ale to chwilowe szczypanie i odchodząca płachta trochę mnie zniechęciły. Po przeczytaniu innych opinii dowiedziałam się, że śluz ślimaka może uczulać, więc może to był powód mojego delikatnego podrażnienia. Średniak, nie zaszkodziła, ale też nie zachwyciła.

Maska zamknięta jest w przyjaznej dla oka saszetce. W środku znajduje się tkanina i mnóstwo serum. Dzięki temu płachta jest fantastycznie nasączona i super przylega do skóry. Maseczka pięknie nawilża i zmiękcza skórę. Sprawia, że cera jest promienna, zdrowo wygląda, a zaczerwienia są przygaszone.

Płachta jest świetnie nasączona dzięki dużej ilości serum i dobrze przylega do twarzy. Skóra po ściągnięciu jest wyraźnie nawilżona, wygląda zdrowo i promiennie, jest też miękka a zaczerwienienia są przygaszone.

Maseczka świetnie nawilża i koi cerę. Należy być ostrożnym bo dla niektórych śluz ze ślimaka może być uczulający. Dla mnie jednak sprawdziła się świetnie i przy następnym zamówieniu z Cocolity zaopatrzę się znów w nią.

Jedna z moich ulubionych maseczek, dobrze nawilża, trochę zjeżdża z twarzy, ale w końcu to ślimak więc nic dziwnego:) bardzo dobrze działa na moją skórę. Polecam

Po otwarciu opakowania, od razu zauważyłam przyjemny, delikatny zapach, który nie był przytłaczający. Maskę łatwo było rozłożyć i umieścić na twarzy, a materiał płata był wystarczająco miękki i elastyczny, aby doskonale dopasować się do kształtu twarzy. Głównym składnikiem tej maski jest filtrat ze ślimaka, który jest znany ze swoich właściwości regenerujących i nawilżających skórę. Miałam nadzieję, że maska pomoże mi poprawić kondycję mojej skóry, szczególnie w zakresie nawilżenia i zmniejszenia widoczności drobnych linii i zmarszczek. Po około 20 minutach zdecydowałam się zdjąć maskę. Płat był lekko wilgotny, ale większość esencji została wchłonięta przez skórę. Po delikatnym wklepaniu resztek w skórę, poczułam, że jest ona miękka i dobrze nawilżona. Moja skóra wydawała się także bardziej rozświetlona i promienna. Jednakże, jeśli chodzi o widoczne efekty regeneracyjne i redukcję zmarszczek, nie zauważyłam rezultatów - są one przereklamowane. Muszę zaznaczyć, że oczekiwania wobec tych skutków są różne dla każdej osoby, więc może być potrzebne regularne stosowanie tej maski, aby zobaczyć długoterminowe korzyści. Pomimo tego, uważam, że SKIN79 Fresh Garden Snail Mask to dobra opcja dla osób poszukujących dodatkowej dawki nawilżenia i odżywienia dla skóry. Jej lekka formuła sprawia, że jest przyjemna w użyciu i nie powoduje żadnych podrażnień czy zaczerwienień. Podsumowując, SKIN79 Fresh Garden Snail Mask to maska w płacie, która dostarcza skórze nawilżenie i odżywienie. Choć nie odnotowałam spektakularnych rezultatów od razu, uważam, że regularne stosowanie tej maski może przynieść korzyści dla kondycji skóry.

Bardzo lubię maski w płachcie, są takim typowym filarem modnej od pewnego czasu koreańskiej pielęgnacji. Snail Mask Skin79 zachęca niby szarym, jednak fajnym kreskówkowym opakowaniem, które łatwo się otwiera. Cena jest również bardzo okej. Tkaninę troszkę ciężko dopasować do twarzy, ale jak już się to uda, to mamy chwilę relaksu. Tkanina jest mocno nasączona, esencji nie żałują, aż miałam poczucie, że trochę się marnuje. Skóra po zastosowaniu maski jest nawilżona, miękka w dotyku.

Bardzo lubię maski na tkaninie, zawsze mam ich spory zapas w kosmetyczce, a te ze ślimakiem są moimi ulubionymi. Maska od Skin79 ma estetyczne, lekko kreskówkowe, opakowanie, utrzymane w kolorach ziemi, nie ma problemu z otwarciem i wydobyciem płachty. Materiał jest przyjemny w dotyku, miękki, ale dociecie jest średniej jakości. Musiałam trochę pokombinować z ułożeniem maski na twarzy. Za to ilość esencji powala! Maska jest mocno nawilżona, a w opakowaniu wystarcza jeszcze płynu na posmarowanie nóg. Zawsze trzymam ja na twarzy 20 minut (chociaż producent sugeruje 15), po ściągnięciu twarz jest wyraźnie nawilżona i zrelaksowana. Esencja wchłania się dość długo, więc rzadko nakładam na nią jeszcze krem - stosuje ja głównie wieczorem. Po obudzeniu cera jest nadal nawilżona i wypoczęta, maska pozostawia delikatnie lepka warstwę. Świetnie sprawdza się w awaryjnych sytuacjach kiedy inny kosmetyk mocno podrażni moja normalna/mieszaną cerę. Nie zdąża się to często, jednak na takie wypadki zawsze mam zapas ślimaków w kosmetyczce. Polecam, zwłaszcza jeśli trafi się promocją - można ją kupić za kilka zł.

Przerobiłam kilka masek w płacie, w tym tej konkretnej marki i mimo że każda z nich miała być inna, to w działaniu nie widzę większej różnicy :) Nie ma żadnego efektu wow po zdjęciu, właściwie żadnego widocznego :) Być może nie odczułam silnego działania nawilżającego, bo miałam w miarę zadbaną w tym aspekcie skórę...

Bardzo lubię maseczki w płacie ,ta jest bardzo dobrze nasączona.Łatwo się ją nakłada ,nie spada z twarzy.Po 10 minutach ją ściągam.Daje efekt świetnego nawilżenia.Skóra jest gładka ,promienna ,wygląda zdrowo.Będę do niej chętnie wracać ,często jest też na promocjach.

Śluz ze ślimaka ma działanie silnie regenerujące - mówi się o zbieraczach winniczków, których dłonie w przeciwieństwie do reszty ciała były gładkie i pozbawione zmarszczek. To właśnie przez nich rozpoczął się bum na ślimaki, szczególnie w Azji. Nie wiem, czemu ale wierzę w ten składnik. Wszystko co z nim do tej pory używałam okazało się hitem (choćby i kremy BB). Maseczka jest dobrze, choć nie przesadnie nasączona. Trzymałam ją na twarzy ok. 20 min, potem dla podtrzymania efektu posmarował twarz ok. 90% żelem ze ślimaka. Rano twarz była na maksa nawilżona, mięciutka i napięta. Zniknęły zaczerwienienia. Teraz aż miło się na nią patrzy i równie przyjemnie dotyka. Będę wracać bo to naprawdę dobra maska.

Dość często sięgam po tego typu maseczki, gdyż moja mieszana cera lubi się przesuszać a maseczki nie tylko w płachcie działają na nią odżywczo i regenerująco. Maska zamknięta jest w saszetce z delikatnymi wycięciami po bokach dla lepszego jej otwarcia , a jej pojemności to 23 gram. Posiada opakowanie z ładną grafiką wesołego ślimaczka. Wykonana jest z bawełny, dobrze przylega do twarzy, jest nasączona esencją z filtratu ślimaka który działa na skórę nawilżająco i odmładzająco. Zapach esencji jest bardzo przyjemny i delikatny . Maseczkę nałożyłam wieczorem na twarz na ok 20 minut, po jej zdjęciu resztki serum rozsmarowałam na twarzy robiąc przy tym przyjemny masaż. Rano skóra jest wyraznie w lepiej kondycji,jest bardziej nawilżona i wyciszona. Choć maseczka jest przeznaczona do cer suchych to przy mieszanych sprawdzi się też bardzo dobrze, polecam wypróbowanie.

Maska w płachcie SKIN79 z filtratem ze ślimaka rzeczywiście działa. Nie dość, że dzięki swojej formie jest bardzo przyjemna w użyciu to przynosi świetne efekty. Mateiał jest odpowiednio nasączony produktem, dobrze sie trzyma twarzy, nic nie spływa. nie szczypie, ani nie podraznia skóry. Płachta ma wedlug mnie odpowiednia grubosc, jest wytrzymala. Maseczka wręcz koi , uspokaja i nawilża skorę. Poprawia jej wygląd, bo sprawia ze skóra po jej zastosowaniu jest miękka, gładka i wypoczeta. Po prostu wygląda ona dużo zdrowiej i to od razu widać. Lubię ją stosować od czasu do czasu. Ogólnie uwielbiam produkty ze śluzem ślimaka i tutaj również sie nie zawiodłam. Mnie w stu procentach zadowala, dlatego bardzo polecam wyprobować.

Chyba nie ma maski w płachcie ze Skin79, której bym nie polubiła. Skóra jest ładnie nawilżona i gładka. Płachta dobrze trzyma się skóry, produktu jest dużo, ale nie ma nieprzyjemnej, klejącej konsystencji. Polecam

Jedna z niewielu maseczek SKIN79, która działa na moją skórę :) jest ona bardzo mocno nasączona i bardzo dobrze trzyma się skóry, która po jej zastosowaniu jest wyjątkowo miękka i odżywiona.

Śluz ślimaka działa super na skórę i chcąc przetestować coś z tej serii skusiłam się na maseczkę. Jestem mega zadowolona, lubię maseczki w płachcie więc to super rozwiązanie. Czuć ukojenie po jej nałożeniu. Po zdjęciu płachty wklepuję reszte w twarz i zdecydowanie widać różnice, twarz jest uspokojona, napojona.

Bardzo lubię maski w płatach od Skin79. Snail Mask dobrze nawilża moją skórę, ktora po zdjęciu maski jest odzywiona i miękka w dotyku. Maska jest silnie nasączona i dobrze się trzyma na twarzy.