Nars Radiance Primer SPF 35 Baza rozświetlająca

+nawilza +poprawia koloryt +w naturalny sposob rozswietla cere +buildable czyli mozna samej decydowac o stopien krycia +mozna stosowac samodzielnie jak lekki rozswietlacz +spf 35!!! +bardzo subtelny kwiatowy zapach (bardzo!)

Dostałam trzy próbki tej bazy (każda po 2 ml) do zakupów w Sephorze. Od ponad miesiąca używam jej większego brata, który zawiera wyższą ochronę przeciwsłoneczną. Mam cerę tłustą i poza różem oraz rozświetlaczem raczej unikam produktów typowo rozświetlających. Wyjątkiem jest jeden podkład, o którym niżej. Dlatego po bazę sięgnęłam wtedy, kiedy prawie nie ruszałam się z domu, w obawie o katastrofę. Nic bardziej mylnego! Zacznę od tego, że baza jest zamknięta w wygodnej tubce. Miniaturki są urocze, również przychodzą w takiej formie. Mam wrażenie, że zapach jest nieco przyjemniejszy od tego w wersji wygładzającej, ale wciąż jest to woń, która kojarzy mi się z kosmetykami do opalania. Po aplikacji jest wyczuwalna jeszcze przez chwilę, potem zapach się ulatnia. Baza ma brzoskwiniowy kolor, który ginie po jej rozprowadzeniu. Po jej aplikacji buzia jest rozjaśniona i wyraźnie rozświetlona. Produkt zawiera minimalne rozświetlające drobinki, ale po nałożeniu podkładu nie są one widoczne na buzi. Przyznam, że kiedy nałożyłam ją po raz pierwszy, ze zgrozą obserwowałam błysk na mojej twarzy. Jednak był to zdrowy błysk, baza delikatnie niweluje drobne zaczerwienienia skóry. Jest to produkt typowo silikonowy, więc nie przypadnie do gustu tym, które nie lubią takiego rodzaju baz. Moja cera je lubi, bo dzięki temu moja buzia jest ładnie wygładzona. Wygładzenie jest konkretne, twarz jest gładka, a podkład po prostu po niej sunie (nakładam palcami). Warto sprawdzić jej efekt na dłoni podczas wizyty w perfumerii, po jej aplikacji ręka jest gładka jak jedwab. Jak przy każdej bazie zawierającej filtr, warto poczekać z nałożeniem na nią fluidu, by dać zadziałać ochronie przeciwsłonecznej. Zazwyczaj czekam kilka minut. Po nałożeniu podkładu i przypudrowaniu skóry efekt jest niesamowity. Mam rozszerzone pory na policzkach i na nosie. Baza wypełnia je, dając efekt nieskazitelnych i gładkich policzków. Moje obawy dotyczące mocnego i wręcz nachalnego (przy moim typie cery) rozświetlenia, okazały się nieuzasadnione. Jeśli szukacie bazy, która faktycznie da waszej cerze połysk, który będzie przebijał nawet po przypudrowaniu, to źle trafiłyście. Baza upiększa cerę, sprawia, że podkład prezentuje się na niej ślicznie, a sama skóra wygląda zdrowo. Lubię łączyć ją z L'Oreal True Match, który sam w sobie jest rozświetlający. Baza podbija jego efekt, podkład wygląda dużo lepiej z nią niż z inną bazą. Używałam jej też z Essence Camouflage 2w1, któremu z kolei lekko odejmuje matowość (chociaż podkład nie jest typowo matujący, ma raczej wykończenie satynowe). Produkt wyraźnie przedłuża trwałość makijażu. Baza nie podrażnia cery, nie kłóci się z innymi produktami, nie warzy się. Nadaje się do nałożenia pod oczy. Jeśli macie problem z wchodzącym w linie korektorem, ten produkt powinien go rozwiązać. Filtr jaki zwiera baza jest chemiczny. Jest to wysoka ochrona, ale nie najwyższa. Pod koniec składu plasuje się filtr mineralny (Titanium Dioxide), więc można powiedzieć, że go tam nie ma. Filtry chemiczne to: Homosalate, (6%), Ocitisalate, (5%) i Octocrylene (1,6%). Wszystkie chronią przed promieniami UVA i UVB. Należy pamiętać, że baza nie daje pełnej ochrony przed słońcem. Warto używać innych produktów z filtrem, także w ciągu dnia. Wiadomo, filtr nałożony rano nie chroni skóry przez cały dzień. Jeśli o mnie chodzi, to wiosną i latem nie rozstaję się z filtrem SPF 50. Ma on chronić mnie przed pogłębieniem się istniejących przebarwień i powstawaniu nowych. Czy sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie? Nie wiem, ale tego nie wykluczam. Uważam jednak, że taka ochrona jest dobra podczas chłodnych pór roku, kiedy więcej jest deszczu i chmur na niebie, niż samego słońca. Chociaż należy pamiętać, że promienie przenikają także przez cumulusy. Na koniec dodam, że baza nie wybiela skóry, a przynajmniej nie w tak widoczny sposób, jak wersja SPF 50. Nie wiem jednak, czy nie robi tego na zdjęciach. Jeśli nie daje takiego efektu, to jest to według mnie idealny produkt na większe imprezy (śluby itp.). Jak przy każdym produkcie z wyższej półki, polecam wcześniej wziąć próbkę.