ColourPop Chasing Rainbows, Pressed Powder Shadow Palette Paleta 15 cieni do powiek

Ta paleta jest... trudna. Wymaga lekkiej wprawy w makijażu i dobrych pędzli. Osoba początkująca może mieć z nią problem, bo cienie są bardzo mocno nasycone. Pigmentacja jest kapitalna, a przy takiej ferii barw łatwo zrobić sobie "kuku" :-) Paleta przyszła do mnie bezpośrednio z amerykańskiej strony producenta. Zamawiałam kilka palet. Czekałam trzy tygodnie. Przy odbiorze musiałam dodatkowo uiścić opłatę celną. Uważam że i tak lepiej zamawiać z USA, bo wychodzi taniej mimo cła. Można się zawsze skrzyknąć z koleżanką i wtedy zrobić większe zamówienie. Wysyłka jest gratis powyżej 50 dolarów. Paleta Chasing Rainbows ma piękne i na pewno wyjątkowe opakowanie. Mieni się barwami jak tęcza, jest holograficzna. Zamykana na magnes. Choć do przesadnie lekkich nie należy, to i tak jest poręczna. Nie zawiera lusterka. Gramatura cieni jest spoko. Każdy z nich ma 1,05 grama, a cieni w palecie znajdziemy piętnaście. Mają kształt kółeczek, co jest bardzo wygodne przy robieniu makijażu. Po otwarciu czułam chemiczny zapach, z czasem zaczął się ulatniać i jest coraz mniej upierdliwy (jestem wrażliwa na zapachy). Mamy dziewięć matów i sześć błysków. Matowe cienie są świetnej jakości. Cechuje je intensywna pigmentacja, jednakże stosunkowo łatwo się rozcierają. Przy blendowaniu dobrze łączą się jeden z drugim, tworząc płynne przejście. Zasadniczo nie robią się prześwity, choć jest wyjątek od reguły - ciemnofioletowy Keep Cool oraz różowy Manifest It. Te dwa gagatki wymagają nieco większego nakładu pracy, gdy zaczęłam je zbyt intensywnie blendować pędzlem z naturalnego włosia, to czasami (nie zawsze!) przy załamaniu powieki zrobił się odrobinę jaśniejszy placek, który musiałam później doklepać ruchem stemplującym. Pozostałe maty blendują się jak bajeczka i nie mam im nic do zarzucenia. Położone na bazie albo przypudrowanym korektorze trzymają się kilkanaście godzin na oku, są trwałe i nie tracą koloru. Ciemne cienie trochę się osypują, jednak nie jest to jakieś skandaliczne, wystarczy lekko otrzepać pędzelek, albo docisnąć pędzel z cieniem na dłoni. Dwa maty mają w sobie drobinki, ale nie są one widoczne na powiece. Matowy beż jest dosyć ciemnym odcieniem i w moim przypadku bardziej robi za cień transferowy niż taki, którym gruntuję powiekę (mam jasną skórę). Czarnego matu nie ma, jednak wcale nie odczuwam jego braku. W palecie jest bowiem bardzo ciemny brąz, chłodny, w kolorze gorzkiej czekolady. Błyszczące odcienie mają różne wykończenia. Część z nich można nałożyć zarówno pędzelkiem jak i palcem, ale prasowane brokaty polecam nakładać już tylko opuszkiem palca, bo wymagają one wpracowania w powiekę. Błyski są bardzo intensywne. Nigdy nie odczuwałam potrzeby aplikowania ich na klej z Nyxa ani też nie musiałam odcinać powieki korektorem. One bez problemu pokrywają maty, tworząc na powiece taflę błysku. Dwa z nich to tzw. topery, które same w sobie nie wyglądają jakoś szczególnie, ale nałożone na inne cienie, nadają obłędne wykończenie i mienią się wieloma kolorami - polecam nakładać je palcem. Błyszczące odcienie również są trwałe, nie tracą blasku, a co najważniejsze nie migrują mi po powiece. Palety używam przeszło dwa miesiące, jednak nie sięgam po nią zbyt często, bo te dość odważne kolory daleko wykraczają poza moją codzienną strefę komfortu. Można powiedzieć że Chasing Rainbows jest unikatowa w mojej kolekcji palet, które zasadniczo są bezpieczne i nudnawe. Jednak cieszę się że ją mam. Te kolory są naprawdę wyjątkowe i niepowtarzalne. Do tego dochodzi świetna jakość i trwałość cieni, przez to z palety korzystam z przyjemnością i zrobione makijaże wyglądają nieszablonowo, ale zarazem bardzo elegancko. Bez plam, prześwitów, wyblakłych odcieni. Myślę że ta paleta będzie odpowiednia dla kolekcjonerek takich jak ja, żeby dodać swojej kolekcji trochę unikatowych odcieni, a także dla kobiet które lubią robić makijaże kolorowe, artystyczne, z pasją. Nie jest to produkt odpowiedni dla osoby początkującej, która szuka pierwszej porządnej palety, bo te kolory są raczej takimi uzupełniającymi i daleko im do odcieni standardowych palet typu Basic. Ogólnie polecam. To bardzo fajna paleta.