Oj, ile ja się czaiłam na ten błyszczyk :) Zawsze jednak sobie odmawiałam tej przyjemności, ponieważ mam bardzo dużo wszelkiej maści pomadek i każdy kolejny zakup jest bardzo dokładnie przemyślany. W końcu jednak musiał dostać się w moje ręce :) Ogólnie jestem fanką formuł matowych, jednak lubię mieć możliwość odskoczni od nich i w moich zbiorach regularnie po prostu musi być kilka błyszczyków. Zdecydowałam się na numer 08, to kolor z gamy róży, nawet już delikatnie podchodzący pod fiolet. Dość chłodny odcień, może na niektórych karnacjach wyglądać lekko trupio, polecam nie kupować go w ciemno, jeśli nie lubicie tego typu kolorów. Ja lubię bardzo.
Opakowanie jest dosyć spore, wolałabym chyba odrobinkę mniejsze – w szczególności, że błyszczyki trwałością nie grzeszą i zwykle trzeba je mieć przy sobie, żeby poprawić makijaż ust. Niemniej jednak nie można mu odmówić trwałości i piękna. Napisy w ogóle się nie zmazują, opakowanie nie rysuje. Wygląda bardzo elegancko. Dół opakowania mamy w kolorze szminki, później delikatnie, w przydymieniu przechodzi w czerń. Minimalizm i klasa. Odkręcanie bardzo sprawne, nic się nie zacina. Podoba mi się, że produkt nie wypływa z opakowania, łatwo jest tę okolicę utrzymać w czystości, co jakiś czas przecieram po prostu patyczkiem kosmetycznym.
Przejdźmy teraz do aplikatora – jak wiadomo, jest to ważna kwestia w produktach dedykowanych makijażowi ust. W telegraficznym skrócie: jest jak dla mnie bardzo dobry. Dość spory, jednak mnie nie sprawia to kłopotów, jestem wprawiona w malowaniu ust, a i moje są dość duże. Jednak sądzę, że jednocześnie jest też precyzyjny. lubię dość dramatycznie malować usta, nie boję się rysowania od nowa konturu, w zależności od mojego widzimisię i z precyzją nie ma tutaj najmniejszego problemu. Poza tym jest odpowiednio puchaty, nie za bardzo i nie za mało. Nabiera dobrą ilość produktu, ja zbieram nadmiar na brzeg opakowania i maluję usta etapami, dopierając sobie stopniowo formuły. Aplikator jest stabilny, nie wygina się w niechciane strony. Nie mam się do czego przyczepić.
Z jego właściwości na pewno na wyróżnienie zasługuje pigment. Fakt, że posiadam dość wyrazisty kolor, nie wiem jakie są inne, ale ten mój naprawdę kryje! Jedna cieniutka warstwa daje odcień na ustach niczym rasowa pomadka. Zapach charakterystyczny, ale przyjemny, lekko owocowy. Mnie nie przeszkadza. Jak na błyszczyk jest dosyć gęsty, mnie osobiście z taką formułą pracuje się bardzo dobrze. Bardzo dobrze i grzecznie zachowuje się na ustach. Jak już wspominałam podrasowuję zdecydowanie swój naturalny kontur i błyszczyk świetnie sobie z tym radzi. Przyznam, że nawet niektóre pomadki nie dają rady, brzydko się rozlewają, tworząc lekką podobiznę Jokera. Tutaj nic takiego nie ma miejsca. Dodatkowo produkt nie wchodzi w załamania, nie robi prześwitów, plam ani dziur. Znika z ust naprawdę równomiernie, nie pozostawia również brzydkiego obrysowania kolorem. Przechodzi na szklanki i sztućce dość mocno, jak większość błyszczyków, trzeba brać to pod uwagę. Większym minusem jest jednak przenoszenie się na zęby, szczególnie, jeśli zaszalejemy z ilością. Polecam wtedy doklepać wewnętrzną część palcem, lub włożyć jeden do ust, zacisnąć na nim wargi i wyjąć. Chusteczka też dobrze zbirze nadmiar. Nie wysusza, nie podrażnia ust. Właściwie świetnie nadaje się do codziennego makijażu, bo nie powoduje wysypu suchych skórek jak niektóre matowe pomadki. Nosi się bardzo komfortowo, nie zastyga, czuć, że mamy coś na ustach, ale sądzę, że się nie lepi. Jest też wydajny. Dostępność jest bardzo dobra, każda szafa Golden Rose oraz oczywiście ich wyspy. Ja akurat kupiłam w drogerii internetowej. Cena nie jest wygórowana, bardzo dobra w stosunku do wydajności i jakości produktu.
I na koniec chyba najważniejsze – trwałość. Jest świetna, ale w sporej mierze zależy od tego, czy coś jemy bądź pijemy. Wiadomo, wtedy dość szybko produkt schodzi z ust, ale nie całkowicie, schodzi raczej blask, a trochę koloru zostaje. Jednak jeśli nic nie jemy, pijemy uważnie to naprawdę trwałość jest niesamowita! Nawet większa, niż niektórych pomadek. Spokojnie kilka godzin przetrwa. Słyszałam już o tej legendarnej pancerności, ale i tak mnie bardzo pozytywne zaskoczył. Na przestrzeni lat przetestowałam sporo produktów do ust i uwierzcie, wiem, co mówię. To chyba najtrwalszy błyszczyk z którymi miałam do czynienia. Oczywiście, że jedzenie go mocno usunie, takie już są jednak błyszczyki, sądzę, że nie fair na to narzekać. W końcu błyszczyk nie zastyga na ustach, nie „wgryza” się w nie. Uzupełnianie go jest bardzo proste, nic się nie warzy, nie robi się skorupa. Jestem bardzo zadowolona, może kiedyś kupię jeszcze inny kolor, to u mnie duże wyróżnienie, bo już raczej nie kupuję dwa razy tego samego produktu do ust :)
Zalety:
- wydajny
- jak na błyszczyk naprawdę trwały
- piękne, błyszczące wykończenie
- świetny pigment
- pozostaje tam, gdzie ją nałożymy, nie wylewa się poza kontur
- komfortowy w noszeniu
- nie lepi się
- piękne, wyraziste kolory w gamie
- formuła nie podrażnia, nie wysusza
- ma przyjemny zapach
- bardzo dobry aplikator, wygodny i precyzyjny
- trwałe, dobrze wykonane opakowanie
Wady:
- nałożony w zbyt dużej ilości przechodzi na zęby
- łatwo transferuje się też na szklanki i sztućce
- opakowanie mogłoby być odrobinkę mniejsze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie