Maybelline New York Baby Lips, Balm & Blush 2 in 1 Balsam do ust i róż do policzków 2 w 1

Szczerze mówiąc, nie lubię balsamów z odcieniami, ponieważ żaden z nich mi nie odpowiada Ten balsam ma jasny malinowy odcień i stosuję go wyłącznie na noc. Nie mogę powiedzieć, że działa cuda, można znaleźć lepsze balsamy, ale dla tych, którzy lubią balsamy o jasnych malinowych odcieniach, jest to dobry produkt

Produkt zakupiłam w drogerii Jaśmin wybrałam nr 5 czerwony kolor ładny fajny produkt w sztyfcie ja używałam jako błyszczyk ,nie zawiera drobiny zapewnia naturalny efekt na skórze polecam

Kosmetyk jest niepraktyczny nie sprawdza mi się jako róż bardiej balsam do ust. Jego opakowanie jest zwyczajne. Produkt bardzo się lepi przez co źle wygląda. Zapach jest za bardzo chemiczny, a w dodatku bardzo źle się go trzyma poprzez za mały uchwyt. Jedynym plusem jest przepiękny kolor.

Zakupiłam go w jednej z drogerii internetowych za około 7zł ze względu na ciekawe opakowanie i opis, ale szybko okazało się, że źle wybrałam... Opakowanie jest trwałe, plastikowe. Po odkręceniu przezroczystej nakładki pozostaje nam w rękach coś na kształt połowy cukierka w folijce - nie jest to najłatwiejsze do trzymania podczas smarowania. Balsam jest okrągły jak Balmi czy EOS. Konsystencja jest przyjemna, bardzo miękka, nie sprawia trudności przy nakładaniu. Niestety pachnie dziwnie, jak jakieś farbki olejne, co już na dzień dobry wzbudziło we mnie niepokój... Kolor jaki wybrałam to 01 Innocent Peach, jest to ładna brzoskwinka o dość jasnej, lekko bielącej usta, barwie. Kolor jest półtransparentny, co bardzo lubię, ale niestety nie w tym przypadku... Balsam pozostawia swój odcień na wszelkiej nierówności, na wszystkich suchych skórkach dodatkowo je podkreślając, przez co wygląda po prostu źle. Miał być nawilżający i zmiękczający, a czym dłużej go używam tym gorzej moje usta wyglądają, niby nie są suche jako tako, ale rośnie liczba odstających skórek. Nawet go odstawiłam na jakiś czas by mieć idealnie gładkie usta, ale po całym dniu smarowania się tym produktem znów na wieczór miałam masakrę, więc niestety, ale nie... Próbowałam go używać jako róż do policzków, ale niestety znowu fail... Jako, że kolor nie jest dobrze widoczny, to powstaje coś a'la mokro-klejąca plama, która dziwnie świeci i tyle. Nie podkreśla urody, nie daje koloru, po prostu mamy mokrą plamę, która się klei... Próbowałam, serio chciałam mu dać szansę, ale nie wiem jak... Może ja trafiłam na jakiś beznadziejny egzemplarz? Może jest przeterminowany (na opakowaniu nie ma daty, jedynie informacja o zużyciu w ciągu 24 miesięcy od otwarcia)? Może źle go przechowywali? No dla mnie jest to po prostu bubel, który nie nadaje się jako róż, a jako błyszczyk robi masakrę z ustami. Do tego opakowanie choć trwałe, to bardzo niewygodne do używania. Nie polecam.

Dostałam go jako gratis do zamówienia w sklepie internetowym. Sama bym go na pewno nie kupiła. U mnie w Dm te balsamy są dostępne w kilku kolorach. I kosztują w granicach 4-5 e. Przede wszystkim nie podoba mi się opakowanie. Jest tandetne i wygląda jak kosmetyk -zabawka dla dzieci ze sklepu za 1 zł. Na szczęście opakowanie jest solidne i nic się z nim nie dzieje. Balsam jest łatwy w użyciu. Jest taką kulką. Mój kolor to 02 flirty pink. Jest to bardzo jasny róż. Produkt jest balsamem koloryzującym, więc jest półtransparentny. Na ustach daje bardzo delikatny kolor. Wygląda to mega naturalnie i ładniej niż zwykły przezroczysty balsam do ust. Balsam ma delikatny zapach , taki trochę słodki. Balsam dobrze nawilża ust i ładnie je nawilża. Nie jest zbyt trwały. Utrzymuje się może z pół godziny. Bardzo szybko się zjada i wtedy nawilżenie znika. Także słabo. Produkt może być też stosowany jako róż do policzków. Według mnie nie nadaje się do tego, ponieważ jest po prostu taki wazelinkowy, rozmazuje się i świeci. Dziwnie to wygląda na twarzy a koloru prawie nie widać. Trochę taki zbędny produkt.

Nie skłamię jeżeli powiem, że to moje odkrycie tego roku i nowy kosmetyczny ulubieniec. Stosuję go głównie jako róż do policzków, ale bardzo go cenię za wielofunkcyjność - nałożony na usta również się sprawdza :) Z kilku powodów stał się moim must have: przede wszystkim nie lubię gdy skóra jest przesadnie matowa, a ten kosmetyk nałożony na policzki oprócz ślicznego delikatnego koloru daje lekko mokry efekt i rozświetla kości policzkowe! Skóra wyglada pięknie, promiennie i zdrowo. Do tego kosmetyk nakłada się bardzo łatwo - ja robię to bezpośrednio sztyftem na twarz, przy czym nigdy nie miałam problemu ze ścieraniem czy rolowaniem makijażu. Najczęściej nakładam go bezpośrednio na nieutrwalony pudrem podkład żeby wzmocnić rozświetlenie. Po aplikacji wystarczy go lekko rozetrzeć palcami na skórze. Może sprawiać wrażenie lepkiego tuż po nałożeniu, ale mi osobiście w ciągu dnia w niczym to nie przeszkadza, a uzyskany efekt jest tego warty. Trudno tez przesadzić z aplikacją, bo po roztarciu kolor jest subtelny i dopasowuje się do skóry. Plusem oprócz łatwej aplikacji jest tez nieduże opakowanie, żeby użyć produktu nie potrzebujemy dodatkowych pędzli, więc w kosmetyczce w podróży czy w torebce zajmuje niewiele miejsca. Opakowanie z grubego plastiku jest solidne i bezpieczne dzięki zakręcanemu wieczku. Do tego wyglada ciekawie i jest prześliczne. Prasowane róże z drobinkami nie dorównują mu efektowi rozświetlenia, dla mnie to jest coś cudownego :) Posiadam kolor 01 o brzoskwiniowym ciepłym odcieniu. Kolor moim zdaniem jest uniwersalny, będzie pasował do różnych karnacji i na każda porę roku.

Skusilam się na dany produkt pod czas promocji w rosmanie. Cena była zachęcająca a poza tym lubię i cenie sobie kosmetyki maybelline :) Co do balsamu do ust i różu do policzków to uważam że produkt nadaje się tylko i wyłącznie jako balsam do ust. Usta są fajne nawilzonw, miękkie o lekko różowym odcieniu Aczkolwiek jako róż w ogóle się nie sprawdza. Roluje się oraz ściera podkład z twarzy