Isana, Q10 Konzentrat (Koncentrat przeciwzmarszczkowy)

Ampułki dość łatwo się odłamują, można szybko aplikować zawartość. Jest gęsta, budyniowa, pachnie aptecznie. Wrażenia są wspaniałe. Koi, działa rewelacyjnie, nie lepi się i nie podrażnia. Nic nie szczypie, nie ma efektu mrowienia skóry, więc też powodów do niepokoju. Koncentrat jednej ampułki wystarczy spokojnie na skórę twarzy i dekoltu.
Wchłania się dobrze, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, ale daje ulgę. Taki odpoczynek dla skóry po całym dniu, bo stosowałam te ampułki na wieczór. Zrobiłam sobie taką tygodniową kurację.Mam wrażenie, że skóra jest świetnie zadbana; jest aksamitna i nawilżona. Podoba mi się taki efekt. To działa! Gładkość, miękkość wyraźnie odczuwałam.
Zawartość ampułek nie zapchała mojej skóry. Zauważyłam jedynie pozytywne efekty. Dokładnie jedna ampułka - jedno użycie. Koncentrat napina skóra, ale jednocześnie jej nie wysusza.
Świeża i zadbana skóra gwarantowana.
Myślę, że warto co jakiś czas zrobić sobie siedmio dniową kurację z Isaną Q10.

Mogłoby być lepiej,
Koncentrat ma silniejsze działanie od kremu, silnie rewitalizuje, ale nie zaobserwowałam zmniejszenia ilości zmarszczek.
Skóra jest bardziej naprezona i odporniejsze na tworzenie kolejnych.
Odczuwam po nałożeniu delikatne napięcie

Generalnie nie jestem zwolenniczką produktów zamkniętych w ampułkach. Kończą się, zanim na dobre się zacznie je stosować, a cena też przeważnie nie jest zachęcająca. W tym przypadku koszt opakowania nie jest wysoki, więc warto wypróbować na własnej skórze.

Właściwie kupiłam te ampułki przypadkiem, bowiem od kilku miesięcy stosuję kurację z witaminą C, która ma niemal identyczne opakowanie. Jakie było moje zdziwienie w domu, gdy z ampułki zamiast płynu o konsystencji tomiku wydobył się żel o nijakim zapachu (te z witaminą C dość intensywnie pachną). Myślę sobie, a co mi szkodzi, spróbuję i z tymi.

Od razu zaznaczam, że ampułki stosowałam na noc, więc film pozostający na skórze po aplikacji, mi nie przeszkadzał, ale nie jest on aż tak tłusty, żeby produkt nie nadawał się pod makijaż.

Jeżeli chodzi o efekty tygodniowej kuracji, to zaobserwowałam nawilżenie skóry bez skutków ubocznych w postaci wysypu (cera skłonna do zapychania). Delikatne ujędrnianie i rozświetlenie. Skóra wygląda na bardziej „świeżą”. Miłe zaskoczenie.

Mam już 36 lat, więc czuję się uprawniona do oceny produktów przeciwzmarszczkowych ;)
Ampułek (szklanych) w opakowaniu jest 7, każda po 2ml koncentratu. Używałam ich zgodnie z zaleceniem przez tydzień, każdego wieczora.

Konsystencja jest dość gęsta i trzeba jej trochę pomóc w wydostaniu się na zewnątrz i mimo, że mała część zostaje na ściankach to tego co wypłynie w zupełności wystarcza na twarz, szyję i dekolt. Kolor nieprzejrzysty, w kierunku białego, zapach przypomina mi krem Nivea lub coś bardzo podobnego, przyjemny.
Preparat potrzebuje kilku minut na wchłonięcie się, po tym czasie nadal jest wyczuwalny, ale tylko w postaci gładkiego filmu. Używałam go na noc, więc mi to nie przeszkadzało.
Efekt widoczny od razu to ładnie napięta, nawilżona i rozświetlona skóra. Podkręcić go można nakładając po ampułce maseczkę peel-off, która przedłuża i intensyfikuje wchłanianie wszystkiego co leży między nią a skórą.

Efekt całej kuracji?
Najbardziej zauważalne jest większe nawilżenie skóry i tu mogę ręczyć, że to zasługa wyłącznie koncentratu, bo nic innego nawilżającego podczas tygodnia nie wprowadzałam.
Ujędrnienie jest również widoczne, ale tu dobry wynik muszę podzielić przez wszystkie ujędrniające kosmetyki, których na codzień używam. Na pewno świetnia wspomaga już stosowaną pielęgnację ujędrniającą, czy osiągnąłby taki wynik samodzielnie - trudno mi ocenić.
Z rozświetleniem jest najtrudniej, bo ono jest bardzo wyraźne po aplikacji, natomiast nie wydaje mi się, żeby utrzymywało się po zmyciu. Osoby, które będą nakładały koncentrat na dzień będą na pewno zadowolone.
Nie zauważyłam, żeby w jakikolwiek sposób szkodził skórze, nie zapycha, nie podrażnia, nie przesusza.

Czy warto kupić?
Warto. Choćby dla samego nawilżenia, które bardzo poprawia kondycję skóry. Wiadomo, że młodsze nie będziemy, ale przynajmniej będziemy wyglądały na bardziej wyspane ;)
Niska cena. Tygodniowa kuracja kosztuje w promocji kilkanaście złotych (bez promocji 20) czyli tyle co maska koreańska, której działanie rzadko przekracza 24h.