Bell HYPOAallergenic, Great Lashes Regenerist Mascara Regenerujący tusz do rzęs ` Efekt multi rzęs`

Maskara Great Lashes to tusz do rzęs w formie odżywki. W składzie posiada naturalne oleje, które pielęgnują, nawilżają i uelastyczniają włoski. Opakowanie koloru zielonej oliwki z silikonową wąską szczoteczką. Kształt prosty o równomiernych włoskach dobrze dociera w kąciki oka. Kolor czarny. Tusz na początku jest trochę rzadki, więc trzeba uważać aby nie odbijał się pod brwiami czy na dole oka. Później nie ma problemu z nakładaniem. Maskara jest hypoalergiczna, więc nie spowodowała u mnie reakcji uczuleniowych typu pieczenie, czy swędzenie lub łzawienie oka. Tusz świetnie wydłuża i unosi rzęsy ku górze. Ja mam krótkie, jasne i trochę rzadkie, więc idealnie przyciemnia je i pogrubia w delikatny sposób. Nie oblepia i nie tworzy grudek. Wytrzymuje cały dzień nie krusząc się ani nie obsypując na policzki. Poza tym zauważyłam jego właściwości pielęgnacyjne. Rzęsy stały się bardziej sprężyste, mniej łamliwe, błyszczące i mniej wypadały. Ja osobiście byłam zadowolona z tego tuszu. Kilka opakowań zużyłam. Cena niska a jakość wysoka. Obecnie nie wiem czy jest dostępny, ale jeżeli jest to zakupię ponownie. P O L E C A M

Tusz ma zdecydowanie więcej wad niż zalet... Zalety: Cena Nawet wygodna sylikonowa szczoteczka Wady: Konsystencja racznej wodnista przez co tusz odbija się na powiece(może to przez te olejki w składzie) ciazko rozdzielić ładnie rzęsy bo się zlepiaja Po pewnym czasie od aplikacji oczy zaczęły mnie lekko szczypać. Po paru kolejnych użyciach niestety ten sam efekt, dlatego produkt wylądował w koszu.

Mój najukochańszy tusz do rzęs. Zawsze pięknie wydłuża i sprawia że rzęsy są bardzo widoczne. Jest to pierwszy tusz z silikonową szczoteczką, który sprawdził się na moich prostych rzęsach. Wcześniej korzystałam z tradycyjnych szczoteczek. Formuła zastyga na rzęsach w odpowiednim czasie a przy nałożeniu 2 warstw robi efekt wow. Czasem zdarza się że delikatnie sklei rzęsy, jednak wtedy je przeczesuje czystą szczoteczką. Nie osypuje się pod oczami.

Skusiły konopie w składzie, oj skusiły... W dodatku ta konopna szata graficzna. No, grzechem po prostu byłoby nie kupić. Było mi zielono, było mi konopnie - dopóki nie zaczęłam używać tego specyfiku. Tusz ma kilka zalet, nie zaprzeczam. Przede wszystkim jest CZARNY, a nie czarnopodobny, grafitowo - nie - wiadomo - jaki. Tutaj mamy elegancką głęboką czerń. Kosmetyk nie posiada też typowego dla maskar chemicznego zapachu, zresztą dla mnie osobiście on nie pachnie w ogóle. Kosmetyk faktycznie wydłuża rzęsy, ale na pewno ich nie podkręca. Jest za mokry, schnie niemiłosiernie długo i niestety ma skłonność do mazania się. Nie jest fajnie po przyjściu do pracy usłyszeć na dzień dobry od koleżanki "rozmazałaś się" , a ja taki test słyszałam za każdym razem, kiedy umalowałam ślipka tym tuszem. W dodatku maskara brudzi soczewki kontaktowe, choć niby jest polecana dla "kontaktowców". Nie wiem zatem, dla kogo się nadaje do stosowania. Może dla modelek z Instagrama, bo w codziennych sytuacjach, u kobiet pracujących, u kobiet studiujących nie do końca się sprawdzi. Szkoda, bo konopna maskara mogła być naprawdę hitem KWC>

Skusiłam się na niego, bo jest z kolekcji hypoallergenic i był na promocji ;) Przede wszystkim jego konsystencja jest rzadka, przez co na szczoteczce jest za dużo tuszu i zamiast ładnie rozczesywać rzęsy, to on je skleja. Do tego rozmazuje się. Jedena z najgorszych maskar jakie używałam. Zero efektu.

Tusz wydłużająco podkrecajaco jest produktem vegan ma dodatkowo regenerować rzęsy przez zawarte w nim olej z nasion konopi pantenol olej rycynowy oliwa z oliwek ma ładną szatę graficzną zapakowany dodatkowo w kartonik i ma silikonową szczoteczkę przyznam się że bardzo ciężko mi się z nim pracuję jest jakiś gęsty i skleja rzęsy musiałam rozczesywac rzęsy inna szczoteczką i długo schnie przez zawarte olejki i odbija się na powiekach kolor czerni też nie jest zadowalająca słabo również z wydłużeniem i podkrecaniem rzęs żeby wpłynął na kondycję rzęs tez nie zauważyłam nie lubię go

Kupiłam go już jakiś czas temu w Hebe. Skusiło mnie hasło ' regenerujący tusz'. Jednak wiedziałam, że to chwyt marketingowy. ;) Kosztowałam mnie około 20 złotych. Tusz ładnie pogrubia rzęsy. Plus na wegańską i hipoalergiczną formułę. Ma ładny ciemny odcień, może nie głęboka czerń, ale jest satysfakcjonujący. Szczoteczka jest duża i długa. Drapie i szarpie rzęsy. Formuła skleja rzęsy i tusz osypuje się trochę w czasie dnia. Nie daje efektu podkręcenia, ani wydłużenia rzęs. Najważniejsze, nie poprawia stanu i kondycji rzęs.

Bardzo lubię tusze marki Bell, ale co do tego mam mieszane uczucia. Ciężko się z nim dogadać. Ma dosyć gęsta konsystencję może przez oleje w składzie bardzo długo zastyga na rzęsach przez co nie trzyma skrętu. Potrafi się troszkę odbijać w ciągu dnia na powiekach, ale za to się nie kruszy. Solo nie daje sobie rady skleja, nakłada się go za dużo no po prostu nie, ale znalazłam na niego sposób i nakładam jedna warstwę innego tuszu a na nią dopiero tego gagatka i wtedy sobie radzi. Rzęsy są długie, czarne, podkręcone i gęste, ale bez sklejania.

pewnie dlatego, że, kupując ten produkt nie oczekiwałam wiele. Liczyłam na delikatny efekt wizualny i i subtelnie podkreślone rzęsy, przede wszystkim jednak na ich odżywienie. Tym bardziej kiedy przeanalizowałam skład, rozpoczęłam systematyczne stosowanie tego tuszu i wypatrywałam efektów. Mascary używalam praktycznie codziennie (nie zawsze w weekendy) i po kilku tygodniach zauważyłam zdecydowaną poprawę. Oczywiście sam tusz z czasem, jak większość mascar, lepiej się aplikuje niż kiedy był nowy. Daje ładny efekt, zwłaszcza przy naturalnym i delikatnym makijażu, nie osypuje się, jest trwały, a jednocześnie nie ma problemu ze zmyciem. Jednak widzę też, że moje rzęsy są dłuższe, gęstsze, mniej splątane i łatwiej się podkręcają. Dodam, że już naturalnie moje rzęsy są dość długie, jednak były okresy, kiedy ich kondycja była słabsza, trudno powiedzieć czy przez nieodpowiednie tusze czy z innego powodu. Teraz ciekawa jestem na ile trwały będzie ten rezultat, bo pamiętam jeszcze jak po Long4lashes miałam po jakimś czasie "dziury" na powiece i każdą rzęsę innej długości... Oby nie ;-)

Posiadam rzęsy przeciętnej długości, ale ich atutem jest spora gęstość. Od tuszu do rzęs oczekuję przede wszystkim naturalnego efektu: podkręcenia i wydłużenia tego co matka natura już mi dała. Właściwie od paru lat trzymam się jednego faworyta w tej dziedzinie, ale... pewnego dnia wpadłam do Hebe na zakupy i przy kasie Pani posiadała ten tusz jako produkt sugerowany. Oczywiście zaczęła go zachwalać i przemówiła do mnie silikonowa szczoteczka podobna do tej, którą ma mój ulubiony tusz oraz opcja jednoczesnej pielęgnacji ponieważ tusz zawiera całkiem sporo składników, które działają w kierunku regeneracji rzęs.

Lubię i nie lubię. Lubię bo to jeden z niewielu tuszy, który naprawdę nie powoduje u mnie podrażnienia oczu. Nie lubię bo trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby ładnie pomalować rzęsy. Pierwsze pociągnięcie - skleja, kolejne zostawia grudy, dodatkowa szczoteczka jest niezbędna żeby rozczesać i ułożyć. Jak już się namacham i zmęczę to jestem zadowolona z efektu, także trudno mi ocenić właściwie ten produkt.

Produkt ten kupiłam na rossmannowskich promocjach przez pomyłkę- nie doczytałam opisu i sądziłam, że to odżywka do rzęs. Jakież było moje zdziwienie, gdy otworzyłam tubkę a tam zamiast bezbarwnego żelu/ olejku była szczoteczka pokryta normalnym, czarnym tuszem! No, ale skoro już otworzyłam, to dałam mu szansę... i nie żałuję tego przypadkowego zakupu :) Tusz jest naprawdę dobrej jakości- nie rozmazuje się w ciągu dnia, nie kruszy, jest bardzo czarny. Dobrze rozdziela i podkręca moje rzęsy. Szczoteczka silikonowa- jest całkiem w porządku :) Co do wzmocnienia- faktycznie, są jakby wzmocnione, na pewno o wiele mnie ich wypada przy demakijażu. Myślę, że tusz ma szansę zagościć u mnie na dłużej, choć w kolejce mam jeszcze kilka innych do wypróbowania.

Tusz kupiłam na promocji za około 17zł. Swoje rzęsy mam długie oraz podkręcone wiec nie używam zalotki. Tusz ma dziwna taka woskowa konsystencje wyświeca rzęsy. Ładnie pogrubia ale wydaje mi się ze wytraca się gdzieś w tym ich długość. A najgorsze jest to ze prostuje mój naturalny skręt rzęs. Maskara się nie osypuje ani nie odbija na powiekach. Ale daje słaby efekt na rzęsach częstotliwością używania efekt jest czym gorszy a przeważnie w tuszkach jest odwrotnie gdy przeschną dają lepszy efekt. Nie tym razem. Uważam ze są lepsze tusze w tej cenie.

Mam rzesy w miare dlugie i geste. Od tuszu wymagam aby wzmocnił ten efekt. Aby je uniósł pogrubil i aby byly wyraziste. Tusz od bell nie przypadł mi do gustu. Po pierwsze jest strasznie mokry, przez co skleja rzesy. Ma fajnie wyprofilowana szczoteczke i myslalam ze efekty beda o wiele lepsze. Uzywam zalotki notorycznie, ten tusz likwiduje podkręcenie rzes uzyskane dzieki zalotce. Po całym dniu rzesy nie sa wydłużone ani uniesione, wyglada jakby nie byly w ogóle pomalowane tylko ewentualnie przejechane henna. Nie ma pogrubienia, w dzien mam wrażenie ze traci jeszcze bardziej na wygladzie i tak slabym od początku.

Moje naturalne rzęsy wygladaja na codzien jak efekt marnego zabiegu przedłużania. Jedna krotsza od drugiej, tu jakas luka, ogolnie slabe i wypdające. Kupilam ta maskare z duzym dystansem, bo jedyna jaka znam do tej pory ze jest tusz z odzywka w jednym to long4lashes ale tamtej nie uzywalam. Po 2 miesiacach regularnego stosowania moge smialo ją polecic i powiedziec, ze wow! Mam rzęsy! Piękne, długie, rowne! I co najwazniejsze nie wypadajace. Nie jestem konsekwentna w stosowaniu odzywek dlatego odzywka w mascarze to cos idealnego dla takich jak ja. Mówię Wam dziewczyny, firanki gwarantowane!

Uwielbiam mascary Bell Hypoallergenic i znam je od początku wprowadzenia na polski rynek. Jestem wymagającą klientką, ponieważ mam bardzo wrażliwe oczy i jeśli mascara jest chemiczna, od razu pieką i łzawią. Moim zdaniem to jest taka własnie mascara. Miała regenerować a nic nie zmieniła. Miała być łagodna dla oczu a codziennie rano, mimo bardzo dokładnego wieczornego demakijażu wstawałam z bolącymi i spuchnietymi oczami jak miś panda. Nie pogrubia rzęs i ogromnie je skleja. Jedyny plus to ładne opakowanie i świetna szczoteczka. Poza tym drogi i nie porwał mnie. Na pewno już więcej go nie kupię.

Posiadam rzadkie i dosyć krótkie rzęsy, przez co ciężko mi trafić na tusz odpowiadający moim potrzebom. Skusiłam się na zakup tego produktu pod wpływem wielu pozytywnych opinii krążących w internecie. Niestety... ja się zawiodłam. Na początku użytkowania tusz jest bardzo "mokry", ciężko mi się z nim pracowało, musiałam porządnie się wysilić żeby nie przesadzić i nie posklejać sobie rzęs. W efekcie rzęsy są faktycznie pięknie wydłużone, ale na pewno nie pogrubione. Ma to jednak swoje plusy, bo dzięki temu jedno opakowanie wystarczy na długo. Z każdym tygodniem było tylko lepiej, kiedy tusz zaczął delikatnie wysychać w opakowaniu, praca z nim stała się znacznie łatwiejsza. Jednak efekt do końca mnie nie zadowala i na pewno nie kupię go ponownie. Zdecydowanie nie sprawdza się w przypadku cienkich rzęs. Tak czasem bywa, że coś co dla jednych jest hitem, dla innych może być bublem ;)

Tusz pogrubia i wydłuża, ma intensywny czarny kolor, do tego składniki regenerujące są dużym plusem. Nie kruszy się, nie podrażnia oczu, dobrze się zmywa, szczoteczka ładnie wyczesuje rzęsy i nie skleja. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że rzęsy mniej wypadają, a ostatnio było to u mnie dosyć mocne. Warty wypróbowania, polecam.