Physicians Formula The Healthy Lip, Velvet Liquid Lipstick Pomadka w płynie

Posiadam kolor bare with me, który jest ładnym trochę koralowym a trochę różowym odcieniem. Na ustach wpada jednak bardziej w koral. Formułą jest gęstawa przez co bardzo łatwo wyrysować odpowiedni kształt bez konieczności konturówki. Aplikator miękki i precyzyjny, w kształcie spłaszczonego serduszka. Niestety nie jest ani trwała ani komfortowa. Zaraz po zastygnięciu na ustach bardzo ją czuć. Przy dokładaniu warstw usta stają się ciężkie i obklejone. Trwała nie jest, utrzymuje się do momentu posiłku. Podkreśla suche skórki i potrafi się kruszyć. Kupiłam z ciekawości i ze względu na ładny, letni kolor ale więcej nie kupię. Są lepsze pomadki tego typu w podobnej cenie jak i niższej. Nie polecam.

Niedawno trochę zmieniło się w moim podejściu do wyrażania siebie poprzez makijaż. Ja - używającą dotąd delikatnych nudziaków, rzadko w szmince, głównie w błyszczyku, zapragnęłam krzyknąć: "Hej, to ja!" I pójść w odważniejsze kolory. Przy jakiś czas krążyłam wokół pomadek matowych w odcieniach czerwonych, aż wreszcie mój wybór padł na tę Physicians Formula w kolorze Free Red. Opakowanie pomadki jest ładne - kanciaste, niby proste, ale jednocześnie w jakiś sposób eleganckie. Do tego przeźroczyste, dzięki czemu widzimy kolor pomadki. A ten jest przepiękny! Aplikator pomadki jest w kształcie łezki, giętki - poddaje się naciskowi i pozwala na perfekcyjne krycie już przy pierwszej aplikacji. Kolor jest żywy. Naprawdę piękny. Mimo że pomadka jest matowa - nie wysusza ust, nie tworzy na nich skorupy - wygląda na nich matowo, ale naturalnie - to duży jej atut. I teraz pora przejść do słabych stron. Pomadka jest wszędzie, tylko nie tam gdzie być powinna. Nie mówię już nawet o jedzeniu. Zwykłe wypicie kawy czy herbaty - mamy ozdobioną szklankę. Skupiając się nad czymś przy pracy mamy nawyk podpierania brody dłonią? I już mamy ozdobione dłonie czy wysmarowana twarz. Wczoraj naszła mnie taka refleksja, że to pomadka dobra dla figury woskowej bądź nieboszczyka w trumnie, bo naprawdę ciężko z nią funkcjonować będąc żywą i działającą osobą. Szkoda, bo kolor przepiękny, na ustach wygląda bardzo ładnie, nie wysusza, ale to transferowanie dosłownie wszędzie niestety u mnie ją dyskwalifikuje.

Na tą pomadkę trafiłam całkiem przypadkowo przechadzając się po drogerii. Akurat była w ofercie więc cena była zachęcająca. Opakowanie jest bardzo estetyczne i eleganckie. Sama szminka nie ma nachalnego zapachu co jest dużym plusem. Konsystencja kremowa, a wykończenie satynowo/matowe. Nie tworzy skorupy na ustach co często się zdarza przy pomadkach matowych. Po całym dniu użytkowania czuje, że moje usta są lekko nawilżone. Narazie posiadam jeden kolor ale na tym nie poprzestanę.

posiadam kolor dose of rose, jest to typowy róż ale w nietypowej formie. Pomadka jest niesamowicie komfortowa w noszeniu o niebo przyjemniejsza niż mat lip ink i golden rose maty razem wzięte. jest pięknie napigmentowana, kolor rozkłada się równomiernie, po zastygnięciu nie robi skorupy, nie powoduje uczucia spękania, nie kruszy się. pięknie sie utrzymuje, wygpada bardzo lekko i taka sama jest w odczuciu na ustach. Daje efekt jakby zamszowych ust. nie jest to taki tani pospolity różyk ale przez swoja formę velvetowa wygląda szlachetnie. szczerze polecam.

Pomadka jest moim odkryciem i ulubieńcem. Jako fanka czerwonych ust używam naprzemiennie "Fight free red icals" oraz "Tu-lip treatment". Co dla mnie zaskakujące, nie muszę się martwić,że mój mężczyzna będzie miał równie czerwone usta, bo pomadka nie odbija się! Sama aplikacja jest przyjemna, kolory intensywne. Warto zwrócić uwagę na tę firmę, bo choć niepozorna, tworzy całkiem niezłe produkty i to w przyzwoitych cenach

Posiadam kolor all natural nude - jasny nudziakowy kolor, dla mnie trochę za jasny. Pomadka średnio trwała, łatwa, przyjemna aplikacja dzięki precyzyjnemu aplikatorowi. Nie kupię ponownie, za tę cenę wolę Maybelline matt ink w kolorze seductress, który jest ciemniejszy i cały dzień trzyma się na ustach, mimo nałożenia pomadki nawilżającej na wierzch.

Od jakiegoś czasu poznaję produkty tej firmy i jestem pod wrażeniem. Zakochałam się w rozświetlaczu, podkładzie i bronzerze ale gdyby wszystko wypadło tak extra to byłoby za dobrze ;) Ta pomadka sprawdziła mi się średnio, po poprzednich produktach firma postawiła poprzeczkę wysoko. Może zacznijmy od plusów. Na pewno opakowanie - bardzo ładne i eleganckie. Aplikator wygodny z zaostrzoną końcówką dzięki której malowanie pomadką staje się precyzyjne. Krycie jest bardzo dobre, pomadka jest świetnie napigmentowana, nie robi prześwitów, nie smuży. Na ustach wygląda pięknie i nie rozlewa się poza kontur. Ma przyjemny waniliowo-budyniowy zapach. Posiadam kolor Dose of Rose i jest to ciemny, chłodniejszy róż. Największe zastrzeżenia co do tej pomadki mam jeśli chodzi o trwałość. Pomadka jest reklamowana jako ultra trwała ale niestety taka nie jest. Mam wrażenie, że zastyga ale nie do końca, na ustach pozostawia delikatnie lepką warstwę, za którą ja nie przepadam i obniża mi to komfort noszenia pomadki. Odbija się na szklankach przez co nawet tylko pijąc możemy prędzej czy później się jej pozbyć. Na plus fakt, że nie wysusza ust i nie jest droga. Jak dobrze poszukamy można ją dostać w granicach 20 zł.

Posiadam 2 różne: Bare With Me ( lekko zgaszony róż) i All-Natural Nude (jasny nudziak). Z obu jestem zadowolona. Mają ładne opakowania, przyjemnie delikatnie pachną. Bardzo dobrze kryją już za pierwszym pociągnięciem. Są matowe, długotrwałe, a przy tym nie wysuszają ust. Nie do końca odpowiada mi aplikator. Według mnie jest za szeroki i niewygodnie nakłada się nim pomadkę. Kolory wyglądają bardzo ładnie i naturalnie. Podczas spożywania posiłku nieznacznie się zjadają od wewnątrz. Przy ewentualnych poprawkach w ciągu dnia nie rolują się ani nie kruszą. Pomadki szybko zastygają na ustach i nie rozlewają się w kącikach. Są bardzo wydajne.

Pomadki rzuciły mi się w oczy na promce w Hebe. Kolorystycznie i wizualnie przypominają baaardzo limitkę od Karla z lusterkiem i latarką, której jestem mega fanką. Karl nie jest super trwały, ale ma fajne kolory, które tonami idealnie wpadają w mój typ cery, toteż długo zajęło mi znalezienie czegoś, co będzie podobne. No i udało się. Po zeswatchowaniu sobie odcieni dostępnych w Hebe stwierdzam, że to kropka w kropkę. Na ustach pomadka nie jest trwała, ale ładnie wygląda i nie wysusza ich. Taki dzienniak, jak nie zależy nam na przesadnej trwałości, ot na co dzień.

Bardzo dobrze się ją nosi, nie wysusza, po wyschnięciu nie ma uczucia ściągnięcia ust, brak bruzd na ustach. Pomadka nie jest trwała, ale nikt nie obiecywał, że będzie. Zjada się, ale robi to wdzięcznie, równomiernie. Lubię ten produkt.

Skusiłam się na zakup pod wpływem promocji jak i zapewnień sprzedawcy o matowym trwałym wykończeniu. Niestety się zawiodłam - matowe, aksamitne wykończenie owszem jest, na ustach nie zostaje lepka warstwa pomadki, choć można ją wyczuć. W odniesieniu do trwałości jest niestety klapą - nie wytrzymuje nawet napojów, więc trudno mówić o jakimkolwiek tłustym posiłku. Kolory są ładne, choć rzeczywistość ich ukazania w internecie skrzeczy dość mocno - grafiki producenta są niestety nieadekwatne do rzeczywistości. Na pochwałę zasługuje formuła pomadki jak i jej dość komfortowe noszenie się, jednak za taką cenę można znaleźć lepszy kosmetyk, który jednak nieco dłużej wytrwa na ustach. W drogerii oczywiście brak testerów, a same pomadki są owinięte folią, co się zazwyczaj chwali, jednak nie do końca wówczas, gdy szuka się konkretnego koloru. Kształt aplikatora jest dość pomocny podczas nakładania pomadki, bardzo podobny do większości aplikatorów w pomadkach matowych. Pomadka nie wysusza ust podczas noszenia, ''zjada się'' dość równomiernie i pozostawia na ustach lekki odcień koloru. Edit. zmieniam ocenę na 3, niestety reklama robi swoje i pomadka opisywana jako utratrwała, powinna taka być albo przynajmniej powinna mieć nieco podobne działanie, ta jest zupełnie jak błyszczyk, niestety trwałości nie ma wcale