Ciekawa PEH-owa odżywka, która wygładza włosy i sprawia, że stają się one miękkie. Ale na jej konsystencję trzeba uważać…
Odżywkę kupiłam podczas wyprzedaży w Rossmannie. Była wówczas przeceniona z 35,99 zł na 8,99 zł, więc nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła jej do koszyka. Właśnie ją zużyłam, jest to dobry moment na podzielenie się opinią.
Moje włosy to wysokopory w typie wurly. Są z natury suche i szorstkie, okropnie się plączą, a jeszcze bardziej puszą. Dość szybko się przetłuszczają, myję je niemal codziennie metodą OMO.
Odżywka została zamknięta w butli o pojemności 400 ml. Jest ona zakończona niewielkim otworem, do którego docieramy po naciśnięciu zamknięcia z drugiej strony. Otwór jest niewielki, nie zapycha się produktem. Na opakowaniu nie znajdziemy zbyt wielu informacji w języku polskim, ale najważniejsze, że da się odczytać, co to za kosmetyk :D. Odżywkę należy zużyć w ciągu 12 miesięcy, mi jej zdenkowanie zajęło kilka miesięcy, przy stosowaniu raz w tygodniu. Zapach produktu jest bardzo przyjemny, czuć lekko różany aromat. Nie jest to zapach zbyt trwały, na włosach ginie bardzo szybko, podczas aplikacji jest wyczuwalny, ale na pewno nie określiłabym go jako intensywny. Konsystencja odżywki nie należy do jej zalet. Otóż jest ona dość lejąca i naprawdę trzeba uważać, by odżywka nie spłynęła z dłoni, czy włosów. To oczywiście wpływa też na wydajność. Miałam takie sytuacje, że więcej produktu lądowało w brodziku niż na moich kłaczkach…
W składzie odżywki znajdują się m.in.: silikony (Bis-Cetearyl Amodimethicone, Dimethicone, Dimethiconol), ekstrakt z różeńca górskiego, ekstrakt z rumianku, ekstrakt z nostrzyka białego, wyciąg z kwiatów nagietka lekarskiego, olej lniany, ekstrakt z igieł sosny karłowej, olej z nasion cydru syberyjskiego, olej z owoców dzikiej róży, wyciąg z orlika syberyjskiego, aloes, ekstrakt z cytryńca chińskiego, hydrolizowane proteiny pszenicy, pantenol, hydrolizowane proteiny roślinne, olej słonecznikowy. Jak widać, jest tutaj dużo składników zaliczanych do różnych grup (proteiny, emolienty, humektanty), dlatego traktowałam odżywkę jako PEH-ową. Takich używam maksymalnie raz w tygodniu, by łatwiej było mi utrzymać równowagę PEH.
Odżywkę stosowałam jako pierwsze „O” w OMO, za każdym razem trzymałam ją na włosach 2-3 minuty. W takiej konfiguracji sprawdziła się dość dobrze. Włosy po jej użyciu były miękkie, przyjemne w dotyku, błyszczące, łatwiej było mi je rozczesać. Może nie jest to odżywka z gatunku tych, które dają mocne dociążenie i wygładzenie włosów, ale przynajmniej nie obciąża ich i nie powoduje większego puszenia. Poza tym przy regularnym stosowaniu (nawet jeśli jest to raz w tygodniu, jak w moim przypadku) widać poprawę nawilżenia włosów, a to znaczy, że humektanty zawarte w tym produkcie dają radę :). Czułam też obecność protein, ponieważ włosy były bardzo fajnie odbite od nasady, a skręt wyraźnie podbity.
Odżywka z Rossmanna została wycofana i raczej trudno znaleźć ją stacjonarnie. Jest za to dostępna w Internecie w cenie około 30 zł. Czy to uczciwa kwota? Myślę, że tak, bo trzeba pamiętać, że w opakowaniu mamy aż 400 ml produktu, a do tego skład jest w porządku.
Podsumowując, recenzowana odżywka to ciekawy kosmetyk do włosów, jednak raczej nie planuję ponownego zakupu. Może gdyby nadal była dostępna w Rossmannie, to skusiłabym się, ale żeby specjalnie dla niej robić zakupy online, to chyba nie… Tym bardziej, że bardzo lubię testować nowe produkty do włosów i wracam tylko do tych, które dają na moich włosach efekt „wow”.
Zalety:
- włosy po użyciu odżywki są miękkie, przyjemne w dotyku i błyszczące
- nie obciąża włosów
- ułatwia rozczesywanie włosów
- odbija włosy od nasady
- podbija skręt
- skład
- duża pojemność
- mimo pojemności opakowanie jest wygodne i poręczne
- przyjemny zapach
- wegańska
Wady:
- zbyt lejąca konsystencja
- dla włosów wysokoporowatych może za słabo dociążać
- dostępność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie