Bielenda Professional SUPREMELAB Barrier Renew, Łagodny peeling drobnoziarnisty 

Drobinki peelingujące to dość duże regularne kulki i jest ich niewiele. Bardziej drapią skórę niż cokolwiek peelingują. Szkoda, bo sama emulsja, w której są zanurzone jest przyjemna.

Bardzo jestem z niego zadowolona i na pewno to nie jest moje ostatnie opakowanie! Peeling: ✨ jest łagodny, zawiera delikatne drobinki i takiego właśnie szukałam, bo zazwyczaj używam enzymatycznych, ale taki też jest mi potrzebny ✨ skóra jest cudownie oczyszczona, odświeżona, wygładzona ????, a co najważniejsze to wszystko zrobione w delikatny sposób jak już wspominałam ???? ✨ ma w składzie: drobinki peelingujące z Celulozy drzewnej oraz Łupiny kokosa, Olej Konopny, Niacynamid, Glukoza, Witamina E, Olej z orzechów brazylijskich, Olej awokado, Olej z czarnej porzeczki, Olej babassu, Kwas glikolowy

Do tej pory jeszcze nigdy nie miałam okazji stosować kosmetyku od marki Bielenda Professional. Oczywiście ta ,,podstawowa" Bielenda jest mi znana niesamowicie dobrze, z racji tego, iż często kupuje jej kosmetyki i to z naprawdę najróżniejszych kategorii. Na jej linię bardziej uznawaną za profesjonalną czaiłam się od dłuższego czasu z racji tego, że czytałam na jej temat naprawdę wiele dobrego i sporo osób wypowiada się o niej w praktycznie samych superlatywach. Nie planowałam, że moim pierwszy kosmetykiem z tej linii będzie peeling do twarzy, bardziej liczyłam na jakiś krem, ale jednak, z potrzeby chwili, tak jakoś wyszło. Moja cera należy do tych z natury suchych, ale i pełnych wystających wągrów, które towarzyszą mi niezmiennie od okresu dorastania i jakoś nie mają ochoty mnie opuścić. Buźkę staram się oczyszczać regularnie i mimo szerokiej dyskusji na wszelkich pielęgnacyjnych grupach preferuję peelingi mechaniczne niż enzymatyczne. Kosmetyk zamknięty został w opakowaniu w formie poręcznej tubki o pojemności 70 gram. Szczerze mówiąc nie jest to zbyt dużo, zwłaszcza, że musimy za niego w cenie regularnej zapłacić prawie sześćdziesiąt złotych. Mnie na szczęście udało się upolować go na bardzo atrakcyjnej promocji. Dominującym odcieniem jest tutaj żółć, która jest charakterystyczna dla całej serii Barrier Renew. Oprócz tego znajdziemy tutaj takie informacje jak logo producenta, nazwa kosmetyku, jego podstawowe właściwości, zalecany sposób użycia i skład. Tubka zamykana jest metodą na klik. Peeling posiada bardzo kremową konsystencję, szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego, natomiast jest to miła odmiana od wszystkich innych kosmetyków tego typu które miałam okazję stosować. Niestety nie ma w sobie zbyt wielu drobinek peelingujących, w których rolę wcielają się łupiny kokosa i celuloza drzewna. Zapach tego produktu również jest zachęcający. Należy do tych bardziej delikatnych nut, które trochę przypominają kwiaty, trochę miód. W składzie peelingu znajdziemy jeszcze takie dobrodziejstwa jak spora ilość najróżniejszych olejków, między innymi z awokado, konopny czy z czarnej porzeczki, ale również niacynamid oraz witaminę E. Produkt początkowo był przeze mnie stosowany dwa razy w tygodniu, jednak z czasem zwiększyłam jego intensywność do trzech razy. Powodem było to, że nie dawał mi odpowiedniego oczyszczenia. Mimo wykonywania z jego pomocą nawet kilkuminutowego masażu twarzy i tak nie czułam wystarczającego złuszczenia. Może i daje sobie radę w przypadku martwego naskórka, tutaj nie mam się do czego przyczepić, ale wszelkie niedoskonałości zostają praktycznie nieruszone. Coś, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to fakt, że produkt ten ani trochę nie podrażnia i nie tworzy zaczerwienień. W mojej ocenie peeling od marki Bielenda Professional nie jest idealny i nie spełnił wszystkich moich oczekiwań. Zdecydowanie brakuje mu do miana ulubieńca mimo, że i tak ma wiele zalet. Nie wiem, czy go polecam, trudno mi to mi to ocenić. Ja już z pewnością nie kupię.

Porządny peeling, który delikatnie ściera naskórek. Ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję z drobinkami peelingującymi skórę. Zapach jest przepiękny, a skóra po użyciu jest miękka i odświeżona. Nie zrobił mi niczego złego na twarzy, nie zapychał ani nie podrażniał, co przy peelingach jest jednak częste. Na pewno do niego wrócę.

Otrzymałam na urodziny zestaw kosmetyków, bardzo przydatne gdyż moje już były na wykończeniu ;P peeling bardzo przypadł mi do gustu. Nie jest jedynym jaki posiadam, do czoła muszę użyć gruboziarnisty a na policzkach itd właśnie ten :) wiec spisuje się idealnie. Nie banalna etykieta przyciąga wzrok dzięki czemu nie zapominam użyć go 2x w tygodniu. Twarz jest wtedy bardziej promienna zwłaszcza gdy połączę z reszta kosmetyków

Mój hit pielęgnacji odkryty w tym roku. Świetny produkt i naprawdę widać, że działa. Nie jestem fanką peelingów mechanicznych to twarzy, ale ten skradł moje serce od razu. Miłość od pierwszego użycia. Produkt jest zamknięty w poręcznym opakowaniu, ma gęstą konsystencję pasty. Pasta ma dwa rodzaje drobinek, mniejsze i większe, które robią świetną robote usuwając zanieczyszczenia z twarzy. Skóra po jego użyciu jest napięta i gładka i ten efekt utrzymuje się bardzo długo. O tym produkcie nigdy nie zapominam podczas pielęgnacji. Jedyny minus to zapach,-trochę chemiczny.