GlySkinCare Gold Collagen Serum Kolagenowe serum ze złotem

Recenzja dotyczy nowszej wersji ( w przejrzystym opakowaniu). • Czy masz takie same oczekiwania do produktu jak ja? Szukałam serum nawilżającego, które by również przeciwdziałało pierwszym zmarszczkom. • Czy produkt tobie się spodoba od pierwszego wejrzenia: Serum jest w plastikowym przejrzystym opakowaniu udającym szkło i ma średnio gęstą teksturę , jest przejrzyste, lekko złocistego koloru który dają małe złociste drobinki. Do buteleczki jest dołączona pompka. Serum ma całkiem przyjemny kwiatowy zapach. • Jak działa? Nakłada się całkiem łatwo, pompka działa niezawodnie. Rozprowadza się łatwo dzięki swojej średnio gęstej teksturze i dość szybko się wchłania. Natomiast, niestety na początku cholernie szczypało skórę. Być może skóra była przesuszona lub przesadnie peelingowana. Nie wiem. Tak czy inaczej skóra się do niego przyzwyczaiła po jakimś czasie. Serum jest dość nawilżające, choć zwykły kwas hialuronowy daje sobie radę lepiej. Nie zauważyłam jakichś efektów odmłodzenia, ale pewnie do tego za krótko jeszcze stosowałam. Nie pojawiły się nowe zmarszczki - co na +. Nie zauważyłam żeby bardziej podrażnił skórę niż na początku, nie spowodował zapchania porów. W połączeniu z masłem z mango działa całkiem dobrze na noc. Choć nie zauważyłam bomby nawilżenia. Wchłania się nie do końca i pozostawia lekko lepiącą się warstwę. • Czy jest wydajny? Stosowałam najpierw 2 razy dziennie, później raz rano pod krem z filtrem, wystarczył na ponad 2 miesiące. • Moje zdanie krótko: Brak mocnego nawilżenia, jest wydajne i ładnie wygląda, ale szczypało i roluje się. 3 gwiazki i ne wrócę do niego.

GlySkinCare marka którą poznałam dzięki sile internetu bo zestaw maska+serum trafilo do mnie dzięki wygranej w konkursie. Na pierwsze rzut oka wydawało mi się że produkty są bardzo drogie- nie znam, nawet nie kojarzę marki. Cena serum to jednak około 50-80zł zależności od drogerii więc dużym rozrzut cenowy. Opakiwanie serum to biały kartonik ze złotymi napisami i rzucająca się w oczy 24K - K jak karat które wtapia się w złotą sztabkę. Dla kogoś kto pracuje w branży jubilerskiej jak ja, jest to jednoznacznej. W środku buteleczka - niby to plastik niby szkło z dziubkiem do aplikacji porcji kosmetyki. Ja lubię te dziubki bo są wygodne w użyciu. Największą zaletą kosmetyków tego typu jest skoncentrowana formuła, a co za tym idzie zdecydowanie wyższa skuteczność i intensywniejsze działanie. Stosując kilka kropel serum przed nałożeniem kremu, można osiągnąć nieporównywalnie lepszy efekt pielęgnacyjny dlatego warto mieć je w pobliżu. Serum bazuje na tym samym trio składników aktywnych, czyli złocie, kolagenie i kawiorze, jest jednak wzbogacone o kompleks minerałów oraz liczne ekstrakty roślinne m.in. z liści oliwki europejskiej, arniki, zielonej herbaty, marchwi oraz piwonii. Oznacza to, że skóra zyskuje solidną porcję odżywienia oraz nawilżenia a to jest akurat na plus. Serum również skutecznie neutralizuje wolne rodniki, dzięki czemu spowalnia procesy starzenia się skóry Dalszy skład jest dłuuuuugi...i daleki od takich jak lubię czyli tych naturalnych. Suma- sumarum stosowałam go przez dłuższą chwilę-miesiac i tylko wieczorem po demakijażu i pid krem... chcialam go wypróbować i przekonać się co to za produkt lecz szczypała mnie po nim skóra. Krem miałam sprawdzony więc to tylko serum moglo to powodować. Nie lubię tego i wiem że cos mnie podrażnia. Nie mam na nic alergii ale widocznie jakiś składnik z długiej listy nie polubił mojej buźki a ja po kilku próbach zawsze odstawiam taki produkt, dlatego koleżanka dostała go w spadku- i wiem że jej się sprawdza. Ona lubi takie wynakazki. Samo serum to jadno- żółty płyn ze złotymi drobinkami...czy to prawdziwe złoto? Na obronę mogę napisać że skóra była po nim mięciusieńka i gładka. Elastyczność i jędrność po kilku dniach wyczuwalna w dużym stopniu. Zapach był bardzo przyjemny- słodkawy, ale nie mdły, nie drażni ani nie powodował kręcenia w nosie. Myślę że ktoś o odmiennej pielegnacji niż moja może być z niego zadowolony. Pomimo krótkiego stosowania tylko na wieczór zauważyłam efekty , nie jakiś spektakularny ale zauważalne a to jest na plus. Gdybym miała go ocenić to dalabym mu 6/10 Na dodanym zdjęciu mam również maske z GlySkinCare która fajnie mi się sprawdziła- recenzja jest w katalogu :-)