Isdin Isdinceutics Fotoultra, Age Repair Triple Action Anti-Photoaging Cream SPF 50 Krem przeciwsłoneczny o potrójnym działaniu SPF50

Krem o eleganckim i satynowym wykończeniu, którego mogłyby pozazdrościć najlepsze koreańskie kremy z SPF. Faktycznie w Polsce mało znana, w Hiszpanii to marka apteczna i też produkuje leki, więc bardzo godna zaufania. Jestem fanatykiem spf'ów i to autentyczne cudo. Pięknie współpracuje z makijażem, ale trzeba parę minut odczekać. Filtry bardzo nowoczesne i składniki anti-aging. Nawilża tak dobrze, że nie potrzeba kremu dodatkowego. Szkoda, że mi nie płacą za polecanie tego cudeńka haha ale ze mnie (nie)stety żadna influencerka. Zapewniam wam, że warto go przetestować, ze mną zostanie na dłużej!

Sama marka jest u Nas w Polsce mało znana, jednak warto przyjrzeć się jej bliżej. To mój drugi krem z SPF 50 tej marki i bardzo sobie go chwale. Opakowanie z pompką, dość spore bo aż 50 ml. , posiada elegancją srebrną nakrętkę co dodaje temu kremu wrażenia drogiego. Sam krem ma lekką, taką półpłynną białą formułę praktycznie bez wyczuwalnego zapachu. 2 pompki wystarczą na twarz i szyję. Szybko się wchłania, przy rozprowadzaniu sprawia wrażenie jakby zamieniał się trochę w wodę. Bardzo przyjemne uczucie gdy go nakładam. Nie bieli, nie lepie się a po kilku minutach można nakładać podkład. Zawiera w składzie peptyd i kwas hialuronowy, dzięki czemu skóra jest jeszcze bardziej nawilżona, co czuć po jego wchłonięciu się. Generalnie sam krem jest super, nie mam do niego żadnych uwag poza ceną. Jest dość drogi, więc warto polować na niego kiedy jest w proporcji.

Bardzo dobry krem z filtrem. Zamknięty w estetycznej butelce z dobrze działającą pompką. Ma konsystencję rzadkiego mleczka. Delikatnie pachnie. Nie uczula, nie podrażnia, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, Nie zauważyłam, żeby się rolował. Używałam go przy ostrym hiszpańskim słońcu i filtr sprawdził się bardzo dobrze. Pozostawia skórę w bardzo dobrej kondycji, więc obietnice producenta są spełnione.

Prześwietny. Kupiłam go z polecenia dr Niny. Idealnie sprawdził się w Turcji. Skóra twarzy zabezpieczona, krem nie ważył się na twarzy, nie powodował "świecenia". Łatwa aplikacja, trzeba nakładać go w odpowiedniej ilości, żeby spełnił swoją rolę.

Filtr przeciwsłoneczny spełnia swoje zadanie. Szybko i łatwo się go rozprowadza, nie bieli skóry, nie roluje się na twarzy a makijaż utrzymuje się bez zarzutu. Jedyny minus tego produktu to dostęność.

No cóż, gdyby nie ta wada... miałby predyspozycje zostać filtrem bardzo przyzwoitym. Ale nie zostanie! A poszukiwania filtra idealnego ciągle w toku.... Filtr ma postać lejącego śnieżnobiałego mleczka/ emulsji. Jest rzadki. Ma to znaczenie podczas aplikacji, ale wspomnę o tym później. Produkt posiada subtelny zapach, z grupy kremowo-filtrowych, wyczuwalny w momencie aplikacji, raczej niewyczuwalny podczas noszenia. Zapach jednak sam w sobie nie jest `oszałamiający, przytłaczający`, delikatnie wyczuwalny, łatwo o nim zapomnieć. Opakowaniem dla tej lejącej formuły została natomiast buteleczka z pompką- ta działa idealnie, dozuje odpowiednie ilości, zapewnia higieniczne użytkowanie, prezentuje się do tego estetycznie. Produkt wchłania się szybko, niezależnie od użytej wcześniej bazy (krem, serum). Ma lekką konsystencję i jest bardzo płynny i to stanowi i zaletę i wadę. Zaletę, bo wchłonie się szybko i możliwa jest aplikacja jego odpowiedniej ilości. Ale też wadę, bo potrafi z palca uciec. No cóż, potrzeba nieco praktyki w jego obsłudze. Oczywiście nie bieli, pozostawia delikatne świetliste wykończenie na granicy satyny. Zdecydowanie nie jest to efekt błyszczenia. Każdy typ cery powinien być usatysfakcjonowany. Nie szczypie i nie podrażnia oczu, zaaplikowany nawet blisko powieki. Choć zaaplikowany na samą powiekę może wywołać reakcję, bo nieco migruje- nigdy całkiem nie zastyga. Po tym wszystkim pojawiają się problemy. A raczej ta wada, która na pewno w moim przypadku go eliminuje. ROLOWANIE. Roluje się przeokrutnie. Przy najdelikatniejszym nawet dotyku. Chciałoby się powiedzieć: nie dotykaj twarzy. Ale nawet delikatna aplikacja podkładu powoduje niemiłosierne rolowanie. Jedyna opcja jego noszenia to aplikacja i zero dotyku twarzy. Nieważne, czy dłońmi, czy ubraniem. Zero. I owszem: rolujące grudki nie wyglądają najbardziej estetycznie. Ale to rolowanie powoduje przecież zmniejszenie stopnia ochrony przeciwsłonecznej! A do tego dopuścić nie można. A gdzie kwestia reaplikacji? Niemożliwe to raczej... To mieszanka filtrów starej i nowej generacji, silikonów oraz! Kompleksu anti-aging mającego moc odwracania skutków fotostarzenia. Sama nie zaobserwowałam nic w tej kwestii, ale obecność peptydów jest zawsze mile widziana w pielęgnacji. Łaskawie ocenię go na dwie gwiazdki ze względu na ogólny komfort jego użytkowania.

Krem o konsystencji emulsji, bardzo szybko się wchłania, nie bieli, nie powoduje uczucia klejenia się/lepienia. Daje ładne satynowe wykończenie, bardzo łatwo dołożyć kolejną warstwę w ciagu dnia. łagodny, nie podrażnia okolic oka, nie powoduje łzawienia. Zawiera dodatkowe składniki pielęgnacyjne. Niestety producent nie deklaruje ochrony przed HEV i IR.

Produkt był zachwalany na portalach społecznościowych dlatego zdecydowałam się go przetestować, tym bardziej, że jedna z aptek sprzedawała go w PL. Mała plastikowa buteleczka, design raczej apteczny, prosty. Produkt z pompką, która nie zacina się, jednak jak wiadomo aby ochrona była taka jaką deklaruje producent to trzeba nałożyć konkretnie produktu dlatego na pewno nie będzie to jedna czy dwie pompki. Produkt ma postać mleczka, jest dość rzadkie. Krem nie bieli, dość szybko się wchłania. Ma lekko satynowe wykończenie. Niestety miałam problem z nakładaniem go na serum z wit c lub kwasem hialuronowym, ponieważ bardzo się rolował. Tak samo było jak na ten filtr nakładałam podkład. Jednak gdy pod filtr używałam tylko lekkiego kremu nawilżającego ( mam cerę suchą ) lub na filtr krem BB lub CC, wszystko było w porządku i nic się nie rolowało. Nie ma problemu też z reaplikacją kremu w ciągu dnia. Krem nie jest tylko zwykłym filtrem. Chroni, naprawia i odwraca efekty fotostarzenia skóry wywołane nadmierną ekspozycją na słońce. Wysoka ochrona przeciwsłoneczna pomaga zapobiegać uszkodzeniom przez nie wywołanym oraz chroni skórę przed zanieczyszczeniami środowiskowymi. I dokładnie tak jest. Nie bez powodu ma w nazwie "age repair" Ma też peptydy i koenzym Q10. To naprawdę więcej niż zwykły SPF. Chroni i jednocześnie pielęgnuje. Jako miejski SPF sprawdza się bardzo dobrze.