Helena Rubinstein SkinMunity, Powercell The Reinforcing Cream Krem wzmacniający skórę

otrzymałam ten krem w prezencie, więc nie będę komentować jego ceny-jest to kosmetyk klasy Premium. Zdecydowanie to powyżej mojego budżetu, dlatego ogromnie ucieszyłam się z możliwości jego przetestowania. Jestem kobietą dojrzałą 50+, o cerze mieszanej, z widocznymi rozszerzonymi porami i delikatnymi zmarszczkami. Krem jest zamknięty w ładnym zielonym słoiczku, ze złotą nakrętką, a opakowanie kartonowe jest w kolorze złota i zawierało dodatkowo maleńką szpatułkę do jego nakładania. Śliczne..:) Krem jest o delikatnym, nieprzeszkadzającym zapachu, o dość lekkiej konsystencji ( inne kremy HR są zdecydowanie bardziej gęste). Z opisu wynika, że nie jest bez parafiny, bez parabenów, bez sulfatów, nie zawiera substancji oleistych, nie zawiera orzechów, nie zawiera amoniaku. Można go stosować od 20+. Ponadto zawiera dużo komórek roślinnym, mających za zadanie chronić skórę przed szkodliwym środowiskiem. Rzeczywiście bardzo ładnie się rozprowadza go na skórze, ale stosowałam go na noc, gdyż tak wolę..dość szybko się wchłania i miałam poczucie przyjemności podczas jego stosowania. Moja skóra dobrze na niego zareagowała, nie miałam żadnych niepożądanych skutków ubocznych. Nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów liftingujących, ale wierzę, że skóra otrzymała fajny skład roślinnych komórek i ładnie się nawilżyła. Generalnie polecam, jak cena jest dla kogoś przystępna..