Floslek, Peellove Peony Gommage, Peeling do twarzy z kwasami AHA

bardzo dobrze go wspominam jeśli chodzi o działanie,to coś dla mnie nowego.

peeling do twarzy z kwasami AHA.
Należało nałożyć różowy żel, masować tak długo, aż pojawi się martwy naskórek na twarzy i spłukać.
Dokładnie i skutecznie oczyszcza twarz, zostawiając ją wygładzoną.

Producent wspomina o pięknym zapachu jednak dla mnie był to specyficzny, chemiczny, a wytrzymały.

Peeling bez spektakularnego zluszczania

Sięgnęłam po ten produkt po wypróbowaniu peelingu T-Zone również firmy Floslek.
Niestety mam wrażenie, że peeling peony jest słabszy. Fakt - poducent zapewnia delikatne działanie i takie w rzeczywistości jest. Po chwili masowania skóry produktem, tworzą się z niego grudki, (jak przy gumowaniu gumką) które dodatkowo oprócz kwasów mają złuszczać.. Ale nie odczuwam nawilżenia. Wręcz przeciwnie skóra jest napięta.

Dostałam w prezencie i urzekło mnie słodkie opakowanie. Niestety produktu wylewa się z niego znacznie za dużo. Kolor ma pięknie różowy i ślicznie kwiatów pachnący. Konsystencja kiślu. Fajnie się nim pracuje na twarzy. Proces ścierania przez gumkowanie no i przez zawarte kwasy aha. Dawno nie używałam peelingów mechanicznych a ten bardzo dobrze oczyścił mi okolice czoła i nosa. Szczerze jestem pod wielkim wrażeniem bo skóra się mocno wygładziła a pory zostały znacznie mniej widoczne. Podoba mi się ten efekt i nie zgadzam się że kosmetyk nic nie robi.

Na mojej skórze ten produkt nie robi nic, dodatkowo zmywanie go to jakaś tragedia. Spodziewałam się, że to będzie delikatny peeling chemiczny, oczekiwałam delikatnego złuszczenia, zmniejszenia porów. Niestety kosmetyk na mojej skórze nie zauważyłam żadnych efektów, dobrze ze zapłaciłam za niego 6 zł w Lidlu, więc nie jest mi tak żal tych kilku groszy wyrzuconych w błoto. Może sprawdzi się nastolatce, bo jest to różowa galaretka, która ładnia pachnie i ma urocze choć infantylne opakowanie.

Piling zaczaił się na mnie w Biedronce, nowość w dobrej cenie, a , że regularnie używam pilingów, to kupiłam!
Kolor różowy, zapach bardzo delikatny. Działanie? Piling ma formę żelu, oczyszcza cerę, jak dla mnie efekt jest jak po zwykłym żelu do twarzy. Nic specjalnego.
Jeżeli szukacie czegoś mocnego, to raczej nie będzie to produkt dla Was. Bardzo delikatny, do codziennego oczyszczania, a nie pilingowania.

Do zakupu skłonił mnie napis 'Oczyszczanie przez gumkowanie'. Przyznam, że nie spotkałam się z tego typu produktem i wygrał w wyborze z moim standardowym peelingiem który kupuje od lat. Po pierwszym użyciu miałam co do niego mieszane uczucia ale postanowiłam go od razu nie skreślać i dać szansę. Niestety z każdym kolejnym użyciem jestem coraz bardziej na nie. Peeling nie oczyszcza, nie wygładza, nie usuwa martwego naskórka ani nie zmniejsza porów. Nie spełnia żadnej obietnicy producenta, nie robi kompletnie nic. Dodatkowo jego zmycie z twarzy jest dla mnie dość kłopotliwe.

Oczyszczanie przez gumkowanie

Czyli idziesz do kiosku, kupujesz gumkę do ścierania za 1,50zł i pocierasz nią twarz. - Wersja dla opornych.
Bardziej kumaci do pocierania użyją kartki papieru, najlepiej z bloku technicznego, i tak powstałe ścinki nałożą na twarz. Wartość odżywcza dla skóry, poziom wygody, komfortu i przyjemności użytkowania ten sam.

Peeling ma postać żelu o ciemnoróżowej barwie. Po nałożeniu zwija się właśnie w takie drobne ścinki, którymi biernie trzesz twarz i nic z tego nie wynika.

Nie złuszcza martwego naskórka. Nie zapewnia tego efektu "WOW" - dogłębnie oczyszczonej skóry twarzy. Po tym etapie pielęgnacji kremy nie wchłaniają się tak, jak powinny po użyciu peelingu. Za to po zastosowaniu "PinkPeengLove" otrzymujemy szorstką, poszarzałą cerę pozbawioną blasku.

Opakowanie z różowym, uśmiechniętym Misiaczkiem prześliczne, ale dawno skończyłam już pięć lat.

Gumka do ścierania jest ponad sześć razy tańsza...

Oczyszcza przez gumkowanie :) to hasło mnie skusiło do sięgnięcia po peeling w wesołej tubce kupiłam go w jednej z drogerii internetowych.
Peeling ma śliczny różowy kolor i konsystencje kisielu, zapach delikatny kwiatowy który utrzymuje się na skórze po zabiegu.
Skóra jest oczyszczona, zmatowiona i bardziej napięta
Peeling ładnie wygładza skórę i zamyka pory.
Mam cerę mieszaną peeling stosowałam co 2-3 dni nakładając go tylko w strefie T a raz w tygodniu na na całą twarz.
Nie uczula, nie podrażnia.
Peeling daje przyjemne uczucie relaksu i odświeżenia.
Na pewno jeszcze sięgnę po ten peeling.