Eveline Cosmetics Variete, Satin Matt Lip Liquid Lipstick Satynowa pomadka w płynie

Kolor pomadki to ładny, zgaszony róż, który na ustach wygląda dosyć skromnie. Opakowanie pomadki wygląda luksusowo, dzięki złotej zakrętce i koronce. Pomadka nakłada przy pomocy pacynki, w kształcie półokrągłego rombu. Pomadka nakłada się gładko, chodź ma słabe krycie. Niestety wymaga ponownej drugiej lub trzeciej warstwy. Na domiar złego Pomadka jest wyczuwalna na ustach. Wysusza moje wargi i bardzo szybko się wyjada. Wymaga kilkukrotnego domalowywania. Zapach ma ładny, pachnie jak serek Monte.

Błyszczyk Eveline Variete, Satin Matt Lip Liquid Lipstick, trafiłam już dawno temu na niego w Rossku, chciałam spróbować bo uwielbiam jak rano pomaluje usta i one są pomalowane przynajmniej parę godzin. Do niedawna był dostępny wszędzie, niestety z tego co wiem wycofali go, ale pokazał się w Biedronce. Nie wiem skąd tyle kiepskich opinii. Moje usta nie są zbytnio nawilżone, raczej zawsze mam jakieś suche skórki, ale błyszczyk mi ich nie podkreśla. Sam błyszczyk jest wg mnie bardzo trwały no i dość ciężko go zmyć z ust. Osobiście nie mam z nim złych doświadczeń, jest to mój ulubieniec, chociaż z matowych błyszczyków używam jestem tylko Lovely, ale Eveline jest jednak sztosem. Osobiście uwielbiam numerek 03 :)

Eveline Cosmetics Variete, Satin Matt Lip Liquid Lipstick (kolor 3) to jedna z najgorszych płynnych pomadek, jakie kiedykolwiek miałam! Jest okropnie sucha, ściaga usta i strasznie je wysusza, przez co po kilku godzinach stają się one wręcz popękane. Pomadka ma tendencję do rolowania się w ciągu dnia i schodzenia w płatkach, co wygląda bardzo nieestetycznie. Dodatkowo, jej równomierne nałożenie jest wręcz niemożliwe, co sprawia, że aplikacja staje się męcząca. Jedynym plusem tej pomadki jest przyjemny, czekoladowy zapach oraz ładny kolor – chłodny odcień, przypominający owoce leśne. Niestety, poza tym nie mogę jej polecić.

Każda marka prędzej czy później wypuszcza linię kosmetyków, która staje się znakiem rozpoznawczym. Z takim znakiem rozpoznawczym kojarzą mi się kosmetyki z linii Variete od firmy Eveline. O ile nie zliczę ile opakowań tuszu wodoodpornego już zużyłam tak w przypadku tego produktu wiem,że nawet jednego opakowania nie zużyję do końca. * Jakie jest opakowanie ? jest to plastikowa buteleczka, dosyć solidnie wykonana, zakręcana zakrętką w złotym kolorze. Do niej przymocowany jest aplikator, który jest miękki ale w moim odczuciu trochę za mały żeby można było w pełni komfortowo nakładać błyszczyk. Wykonanie jest solidne i opakowanie nigdy się nie rozszczelniło. Przeżyło też kilka upadków i nie pozostało na nim żadne draśnięcie. * Jaka jest konsystencja i zapach ? zapach jest typowo kosmetyczny ale dosyć intensywny i wolałabym gdyby produkt był bezwonny. Konsystencja kojarzy mi się z farbami plakatowymi, których używałam w podstawówce. Jakby się uprzeć to zapach nawet jest trochę podobny. Przez to,że mamy do czynienia z czymś na kształt farbki trzeba postarać się z aplikacją. Każde niedociągnięcie będzie niestety widoczne. Chwilę po nałożeniu na usta pojawią się bardzo nieprzyjemne uczucie suchości. Jeżeli usta są dobrze nawilżone to uczucie również się pojawi tylko po kilkunastu minutach. Suche skórki są bardzo uwidocznione a przez to,że błyszczyk wysusza usta to wchodzi w takie załamania i wyglądają wtedy na spierzchnięte. Plusem jest duża wydajność i dobre napigmentowanie. Na nic w moim przypadku te plusy ponieważ nie mam ochoty sięgać po produkt, który powoduje głównie dyskomfort.

Tani kosmetyk w bardzo ladnym opakowaniu i jest kilka kolorów do wyboru. Ogolnie rozprowadza się dość dobrze iadnie nadaje koloru. Ma fajny posmak jednak szybko się ściera . Nie jest trwaly i niestety bardzo odbija sie na szklance czy kieliszku przez co czuje taki dyskomfort. Wolę coś bardziej trwałego.

Pomadki goszczą w moim makijażu na codzien - zazwyczaj są to klasyczne pomadki o matowym lub półmatowym wykończeniu. Bardzo często używam klasycznej Velvet Matt od Eveline, ale że gdy mi się skończyła nie było promocji, sięgnęłam dla odmiany po wersję płynna z serii Variete. Bardzo spodobał mi się kolor 01 Carmel Cake - klasyczny nudziak, który jest moim ulubieńcem na codzien. Sama pomadka ma bardzo fajna, ułatwiająca konsystencję aplikacje. Aplikator też jest bardzo wygodny, a kolor okazał się strzałem w 10. Co mogło pójść nie tak? No właśnie... Po zaschnięciu produkt niestety zastyga bardzo mocno i jest wyczuwalny na ustach, co dla mnie jest niekomfortowe i dyskwalifikuje go na starcie. Po dłuższym czasie noszenia usta są przesuszone niesamowicie - nawet gdy dodatkowo zastosuje balsam nawilżający lub pomadkę ochronna. Zaczynają pękać, widać brzydkie wysuszone skórki. Produkt zjada się nieestetycznie i nierówno, a przy próbie poprawek i dołożeniu większej ilości produktu na ustach czujemy ogromny dyskomfort. Uznaje zatem, że nie jest to produkt trwały, a jednak płynna pomadka powinna dla mnie taka być. Zdecydowanie nie jest to produkt dla mnie i jeśli też wolicie mniej wyczuwalne na ustach produkty - odradzam zakup.

...plus coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie jestem fanką zastygających matowych pomadek w płynie-dla mnie ten efekt jest trochę za sztuczny, nie pasujący do mojego gustu makijażowego. Obecnie mam w swoich zbiorach tylko trzy sztuki z tego gatunku(dwie stricte matowe i jedna matowa z brokatem), jedna z nich jest właśnie z Eveline. Kupiłam ją gdy miałam fazę na testowanie na sobie różnorakich odcieni różowych na moich ustach, kolor 03 z tej serii bardzo wpadł mi w oko-róż wyrazisty, ale z gatunku zgaszonych i z lekką nutką rozbielenia(ale nie blady, siny czy przesadnie chłodny). Ładny, ożywiający twarz, ale jednocześnie nie rażący czy bijący po oczach. Tutaj spory plus. Wykończenie tej pomadki jest typowo matowe-lubi robić efekt betonowej skorupki, dla mnie jest trochę za sucho i sztucznie, liczyłam na coś bardziej miękkiego oraz satynowego. Trzeba ją aplikować uważnie oraz starannie, gdyż z jednej strony przy pierwszej warstwie lubi robić małe smugi i prześwity, z drugiej zaś przy drugiej warstwie potrafi stać się na ustach nieco za ciężka i toporna. To, że wymaga zadbanych ust(czyli porządnie odżywionych oraz potraktowanych peelingiem) to według mnie kwestia oczywista-inaczej obnaży każdą nierówność, spierzchnięcie czy suchą skórkę o której pojęcia nie miałyśmy. Sama z siebie też lubi usta wysuszać-niby nosi się ją lekko, ale podczas noszenia czuję, że ściąga oraz wysusza delikatny naskórek(nawet jeśli nakładałam ją na starannie przygotowane usta). Wkurza mnie w niej to, że zastyga dosyć wolno i przez dłuższą chwilę po aplikacji pozostaje lepka, lubi też wtedy migrować na zęby. Trwałość też nie jest jakaś specjalna-pomadka bardzo ,,pracuje" razem z ustami, a że mam pracę gdzie dużo mówię to też szybko zaczyna pękać oraz tworzyć nierówności(a nakładam ją z dbałością oraz starannością), do tego łatwo się wyciera przy zwykłej przekąsce lub piciu z kubka. Schodzi dosyć nierówno, często takimi grudkami. Nie oczekuję, że pomadka wytrzyma mi cały dzień w stanie nieskazitelnym(tyle to bym nawet nie chciała :D ), ale jeśli producent deklaruje wyższą trwałość, a pomadka już po godzinie wygląda trochę niechlujnie to ja dziękuję. Ne wiem czy mi się trafił trefny egzemplarz, ponieważ pomadka pachnie dosyć chemicznie i drażniąco-zastanawiam się gdzie ten piękny czekoladowy zapach o którym tak czytam w recenzjach? Niby przebija się tam jakaś milsza nuta, ale podczas aplikacji czuję irytującą chemię. Aplikator poprawny i wygodny, nie mam zastrzeżeń. Opakowanie całkiem wytrzymałe, ale napisy szybko się ścierają.

Gdyby nie moja opinia na Wizażu, która otrzymała zupełnie niespodziewane miano Recenzji Miesiąca (lipca 2024), nie poznałabym tej satynowo-matowej pomadki, ponieważ mam w swoim asortymencie kosmetycznym wystarczającą ilość kolorowych produktów do ust i jeszcze długo nie dokupowałabym kolejnej. Zazwyczaj sięgam po szminki w sztyfcie, bo z tymi w płynie mam problem, jednak Eveline miło mnie zaskoczyła swoim produktem... W ogóle zaskoczyła mnie paczka, którą otrzymałam w nagrodę za recenzję! (dotyczyła ona colowego błyszczyka "Snack Fizzy Cola" od Gwiazdek i Wedla; mała autoreklama: zachęcam do zapoznania się z nią ꒰⁠⑅⁠ᵕ⁠༚⁠ᵕ⁠꒱⁠˖) W skrzynce mailowej znalazłam wiadomość od Pani Anety z informacją, że w zamian za tę aktywność, dostanę od Wizażu "drobny upominek"... W paczce (a raczej pace!), która została mi dostarczona znalazła się m.in. ta pomadka. Jaka ona jest? – Bardzo zadowalająca! ♥️ Tubka wykonana jest z porządnego szkiełkopodobnego niebarwionego plastiku, dzięki czemu od razu widać kolor pomadki. Mam przyjemność malować moje usta bardzo twarzowym, idealnie dopasowanym do mojego typu urody "truskawkowym koktajlem" z numerem 06. Gdybyście włożyli do blendera garść najczerwieńszych truskawek, dodali do niego dosłownie odrobinkę śmietany (i cukru! nie ma co sobie żałować słodyczy, prawda? :P), to uzyskalibyście kolor, który widać w opakowaniu. Uwaga! Na ustach wydaje się być nieco ciemniejszy - jak soczek truskawkowy bez śmietany (ale to chyba lepiej? mam jasną karnację, która lubi się z intensywnymi odcieniami - od razu twarz mi 'porcelanowieje'). Linia "Varieté" od Eveline wyróżnia się teatralno-burleskowymi elementami wzorniczymi użytymi na swoich kosmetykach: tajemnicza czarna koronkowo-woalkowo-kabaretkowa siateczka oraz maska zostały umieszczone na złotej nakrętce tej pomadki, a owa woalka przykrywa także kawałek fiolki. Estetyka wybrana przez Eveline od razu nasuwa skojarzenia z balem maskowym, burleską, teatrem, kabaretem (nie z tym chamskim stand upem, ale takim właśnie dark cabaretem, któremu wtóruje akompaniament akordeonu), Moulin Rouge'm, Christiną Aguilerą, Ditą von Teese, Depeche Mode w ich najbardziej tajemniczym okresie twórczości noir itp. Taaak... to jest zdecydowanie coś, co lubię... :) Otrzymałam egzemplarz z nieco zdartymi napisami, dlatego troszkę je podrapałam paznokciem w celu sprawdzenia, z jaką łatwością się ścierają i muszę przyznać, że mój paznokieć nie dał rady ich zdrapać - są solidne. Średniej wielkości sztywny aplikator ma kształt łezki i jest pochylony do tyłu. Można nim wygodnie manewrować. Dzióbkiem/szczytem/wierzchołkiem łezki lubię obrysowywać kontur ust, ponieważ jest ostry i działa jak konturówka. Powierzchnia zaś służy mi do pokrycia całości warg. Sama aplikacja jest niezwykle przyjemna za sprawą intensywnego pigmentu, który koloruje usta za jednym pociągnięciem gąbeczki i pozostawia za sobą piękne satynowo-matowe wykończenie. Konsystencja pomadki jest aksamitna, musowa, przypomina smoothie. Truskawkowe smoothie! Wszystko się zgadza! ;) Pierwsze nałożenie mnie zastanowiło, bo pojawiły się na powierzchni małe grudki, które na szczęście szybko zostało rozsmarowane; przy kolejnych makijażach z użyciem tej pomadki sytuacja się nie powtórzyła - tak że spokojnie! Szminka jest naprawdę trwała! Zasycha w dosłownie minutkę, a po zaschnięciu nie zostawia śladów, nie odciska się na powierzchniach. Tak się składa, że zbliża mi się większe wyjście, na którym zamierzam się objadać do woli. ;P Posiadam wiele pomadek, jak pisałam na początku, ale żadnej tak wytrzymałej, odpornej na ścieranie. Wiadomo, że to na nią padnie mój makijażowy wybór! ;) Z uwagi na to, że jest to pomadka matowa, zalecam solidne przygotowanie ust przed jej użyciem (peelingi, maseczki). Obawiałam się, że pomadka wysuszy usta, ale nic takiego się nie wydarza! Bardzo dziękuję Wizażowi za przesyłkę trafioną w punkt - skutecznie poprawiła mi humor! :) Ta pomadka to jeden z pierwszych produktów, na które się rzuciłam :D a testy przebiegły zgodnie z oczekiwaniami. Jest mi niezwykle miło, że moja aktywność na tym portalu została w tak hojny sposób nagrodzona - to motywuje do pisania opinii! ♥️

Satynowa pomadka w płynie 06 strawberry cocktail zamknięta jest w klasycznym opakowaniu. Aplikator wygodny, precyzyjnie sunie po ustach. Zapach przyjemny, lekko słodki. Produkt dostałam w prezencie za zostanie recenzentką miesiąca na wizażu. Pomadka na ustach pozostawia intensywny czerwony kolor. Nakładana aplikatorem nie rozlewa się poza obwód ust. Już jedna warstwa pozostawia na ustach ładny, nieprześwitujący kolor. Następną warstwą można zwiększyć intensywność koloru. Nie tworzą się skorupy i nierówności. Zastyga na ładny mat. Pomadka szybko zastyga, nie powodując ściągnięcia i wysuszenia ust. Świeżo po aplikacji wygląda świetnie. Optycznie powiększa usta. Matowe wykończenie jest gładkie, bez zacieków i wchodzenia w załamania. Trwałość jest bardzo dobra, delikatnie "Zjada" się przy posiłku. Na szczęście w miarę równomiernie schodzi z ust. To jest dla mnie dużym plusem. Przy piciu i drobnych przekąskach utrzymuje się na ustach przez bardzo długi czas. Kolor nie odbija się na powierzchni,( np filiżanki) Przez cały czas intensywność koloru jest zadowalająca. Bez problemu zmywa się podczas demakijażu. Lubię stosować ją na większe wyjścia lub gdy wiem, że nie będę jadła posiłku. Np do kina, na wernisaż czy warsztaty. Zalety: Płynna konsystencja Aplikator Kolor Szybko zastyga Trwałość Nie odbija się Lekka formuła Ściera się równomiernie Nie wysusza Nie powoduje skorupy Matowe wykończenie Zapach Wydajność

Pomadkę kupiłam w promocyjnej cenie za około 10zł. Bardzo spodobały mi się jej użytkowe kolory więc postanowiłam kupić jedna na testy. Produkt ma przezroczyste opakowanie co pozwala zobaczyć pożądany odcień, dodatkowo widać poziom zużycia. Aplikator łatwy w użyciu, nabiera odpowiednią ilość kosmetyku. Pomadka ma przyjemną, kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza na ustach. Na początku dobrze wygląda, sprawia wrażenie gładkich i lekko satynowych ust. Niestety po czasie zjada się od wewnętrznej strony i idzie bardziej w mat przez co skóra wygląda mało estetycznie. Trochę żałuję bo myślałam, że kupię pozostałe kolory.

Bardzo lubię pomadki do ust, często sięgam po coś nowego. Eveline skusiła mnie ze względu na obietnicę satynowego wykończenia. Rzeczywiście coś w tym jest. Pomadka ładnie się rozprowadza na ustach, jest lekko pudrowa. Niestety z czasem robi się trochę jak skorupa przez co staje się mało komfortowa w noszeniu. Schodzi z ust, nie jest zbyt długotrwała. Na plus ładne odcienie oraz przystępna cena.

Variete Satin Matt to pomadka, która łączy w sobie cechy matowego wykończenia z satynową gładkością, oferując przy tym zarówno trwałość, jak i komfort noszenia. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie, bo uwielbiam różne produkty do makijażu ust, postanowiłam sprawdzić, jak Variete Satin Matt wypada w praktyce. Jestem z tego kosmetyku bardzo zadowolona – pomadka ma piękny kolor, jest trwała i komfortowa w noszeniu. OPAKOWANIE Pomadka jest zamknięta w eleganckim, opakowaniu, które wygląda luksusowo i solidnie. Zlote napisy dodają całości uroku. Aplikator w formie gąbeczki jest odpowiednio wyprofilowany, co pozwala na precyzyjne nałożenie produktu. POMADKA Pomadka jest dostępna w szerokiej gamie kolorystycznej, co umożliwia dopasowanie odcienia do różnych okazji i preferencji. Od klasycznych czerwieni, przez różne odcienie różu, aż po nude – każdy znajdzie coś dla siebie. Pomadka ma kremową, ale jednocześnie lekką konsystencję, która łatwo rozprowadza się na ustach. Już jedno pociągnięcie zapewnia intensywny kolor, co świadczy o wysokiej pigmentacji produktu. Pomadka doskonale kryje, a kolor jest jednolity i nasycony. Daje piękne matowe wykończenie z delikatnym, satynowym blaskiem, który dodaje ustom elegancji. Usta wyglądają na bardziej pełne i zmysłowe. Pomadka nie osadza się w liniach ust ani nie podkreśla suchych miejsc, co jest dużym plusem, szczególnie w przypadku matowych produktów. Jednym z największych atutów tej pomadki jest jej komfort noszenia. Pomadka nie ściąga ust, a wręcz przeciwnie – pozostawia je gładkie i elastyczne. Utrzymuje się na ustach przez kilka godzin, nie ścierając się ani nie blaknąc. Nawet po jedzeniu i piciu kolor pozostaje intensywny, choć delikatne poprawki mogą być potrzebne, aby zachować idealny wygląd. Cena jest bardzo przystępna, co czyni ją świetnym wyborem dla osób poszukujących wysokiej jakości pomadki w rozsądnej cenie. PLUSY Wydajność Trwałość Piękne kolory Eleganckie opakowanie Nie wysusza ust Przyjemne wykończenie Korzystna cena

Świetny produkt!!!!! Polecam . Większość szminek matowych bardzo wysusza usta i kawali się , ale ta jest inna ….. trwała , nawilżająca i satynowa . Świetny produkt.

Pomadka pięknie pachnie, dosłownie jak czekolada. Czuć jej zapach tylko podczas aplikacji, później zapach się ulatnia.Jest średnio trwała. Nadaje się na co dzień. Pomadkę łatwo się aplikuje. Szybko zastyga na ustach przy tym nie robiąc na nich skorupy. Ja mam kolorek 01 Caramel cake.

Pomadka ma bardzo wygodny aplikator, którym z łatwością można równomiernie rozprowadzić kolor na ustach. Z racji, że wybrałam lekko za ciemny dla siebie odcień lubię nakładać jej niewielka ilość na usta, a następnie wklepac palcem, by efekt nie był zbyt mocny. Nakładana w ten sposób utrzymuje się bardzo długo i zjada równomiernie. Bez plam, bez odchodzących płatów. Mogę się zgodzić, że lekko wysusza usta, ale przy małej ilości produktu nałożonej na wargi nie jest to tak odczuwalne :) polecam, bo kolory są piękne i super napigmentowane.

Szukałam pomadki na studniówkę czyli takiej aby wytrzymała mi jak najdłużej. Ta poleciła mi Pani w Hebe j jestem bardzo wdzięczna. Piekny kolor, pomadka jest bardzo trwała i wygląda ślicznie na ustach.

Pomadka mieści się w plastikowym opakowaniu z odkręcanym aplikatorem, który jest ścięty na ukos. Sam aplikator mogę pochwalić - jest precyzyjny. W bardzo wygodny sposób dzięki niemu możemy pomalować usta. Produkt ma formułę kremową , pachnie dość przyjemnie. Ja zakupiłam pomadkę w kolorze 02 - jest to brudny róż. Kolor sam w sobie podoba mi się, nie jest krzykliwy. Myślę, że do wielu typów urody będzie pasował. Jednak jestem rozczarowana jakością tego kosmetyku. Pomadka na ustach wygląda poprostu brzydko i mam tu na myśli formułę. Przez tą jej "kremowość" (satynowość) i lekkie zastygnięcie po kilku sekundach - wchodzi w każde załamanie na ustach i rolluje się , "ciastkuje".... efekt jest beznadziejny. Kompletnie mi się to nie podoba. Jest też nietrwała szybko "zjada się". Dawałam jej szansę. Kombinowałam z nakładaniem mniejszej ilości produktu, później większej ale efekt finalny był taki sam... jestem na NIE niestety...Mimo, że jest tania, nie polecam.

Mam problem żeby przy moich suchych ustach pozwolić sobie na matową pomadkę . Skusiłam się jednak na produkt Eveline, który ma zawierać witaminę E i kwas hialuronowy, które mają nawilżyć nasze usta i zapobiegać ich przesuszaniu. Nawilżenia nie zauważyłam, natomiast jako pomadka zastygającą do matu nosi się naprawdę komfortowo na ustach. Nie odczuwam jakiegoś efektu przesuszenia, czy ściągnięcia na ustach. Nie podkreśla też suchych skórek jeśli pomadkę będziemy nakładać cienkimi warstwami czekając do jej wyschnięcia. Ja posiadam kolor 01, który jest prawie identyczny jak kolor moich ust, jednak wygląda bardzo ładnie w połączeniu z konturówką. Po zastygnięciu produkt nie transferuje, zjada się jednak z czasem i trzeba go dołożyć w ciągu dnia. Sam zapach jest słodki, czekoladowy ale nie chemiczny. Fajny produkt dla miłośników matowych pomadek.