Glam Shop GlamBOX Edycja 24 Kaszmir, Paleta cieni do powiek 

Uwielbiam produkty marki Glamshop, a cienie w szczególności. Cienie są mocno napigmentowane, ślicznie się blenduja , nie robią plam oraz nie wycierają się (znaczenie oczywiście ma również baza). Do błysków używam kleju z Nyx glitter Primera i świetnie z nimi współpracuje). Świetnie się ze sobą łączą tworząc piękny makijaż. Niektóre cienie czasami się osypują dlatego preferuję zaczynać od makijażu oczu. Jest to idealna wystarczają sama w sobie paleta chłodnych cieni do wykonania kilku propozycji makijażu oraz do połączenia z innymi paletami. Cienie nie są zbyt siwe, nie wygląda się po nich jak chorym. Najgoręcej polecam palety z Glamshopu!

Jeśli chodzi o paletę Kaszmir to jest ona jedną z nielicznych chłodnych palet na rynku co jest jej wielką zaletą. Bardzo podoba mi się kolorystyka tej palety, jak i to, że można nią stopniować efekt od bardzo delikatnego makijażu do wieczorowego oka. Błyski nie są jakieś powalające, ale mogę jej to wybaczyć. Nie rozumiem dlaczego Glamshop przestał robić chłodne palety, uważam, że jest na nie zapotrzebowanie. Na minus dla mnie są dwa ciepłe błyski, trochę nie rozumiem co one tu robią. Jeśli chodzi o formułę matów to nie jest ona moją ulubioną, trochę muszę się tymi cieniami namachać, bo są dość suche.

jest to moja druga paleta po remix i jest lepsza na żywo niż w internecie. Kolory są chłodne, ale są twarzowe. Paleta jest kompletna, są jasne i ciemne kolory, wszystkie błyski mi się podbają (co bardzo rzadko się zdarza). Porónuję ją do Natasha Denona czy Too Faced, i wolę Kaszmir, bo ma wszystko do wykonania szybkiego makijażu. Każdy błysk jest wielowymiarowy, maty się doskonale kleją na korektor i szybko blendują. Gdyby dwa szare zamienić na neutralne brązy, byłby to absolutny ideał Błyski są lepsze niz pokusie, są bardziej tłuste, ale niektóre się pylą. Nie rozumiem założenia Hanki, bo ma w swojej kolekcji tłuste błyski, więc po co produkować jeszcze suche i pylące? Plusem są kolorowe drobinki, które się mienią. Błyski wymagają primer - wtedy się idealnie trzymają cały dzień. Maty pylą się i to mocno, należy delikatnie muskać pędzlem a nie mieszać na wszystkie strony Ogólnie jest to godna polecenia paleta i powinna być hitem w internecie

Produkt kupiłam za ok. 90zł (na promocji). Moje pierwsze spotkanie z paletami Glamshopu było bardzo kiepskie - ,,mniejsza wersja" Kaszmiru, czyli bardzo podobna w tonacji Kokosanka, jest istnym twórcą wszelkiego bałaganu, osypu i plam w szufladzie, w opakowaniu i po dotknięciu tych cieni pędzlem. Kaszmir jest zdecydowanie lepszą wersją chłodniejszych palet tej firmy. Paleta przychodzi w kartonowym opakowaniu, z zabezpieczonymi wewnątrz cieniami. Nic się z niej nie osypuje, cienie nie wypadają, a wewnątrz jest nie za duże, ale dobrej jakości lusterko. Paleta jest cięższa i wydaje się być porządniejsza w wykonaniu niż np. Bohema, która jest bardzo cienka i lekka. Kolorystyka palety jest neutralna, w wyraźnie chłodną stronę. Wciąż nie jest to całkowicie chłodna paleta, bo posiada np. szampański błysk czy ziemisty, dość neutralny, przejściowy brąz. Mimo wszystko każdy cień wpada w stronę chłodnych, zgaszonych tonów, nie ma wyraźnie złotych lub rudawych odcieni. Formuła matów jest bardzo kremowa i mająca duży pigment z możliwością zbudowania go. W palecie cienie się pylą, jednak na oku osyp nie jest duży - raczej w standardowych ilościach jak to bywa przy mocnym pigmencie. Rozcierają się bezproblemowo, nie robią plam i nie zanikają przy łączeniu się między sobą. Błyski są różne. Są dwa bardzo drobinowe, intensywnie błyszczące cienie, które są wielowymiarowe i można z nich zrobić transparentne toppery, bardziej elegancki, taflowy błysk oraz kilka duochromowych odcieni, które nie dają oślepiającego blasku, ale opalizują na 2-3 kolory i robią wręcz cały makijaż. Trwałość cieni jest bardzo dobra. Na bazie (ze względu na moje tłuste powieki) utrzymują się do zmycia, nie tracą na intensywności i nie sypią się w ciągu dnia. Podsumowując, z tą paletą jest jak z ABH Sultry - na zdjęciach wygląda nudno i buro, ale na żywo w swojej prostocie robi wrażenie i jest świetną, podstawową paletą w takiej tonacji. W porównaniu do starszych lub mniejszych palet Glamshopu tą mogę polecić z czystym sercem, bo przepaść pomiędzy jakością tamtych produktów, a tym, jest naprawdę spora.