so!flow Proteinowe mleczko do laminacji 

Kupiłam je zachęcona pozytywnymi opiniami na TikToku. Niestety u mnie kompletnie się nie sprawdziło. Mam długie, wysokoporowate, lekko kręcące się włosy, farbowane, ale bardzo zdrowe. Mleczko jest bardzo rzadkie, prawie jak woda, więc trzeba uważać przy wylewaniu z buteleczki. Zapach jest nieprzyjemny. Delikatnie tropikalny z nutką Domestosa. No nie. Spodziewałam się czegoś słodkiego i ładnego. Już przy nakładaniu nie czuć, by wygładzało czy zmiękczało włosy. Trzymałam je tyle ile zaleca producent. Włosy po spłukaniu były bardzo tępe w dotyku, lekko spuszone. Zero wygładzenia, zero dodatkowego blasku czy gładkości. Spodziewałam się efektu tafli a one były jak po umyciu rypaczem bez żadnej odżywki. Butelka wystarczyła mi na jakieś 6 użyć na długie i gęste włosy. Jakoś ją wymęczyłam, ale nie kupię ponownie i w ogóle nie polecam. Nie robi kompletnie nic. Strata pieniędzy. Lepiej kupić ten produkt do laminacji z Loreal.

Produkt zamknięty w wygodnym opakowaniu, jedno kliknięcie zamyka i otwiera butelkę. Sam produkt nie jest zbyt gęsty, w białym kolorze oraz dziwnym zapachu. Szybko się wchłania we włosy. Po użyciu włosy zdecydowanie łatwiej się rozczesują, mniej płaczą i są bardziej sypkie. Nie jest zbyt wydajny, jednak myślę że za tę cenę nie można na to narzekać. Przy moich wysokoporowych włosach nie uzyskałam efektu laminacji, ale byłam zadowolona z samego efektu sypkości włosów.

Jestem wielką fanką produktów marki so!flow, ponieważ ich kosmetyki zawsze sprawdzają się w moich włosach, a różne produkty tej firmy nie raz mnie zachwyciły. Tym razem zdecydowałam się wypróbować Proteinowe mleczko do laminacji, które okazało się strzałem w dziesiątkę! Pierwsze wrażenie Na początku byłam trochę sceptyczna, bo moje włosy są dość zniszczone i wymagają dużej troski, zwłaszcza po częstym prostowaniu i farbowaniu. Jednak po pierwszym użyciu zauważyłam, jak miękkie stały się moje kosmyki. Produkt ma lekką konsystencję, łatwo się aplikuje i nie obciąża włosów. Skład Mleczko zawiera szeroką gamę protein roślinnych, które wnikają w strukturę włosa, co jest bardzo ważne w procesie odbudowy. Kiedy przeczytałam, że zawiera aminokwasy oraz grzyb reishi, byłam przekonana, że daje to włosom odpowiednią ochronę. Dzięki tym składnikom moje włosy stały się bardziej sprężyste, a ich blask naprawdę zauważalny. Zawartość estra jojoby wygładza włosy, nadając im wyjątkową gładkość. Efekt laminacji Po zastosowaniu tego mleczka moje włosy nie tylko zyskały zdrowy blask, ale również poczułam, że stały się bardziej odporne na uszkodzenia. Produkt nie tylko je nawilżył, ale również przywrócił im naturalną elastyczność, co sprawia, że czuję się pewniej, używając prostownicy. Laminowanie, które daje ten produkt, faktycznie działa – włosy są sprężyste, błyszczące i wygładzone. Zalety Odżywienie i regeneracja – moje włosy po użyciu mleczka stały się zauważalnie zdrowsze. Ochrona przed uszkodzeniami – zauważyłam, że nie łamią się tak często. Wegańska formuła – dla mnie to duży plus, dbam o to, co stosuję na moich włosach. Lekka konsystencja – mleczko nie obciąża moich włosów, co bardzo mi odpowiada, zwłaszcza, że mam tendencję do przetłuszczania się włosów. Łatwość aplikacji – produkt łatwo się nakłada, a efekt jest natychmiastowy. Wady Jedyne, co mogłoby być lepsze, to może intensywniejszy zapach, ponieważ jest dosyć delikatny, ale to bardziej kwestia osobistych preferencji. Podsumowanie Zdecydowanie polecam Proteinowe mleczko do laminacji od so!flow! Jest to produkt, który naprawdę działa i zauważalnie poprawia kondycję moich włosów. Jeśli masz zniszczone kosmyki i potrzebujesz intensywnej regeneracji, to mleczko jest idealnym rozwiązaniem. Po jego użyciu włosy są miękkie, gładkie, pełne blasku i sprężystości. Na pewno będę wracać do tego produktu, bo efekty są naprawdę świetne!

Preparatów do laminacji włosów przetestowałam już wiele, ale z tak nijakim produktem dawno się nie spotkałam. Mleczko jest dość wydajne, ale nie jestem posiadaczką zbyt gęstych i dlugich włosów. Jest o bardzo przyjemnym zapachu i właściwie tyle z zalet, gdyż produkt sam w sobie nie robi nic i ciężko jest jakkolwiek ocenić ten produkt, bo czy go użyłam czy nie włosy wyglądały tak samo. Stosowany według zaleceń producenta jako samodzielny produkt oraz zmieszany z odżywką (przez swoją leistą konstetncje bardzo ją rozrzedza) po wykorzystaniu do ostatniej kropli nie przyniósł oczekiwanych efektów, a nawet nie zbliżył się do tego co opisywał producent.

Mleczko do laminacji z firmy so!flow skusiło mnie swoją cena. Nie miałam jeszcze styczności z tą firmą. Wegańska formuła co idzie na plus. Po pierwszym użyciu od razu się zniechęciła do tej marki. Może i włosy ładnie wygładzone, nawilżone ale po jakim czasie zapach się zmienił na taki bardzo nieprzyjemny jakby zbutwiałe. Zapach po otwarciu rzeczywiście przypomina koktajl tropikalny. Konsystencja mleczka rozżarzonego, mało wydajne bo trzeba parę razy nakładać. Efekt laminacji w porównaniu do innych kosmetyków nie ma efektu wow. Można powiedzieć że w połowie spełnił moje oczekiwania co do takich produktów. Buteleczka plastikowa z korkiem klik. Zalety: - nawilżenie, - domknięcie łusek włosa, - wegańska formuła. Wady: - zapach jaki jest po wysuszeniu włosów.

Mam włosy z tendencją do puszenia, długość do pasa. Zacznijmy od zalet - opakowanie jest ładne, dobrze wygląda na szafce. Przejdźmy teraz do wad. Opakowanie jest bardzo małe (literki na opakowaniu też), produktu na jedno zastosowanie schodzi bardzo dużo. Włosy, po zastosowaniu zgodnie z zaleceniami są szorstkie, sterczą na wszystkie strony, ciężko je rozczesać i trzeba je ratować innymi produktami, żeby doprowadzić do poprzedniego stanu. Mleczko jest drogie biorąc pod uwagę jego ilość, nie tylko nie pomaga ale i niszczy włosy. Miałam laminowane włosy u fryzjera dwa lata temu, efekt po zastosowaniu tego produktu nie był nawet w minimalnym stopniu zbliżony. Użyłam mleczka dwa razy z dokładnie takim samym skutkiem, więcej próbować nie będę - szkoda włosów.

Mam mocno kręcone włosy z silną tendencją do puszenia. Mleczko do laminacji so!flow kupiłam z myślą zmniejszenia puszenia....lecz przyznać muszę...że niestety na moje włosy nie zadziałało najlepiej. Nie liczyłam na nie wiadomo co, bo ujarzmienie moich włosów graniczy z cudem, ale ograniczenie puszenia to must have tego typu produktów. Konsystencja jest leista, osobiście nie uważam tego za wadę. Produkt bardzo ładnie pachnie, choć zapach po wysuszeniu włosów szybciutko się ulatnia. Mleczko zmiękcza włosy, co bardzo mi odpowiada, bo nie są już takie szorstkie. Sposób stosowania to wielka tajemnica producenta...instrukcja jest niejasna i napisana mikroskopijnymi literkami, co dla osób noszących okulary stanowi nie lada wyzwanie. Stosowałam po umyciu włosów szamponem, trzymałam na głowie 30 minut, spłukałam. Gdy produkt byl na mokrych włosach wyglądało to bardzo obiecująco , po wysuszeniu czar prysł, włosy są odrobinę wygładzone, ale nadal mocno się puszą. Czy kupię kolejne opakowanie? Nie, to nie jest produkt dla moich włosów. 150 ml kosztuje w rossmanie 31 zł...dużo za dużo....za taki produkt.

Mleczko do laminacji włosów So!Flow to produkt, który wyróżnia się swoją innowacyjną formułą i skutecznością w pielęgnacji włosów. Ta marka stworzyła kosmetyk, który nie tylko intensywnie nawilża i odżywia włosy, ale także zapewnia im efekt laminacji, nadając im zdrowy blask i gładkość. OPAKOWANIE Mleczko znajduje się małej, zgrabnej butelce w kolorze jasnoniebieskim ze srebrnymi,metalicznymi elementami. Z tyłu znajdziemy dokładny opis porduktu oraz sposób jego stosowania. Aplikator nie jest do końca praktyczny – znajdziemy tu plastikową nakładkę z dziurką. Opakowanie jest dość twarde, co niestety utrudnia wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku. MLECZKO Jednym z kluczowych składników tego mleczka jest kompleks naturalnych protein, który pomaga w odbudowie struktury włosów, wzmacniając je od wewnątrz i zapobiegając łamliwości. Proteiny jest naturalnym składnikiem włosów, więc ich dodatek w produkcie do pielęgnacji jest szczególnie korzystny dla osób zniszczonych, osłabionych lub przetłuszczających się włosów. Jedną z zalet tego mleczka jest jego lekka konsystencja, która nie obciąża włosów i szybko się wchłania, choć należy być ostrożnym z nakładaną ilością. Mleczko pozostawia włosy miękkie, gładkie i łatwe w stylizacji. Nie pozostawia uczucia tłustości na włosach, co sprawia, że jest idealne nawet dla cienkic włosów. Co więcej, mleczko So!Flow jest łatwe w użyciu - wystarczy nałożyć niewielką ilość produktu na wilgotne włosy, rozprowadzić równomiernie i spłukać po około 15 minutach. Efekt laminacji jest natychmiast zauważalny – włosy są pełne blasku, miękkie, gładkie, zdecydowanie lepiej się układają. Mleczko do laminacji włosów So!Flow to doskonały wybór dla tych, którzy poszukują skutecznego i łatwego w użyciu produktu do intensywnej pielęgnacji włosów. Dzięki swojej innowacyjnej formule i odpowiednio dobranym składnikom, włosy stają się gładkie i lśniące, są łatwiejsze w stylizacji i wyglądają pięknie każdego dnia. Plusem jest wydajność, dostępność i cena tego produktu. PLUSY: lekka konsystencja miły zapach odżywia, wygładza, nabłyszcza łatwa aplikacja nie obciąża wydajność cena MINUSY nie do końca praktyczne opakowanie

Mleczko kupiłam zachęcona serią So flow do włosów kręconych (żółtą). Mleczko ma lekką konsystencję i uroczo pachnie. Niestety wymaga trzymania na włosach aż 20-30 minut co jest najdłuższym czasem w produktach do domowej laminacji jakie spotkałam (galaretki, maseczki, płyny). Po użyciu moje włosy są przyjemne w dotyku, ładnie i zdrowo błyszczą (mam niefarbowane jednak zniszczone) i co najważniejsze dla mnie- mniej się plączą. Efekt utrzymuje się min. 3 dni a być może dłużej, ale myję włosy co 3 dni. W trzecim dniu nadal były ładne. Cena jest stosunkowo wysoka w porównaniu do innych produktów do laminacji. Wg. etykiety mleczka można używać 3x w miesiącu, max 1x w tygodniu. Ogółem efekt jest dobry ale zostawię je na specjalne okazje.

Co podaje producent: "Proteinowe mleczko do laminacji włosów odżywia je, wnikając w ich strukturę. Wspomaga odnowę kosmyków, pozostawiając je błyszczące i wygładzone. Wegańska formuła protein o różnej wielkości cząstek wypełnia ubytki, kompleks aminokwasów przywraca naturalną elastyczność, a estry jojoby wygładzają i chronią. Dzięki proteinowej laminacji włosy nabierają zdrowego blasku i są sprężyste co sprawia, że są odporniejsze na uszkodzenia." Moim zdaniem: W niewielkiej ładnej buteleczce znajdujemy dość rzadkiej konsystencji produkt. Użyłam mleczka na 2 sposoby. 1. - zgodnie z zaleceniami producenta, tj. zamiast odżywki (krok 3 wskazany na opakowaniu). Niestety byłam rozczarowana efektem. Włosy trudno się rozczesywały, były splątane i szorstkie a po wysuszeniu sianiaste i pozbawione blasku. 2. użycie - użyłam najpierw odżywki, którą spłukałam, następnie nałożyłam mleczko, które pozostawiłam na włosach na 25 min. Tym razem elekt był zdecydowanie lepszy. Włosy nadal trudno się rozczesywały, ale po wysuszeniu stały się miękkie, sypkie i zdrowe w dotyku. Mam wrażenie większej ilości włosów na głowie, bowiem mleczko nadało objętości moim włosom. Jestem zadowolona ☺️

Zakupiłam produkt przy okazji zakupów drogeryjnych. Byłam ciekawa tego innowacyjnego dla mnie kosmetyku . Zabieg laminacji w butelce , na półce w drogerii - pomyślałam że spróbuję. Szata graficzna- urocza buteleczka w kolorze błękitu nieba bardzo przyjemna dla oka. Praktyczny dozownik otwierany w korku ułatwia jego wydobycie . Konsystencja - dość rzadka, lejąca się, co za tym idzie lubi spływać z włosów. Działanie ; po umyciu włosów oraz nałożeniu i spłukaniu odżywki zaaplikowałam mleczko na włosy ,następnie czesząc włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach , tak aby produkt wnikł we włosy . Trzymałam mleczko na włosach ok. 20 min zgodnie z instrukcją. Co zauważyłam i stwierdzam po użyciu ; włosy lekko wygładzone, ale efektu tafli i blasku brak. Wysusza także włosy. Jednym słowem nie robi nic , a po kilkukrotnym użyciu mam wrażenie, że nawet szkodzi robiąc z włosów siano

Mleczko mam w zestawie z szamponem i nie ukrywam, że pokładałam duże nadzieje w tym duecie. Moje włosy są grube, gęste i przesuszone od farbowania i prostowania. Zabieg laminacji teoretycznie byłby zbawieniem, a tu taka masakra...

Kupiłam to mleczko na promocji w Hebe niestety jestem rozczarowana. Mam włosy cienkie zniszczone niestety po użyciu tego mleczka nic się nie dzieje włosy wcale nie wyglądają lepiej a na dodatek wyglądają jakby były tłuste ... Wszystko robiłam tak jak producent zaleca . Dawałam mu szansę kilka razy i za każdym razem katastrofa. Produkt nie warty zainteresowania

To moja pierwsza przygoda z SoFlow. Zainteresowałam się marką, dzięki poleceniom influencerki Klaudii Matuszewskiej (większość rzeczy sprawdza mi się znakomicie!). Szukam swojego ideału do cotygodniowej laminacji włosów. Dotychczas próbowałam: Radical (jednorazowy zabieg), Marion (obie wersje jako jednorazowe zabiegi), Crazy Hair wersję malinową i wiśniową. Jakie wnioski? Niestety na chwilę obecną żaden produkt nie równa się Radicalowi i Crazy Hair (kolejność nie jest tu przypadkowa). Konsystencja mleczka jest bardzo, bardzo wodnista. Płyn zamknięty jest w buteleczce. Akurat ten sposób aplikacji mi pasuje, choć przyznam, że zdarzyło mi się wylać więcej produktu na włosy niż potrzebowałam. Produktu używam raz w tygodniu, zgodnie z sugestią producenta trzymam go na włosach około 30 min. w turbanie. Wnioski? Już spieszę z wyjaśnieniem. Moje włosy są dosyć kapryśne. Z niskoporów + mam wrażenie, że zrobiły się średniopory - (a może to po prostu ta zimowa pogoda?). Przetłuszczają się u nasady i wymagają nawilżenia na wysokości łodygi i końcówek (które notabene regularnie podcinam). Nie są zniszczone. Obecnie marzy mi się tafla oraz długość (obecnie ok. 49 cm). Nie farbuje włosów chemicznie, regularnie używam henny oraz mieszanek z Indygo iiii… no właśnie. Tutaj henna wypłukuje się przy nim jak wściekła. Dla mnie jest to akurat spory minus ponieważ hennowanie to dla mnie spore przedsięwzięcie czasowe. Zaznaczam: nie wiem jak to wygląda w przypadku farbowania chemią. Po pierwszej aplikacji, nie powiedziałabym że się polubiliśmy. Miałam po niej straszny puch. W zasadzie już podczas zmywania produktu czuć, że włosy są trochę inne. Splątane, sztywne… No ale ja i tak domykam pielęgnację odżywką, która w jakiś tam sposób to „ratuje”. Kolejne aplikacje produktu były już tylko lepsze. Nawet mój narzeczony zauważył, że moje włosy bardzo mocno się błyszczą. Są z natury proste i ta laminacja mam wrażenie dodatkowo wpływa na ich prosty kształt. Dodatkowo mleczko ma bardzo przyjemny zapach, co pozytywnie wpływa na sam proces pielęgnacji. Podsumowując Testowałam już nie jeden produkt to laminacji włosów i ten nie należy do tych topowych, choć… z braku laku, jeśli nie będę widziała nic ciekawszego na pewno jeszcze się na niego zdecyduje.

Niestety producent zapewnia cuda! Odżywienie , regenerację, blask i laminację! Szkoda że to tylko puste obietnice. Mam włosy piszące się, suche, wymagające Mleczko stosowałam zgodnie z instrukcją, zero efektów. Więc może po suszeniu zadziała i wygładzi włos, skąd! Nic ale to nic nie robi. Szkoda pieniędzy i czasu na stosowanie

Bardzo się cieszę że mogłem przetestować odżywkę do włosów so flow gdyż konsystencja jest fajna zapach miły opakowanie błękitne więc bardzo ładne moja skóra głowy była sucha teraz jest miła w dotyku z chęcią polecę swojemu przyjacielowi który również ma taki problem jak ja miałem

Moje włosy są wysokoporowate i zdecydowanie kochają proteiny, dlatego miałam pewne nadzieje co do tego produktu. Niestety mam wrażenie, że nie robi zbyt wiele. Produktu używałam zgodnie z opisem na opakowaniu, jednak po zmyciu nie zauważyłam prawie żadnego efektu, a na pewno nic mającego jakikolwiek związek z laminacją. Producent zaleca trzymać produkt na włosach 30 minut, a efekt jaki uzyskałam porównywalny jest do trzymania najtańszej odżywki przez 1 minutę. Jedyny efekt, jaki zauważyłam to to, że włosy minimalnie łatwiej się rozczesywały niż po pominięciu tego etapu pielęgnacji, ale to za mało. Nie były zupełnie odżywione czy wygładzone. Produkt jest raczej mało wydajny ze względu na swoją rzadką konsystencję. Plus za całkiem przyjemny, owocowy zapach.

Jak w opisie Proteinowe mleczko do laminacji so!flow by Vis Plantis nie robi absolutnie NIC- szkoda na nie czasu i pieniędzy. Pozostałe produkty z tej linii są świetne natomiast jestem ogromnie rozczarowana tym mleczkiem , podchodziłam do niego kilka razy i po zmyciu włosy są w stanie jak przed nałożeniem produktu, który niby obiecuje nawilżenie i ma być traktowane na równi z odżywką co w moim przypadku zupełnie mija się z rzeczywistością. Na moich wysokoporowatych włosach totalnie nie zdał egzaminu- nie polecam