Hagi Naturalny krem do bardzo suchej skóry rąk 'Korzenna pomarańcza' 

Krem przede wszystkim trzeba pochwalić za jego wspaniały zapach, idealny na jesienną czy zimową porę roku, a także za bardzo dobrą wydajność. Nie podoba mi się jednak to, że daje uczucie nawilżenia wyłącznie na chwilę. Po kilku minutach skóra ponownie jest sucha i wymaga nałożenia kolejnej warstwy kremu, co można by robić w nieskończoność.. Faktem jest, że produkt bardzo dobrze się wchłania i nie zostawia żadnej tłustej ani nieprzyjemnej otoczki na skórze, ale nawilżenie w mojej opinii nie jest wystarczające. Może u mniej wymagających osób będzie się sprawdzać, ja raczej nie będę wracać.

To mój ulubiony krem do rąk w zimie. Bardzo dobrze nawilża suche dłonie, wręcz natłuszcza dlatego polecam używać go na noc bo długo się wchłania. Ma cudowny piernikowy zapach. Jak go używam to odrazu przypominają mi się Święta Bożego Narodzenia. Cena jest adekwatna do jakości.

Krem dedykowany do bardzo suchej skory rąk radzi dobie całkiem dobrze. Zgrabna tubka z dobrym dozownikiem i półmiękką strefą zgniotu. Swobodnie tyle ile trzeba nie więcej nie mniej. Formuła gęsta z lekko oleistym wykończeniem. Krem szybko się wchłania i zostawia jakby lekki filtr na dłoniach. Dobrze nawilża, zostawia aksamitne wykończenie. Skóra jest sprężysta i wraca do zdrowego nawilżenia. Zapach dość intensywny, pomarańcza z nuta orientalną - jak dla mnie ciut za mocny zapach, ale idzie się przyzwyczaić. Używam z przyjemnością.

Przetestowałam już wiele kremów do rąk od Hagi, ale to właśnie ten zachwycił mnie najbardziej – głównie za sprawą obłędnego zapachu. Korzenna pomarańcza jest przyjemnym zapachem, otulającym i idealnym na jesień oraz zimę. Sam krem działa świetnie – intensywnie nawilża, regeneruje suchą skórę, a przy tym błyskawicznie się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Dłonie od razu są gładkie i miękkie. Do tego naturalny skład i wygodne opakowanie, które zawsze mam pod ręką. Na pewno zostanie ze mną na dłużej :D

Muszę przyznać, że ten krem do rąk od Hagi to absolutny hit! Zacznę od tego, że ma obłędny zapach, który utrzymuje się na skórze przez długi czas. Korzenna pomarańcza to idealne połączenie, które od razu poprawia nastrój. Co ważne, krem błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia na dłoniach żadnego uczucia lepkości czy tłustości. Moja skóra z AZS jest bardzo wymagająca, a ten krem radzi sobie z nią rewelacyjnie. Nawilża! Dłonie są miękkie, gładkie i odżywione. Nawet po częstym myciu rąk nie czuję suchości ani podrażnienia. Skład jest naturalny i bogaty w odżywcze składniki, co dla mnie jest bardzo ważne. Masło shea, ekstrakt z rokitnika i oleje roślinne to strzał w dziesiątkę. Tubka jest poręczna i wygodna w użyciu, a krem bardzo wydajny. Uważam, że to idealny produkt dla osób z suchą i wrażliwą skórą, a także dla tych, którzy po prostu lubią piękne zapachy i naturalne kosmetyki. Gorąco polecam!

Kupiłam ten krem głównie ze względu na zapach, bo szukałam czegoś w zimowym klimacie. Pachnie faktycznie super, ludzie dookoła też się zachwycają zapachem gdy smaruje dłonie. Co do działania to jestem naprawdę zadowolona. Nie zostawia mi na dłoniach nieprzyjemnej warstwy, ale jednocześnie są miękkie. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie rozpryskuje się przy wyciskaniu. Wydajny, przy codziennym kilkukrotnym stosowaniu starczył na około 3 miesiące. Jak za taką cenę nie mam do czego się przyczepić i na pewno do niego wrócę.

Krem korzenna pomarańcza od Hagi kupiłam trochę przez przypadek. Skończył mi się krem do rąk, a ten akurat był w promocji. Od zawsze chciałam czegoś spróbować od tej firmy i pierwszym moim wyborem był właśnie krem do rąk. Bardzo mocno mnie zaskoczył. Myślałam, że to będzie kolejny przeciętny krem do rąk i obawiałam się, że będzie bardzo bardzo tłusty. Jest on odżywczy i mocno regenerujący. Moim zdaniem jest gęstszy niż większość kremów. Natomiast po nałożeniu wtapia się w dłonie jak masełko. Początkowo zostawia lekko tłusty film na dłoniach, ale przy tym je mocno pielęgnuje, otula, nawilża i regeneruje. Nie jest lepki. Jak na krem tego typu, czyli odżywczy, dość nieźle się wchłania i po kilku minutach nie ma na dłoniach tłustości. Co najważniejsze, bardzo dobrze regeneruje suche dłonie. Pęknięcie, suche skórki znikają, a dłonie są przyjemnie miękkie i nie czują ściągnięcia. Bardzo dobry krem, do którego chętnie wracam. Małym minusem jest tylko zapach, który jest typowo jesienno-zimowy i latem nie mogę go używać, bo jest zbyt intensywny.

Opakowanie i pierwsze wrażenia Krem do rąk Hagi Regenerujący SOS jest zamknięty w eleganckiej, minimalistycznej tubce o pojemności 50 ml, co sprawia, że jest wygodny do noszenia w torebce. Opakowanie utrzymane jest w naturalnej stylistyce, zgodnie z filozofią marki, która stawia na składniki pochodzenia roślinnego. Już przy pierwszym użyciu zapach kremu robi ogromne wrażenie – czuć w nim połączenie słodkiej pomarańczy z ciepłymi, korzennymi nutami, co sprawia, że aplikacja staje się prawdziwą aromaterapią, szczególnie w chłodniejsze dni. Skład i działanie Krem zawiera naturalne składniki, które intensywnie odżywiają skórę: ✔ Masło shea – głęboko nawilża i regeneruje dłonie ✔ Olej z rokitnika – działa przeciwzapalnie i uelastycznia skórę ✔ Olej ze słodkich migdałów – zmiękcza i wygładza ✔ Ekstrakt z nagietka – wspomaga regenerację i działa łagodząco Dzięki tej formule krem świetnie regeneruje i odżywia skórę, a jednocześnie nie pozostawia tłustego filmu. Po aplikacji dłonie są miękkie, gładkie i dobrze nawilżone. Aplikacja i efekt na skórze Konsystencja kremu jest lekka, ale treściwa, co sprawia, że dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Już po pierwszym użyciu skóra staje się bardziej elastyczna i odżywiona, a regularne stosowanie skutecznie niweluje suchość i szorstkość dłoni. Czy warto kupić? To świetny wybór dla osób, które szukają naturalnego, skutecznego kremu do rąk o przyjemnym, otulającym zapachu. Sprawdzi się zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy skóra wymaga intensywniejszej pielęgnacji.

Bardzo lubię korzenne zapachy zimą, kojarzą mi się ze świętami, pieczeniem pierniczków, rozgrzewającymi napojami. Dlatego z chęcią sięgnęłam po regenerujący krem do rąk spicy orange od hagi. Krem dedykowany dla bardzo suchej skóry. Zawiera 10% masła shea, ekstrakt z rokitnika, organiczną wodę pomarańczową oraz łagodzący pentanol. Ma kremową konsystencję, dość szybko się wchłania ale pozostawia na skórze lekki film. Nie muszę co chwilę aplikować kolejnej dawki kremu ponieważ ochronna warstwa pozostaje na długo. Przy regularnym stosowaniu dłonie są w dobrej kondycji. Zapach pomarańczy z korzenną nutą jest wyczuwalny jeszcze długo po aplikacji. Krem ma poręczne opakowanie o lekko szorstkiej strukturze, które nawet jak mam śliskie ręce to się nie wyślizguje z dłoni za co duży plus. Pojemność 50 ml więc opakowanie nie jest duże i łatwo zmieścić do torebki. Dla mnie jest to zapach, który używam tylko w zimowe miesiące więc taka pojemność też mi bardzo odpowiada bo przynajmniej skończę przed nadejściem wiosny:) Ode mnie plus za zapach, skład, właściwości pielęgnacyjne, opakowanie. Cena regularna mogłaby być trochę niższa ale kupiony na promocji jest ok.

Krem kupiłam w promocji, gdyby nie ona pewnie nigdy nie zakupiłabym tak małej tubki 50ml w cenie niecałych 20 zł za krem do rąk. Działanie tego kremu jest dobre, zdecydowanie moje dłonie po kilku dniach stosowania odżyły i zregenerowały się po mrozach. Jednakże co mnie irytuje, to tlusta poświata utrzymująca się parę minut po aplikacji produktu. Ten krem jest o tyle fajny, że dzięki tłustej formułę zużywa się go bardzo niewiele i mieści się on nawet do bardzo małej torebki, ba nawet na upartego wejdzie do kieszeni ;) Zapach jest bardzo intensywny i jak na mój gust bardzo ładny, jednak zdecydowanie jest on korzenny, co może nie wszystkim podpasować tym bardziej, że czuje go do pół godziny na dłoniach.

Krem zakupiłam z myślą stosowania go na noc, ale niestety troszkę mnie rozczarował. Ma raczej gęstą konsystencję i pozostawia na skórze wyraźne otulający film. Przeznaczony jest to bardzo suchej skóry i taka jest właśnie moja. Zmęczona remontem i sprzątaniem, detergentami, ciągłym kontaktem z wodą. Niestety krem nie nawilża praktycznie wcale. Pod tą przyjemną warstwą kremu dalej czuję suchą skórę, jest ona wyraźnie mocno napięta a pęknięcia i zrogowacenia wcale się nie goją. Może się sprawdzić doraźnie, w momencie gdy ktoś nie ma problemów skórnych aby odświeżyć dłonie, ale nie jest to kosmetyk o intensywnym działaniu, a już tym bardziej nie nazwałabym go regeneracyjnym SOS. W okresie zimowym nie polecam, natomiast na cieplejsze okresy mam wrażenie, że jest zbyt ciężki. Jedyne co mi się podobało w tym kremie to skład, który niestety nie przełożył się na działanie tego produktu. Zapach tak samo mi się nie podoba. Nie wyczuwam w nim pomarańczy, nuty korzenne są stosunkowo ciężkie, przypominają bardziej męskie aromaty niż damskie. Ciężko było mi zużyć ten krem i na pewno do niego nie wrócę.

Krem dostałam w prezencie minionej gwiazdki i fakt, że bardzo długo go zużywam pewnie wiele mówi o tym, jak nam się układa… Kieszonkowa tubka o pojemności 50 ml ma tematycznie dopasowaną i ładną szatę graficzną. Zamknięcie białe, na klik, co jest wysoce praktyczne. Byłam bardzo ciekawa zapachu, bo korzenna pomarańcza nie dość, że jest świąteczna i rozgrzewająca w zimne dni, to lubię takie połączenia zapachowe. Tu jednak nie przypadło i ono do gustu. Na mojej skórze nie czuć pomarańczy, a korzenne nuty dają dość ostre zapachowo doznania, zupełnie nie w moim guście. Zapach jest zbyt mocny i drażniący. Przypomina mi to zapach ostrych męskich perfum, które aż duszą. Krem nie ma ciężkiej konsystencji, jest dość wydajny, szybko się wchłania. Nie pozostawia lepkiej warstwy, chociaż czuć na skórze przyjemnie otulający filtr. Produkt zawiera 10% odżywczego masła shea, ekstrakt z rokitnika i pantenol. Po takim składzie oczekiwałabym bardziej długofalowego nawilżenia i regeneracji. W moim odczuciu jest one krótkotrwałe - do kolejnego mycia rąk. Do tego mam wrażenie, lekkiego dyskomfortu w postaci delikatnego swędzenia skóry na wierzchu dłoni. Kończę tubkę, którą męczę od dobrych kilku miesięcy, głównie stosując krem na noc i zdecydowanie do tego produktu nie wrócę.

Ten krem to moje niedawne odkrycie! W drogerii poszukiwałam porządnie nawilżającego kremu do rąk, ponieważ mam problem z suchą i szorstką skórą dłoni, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Pani ekspedientka poleciła mi właśnie ten krem, więc postanowiłam go przetestować. Produkt jak na krem do rąk jest dość drogi, warto zakupić go podczas promocji. Opakowanie jest wykonane z miękkiego plastiku, łatwo wycisnąć zawartość aż do ostatniej kropli. Opakowanie jest ładne graficznie, dość minimalistyczne i wpisuje się w mój gust. Jeśli chodzi o zapach to zdecydowanie jest to jedna z większych zalet kremu. Przepięknie pachnie! Zapach pomarańczy z przyprawami jest bardzo przyjemny i nie jest ani trochę chemiczny. Zapach zdecydowanie idealny na zimę. Konsystencja kremu jest bogata i treściwa, mimo tego krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Krem dość szybko się wchłania a skóra nie jest tłusta, dzięki temu idealny jest do stosowania w trakcie dnia. Po nałożeniu kremu od razu czuć ukojenie i nawilżenie, skóra od razu przestaje być napięta i szorstka. Przy regularnym stosowaniu skóra jest miękka, gładka i nawilżona. Zdecydowanie jestem zachwycona, jestem w trakcie mojego drugiego opakowania i zamierzam przetestować inne kremy do rąk z tej marki.

Jestem nim zachwycona! Ostatnio mam mocno wysuszoną skórę rąk. Kupiłam go na promocji w Rossmannie i muszę przyznać, że w końcu trafiłam na krem, który mi pasuje i świetnie się sprawdza. Pierwszy plus to jego korzenno - pomarańczowy zapach - nie jest zbyt słodki czy ciężki. Nawet dla samego zapachu chce mi się go używać. :D Szybko się wchłania, jednocześnie pozostaje długo na skórze. Nie zostawia jej śliskiej, tłustej. Jednocześnie nie muszę go używać co chwilę by widzieć efekt. Dodatkowym plusem jest jego wydajność, nie trzeba używać go wiele. Nawet matowe opakowanie jest bardzo przyjemne w dotyku, poręczne, noszę go codziennie w torebce. Ogólnie spełnia wszystkie moje wymagania jeśli chodzi o krem do rąk i napewno kupię go ponownie.

Krem ma intensywny zapach, który długo pozostaje na skórze. Konsystencja jest gęsta, ale doskonale rozprowadza się na dłoniach. Ma on działanie bardziej natłuszczające, ale przy tym nawilża świetnie. Jest idealny na każdą porę roku, szczególnie sprawdzi się przy bardzo suchych dłoniach. Krem nie wchłania się szybko, na dłoniach długo pozostaje lekko tłusta warstwa.

Uwielbiam ten krem do rąk. Opakowanie jest piękne, dobrze się użytkuje. Cudownie pachnie kochennie i pomarańczami. Szybko się wchłania i dłonie po nim się nie lepią. Mam uczucie nawilżonych dłoni. Dba doskonale o stan moich skórek przy paznokciach, które bez tego kremu często się zadzierały. Zapach kremu pozostaje na dłuższy czas na skórze. Używam go każdego dnia. Zdecydowanie to mój ulubieniec z kremów do rąk.

Moja skóra dłoni ma bardzo dużą tendencję do przesuszania się. Niestety, dużo kremów do rąk niedostatecznie nawilża i nadal odczuwam duży dyskomfort, ściągnięcie skóry. Dlatego też mam duże wymagania do tego typu kosmetyków. Krem do rąk Hagi znajduje się w ładnej tubce z cienkiego plastiku o pojemności 50ml. Jest to dość powszechny rodzaj opakowania wśród tego typu produktów i moim zdaniem, najpraktyczniejsze. Łatwo jest wycisnąć pożądaną ilość kosmetyku, a przy "denku" rozciąć i zużyć do zera. Zapach jest korzenny, czuć nutę pomarańczy - mi się osobiście zapach podobał i nie męczył przy dłuższym stosowaniu. Jeśli chodzi o nawilżenie i odżywienie skóry dłoni, to spotkało mnie niemałe zaskoczenie - krem tak cudownie zadziałał, że mogłam go używać raz dziennie i nie czułam potrzeby kolejnej aplikacji w ciągu dnia, czego nie zaobserwowałam przy innych kremach do rąk. Bardzo ładnie się wchłaniał, nie zostawiał u mnie tłustego filmu. Bardzo udany kosmetyk - dla bardzo suchej skóry dłoni, zdecydowanie warty zakupienia i przetestowania.

Szukałam kremu do rąk, który by natłuszczał moją skórę zamiast ją nawilżać i ten był strzałem w dziesiątkę. Co prawda nie należy do najtańszych bo opakowanie jest malutkie ale jest wart swojej ceny. Zawiera masło shea które zostawia na dłoniach tłusty film. Dlatego jeśli ktoś nie lubi takiego efektu to polecam omijać ten krem. Moje ręce są bardzo suche a zimą są skłonne do pękania i żaden krem nawilżający sobie z tym nie radził. Dopiero po tym kremie widzę znaczącą poprawę w suchości rąk i mimo tego tłustego filmu jestem bardzo zadowolona z efektów.