Lirene Dermoprogram Fluid-Balsam do ciała `Body BB` 

Typ skóry Sucha, wrażliwa, alergiczna, atopowa. Działanie i efekty Mam bladą, suchą i atopową skórę, dlatego do tego typu produktów podchodzę ostrożnie, ale z nadzieją. Niestety, w przypadku fluidu-balsamu Lirene Body BB, moja skóra absolutnie się z nim nie polubiła. Przeprowadziłam dwa testy: na suchej skórze oraz od razu po kąpieli i peelingu (gdy skóra była bardziej elastyczna i nawilżona). Test 1: na suchej skórze Katastrofa. Produkt nakładał się bardzo nierównomiernie – w niektórych miejscach w ogóle się nie przyjął, a w innych nałożył się zbyt intensywnie, tworząc wyraźne plamy i smugi. Rozprowadzanie balsamu na długości nóg było wyjątkowo nieprzyjemne, tępe i męczące. Dodatkowo odcień balsamu to intensywny pomarańczowo-brązowy kolor, który w moim przypadku wyglądał bardzo nienaturalnie. Co gorsza, podkreślił każde, nawet najmniejsze włoski na nogach (które normalnie są blade i prawie niewidoczne), czyniąc je ciemnymi i bardzo widocznymi. Test 2: po kąpieli i peelingu Trochę lepiej, ale nadal daleko od dobrego efektu. Balsam rozprowadzał się nieco łatwiej i bardziej równomiernie, jednak plamy i smugi nadal były widoczne – choć w minimalnie mniejszym stopniu niż przy suchej skórze. Kolor wciąż wyglądał nienaturalnie i źle komponował się z moją jasną karnacją. Zapach i konsystencja Zapach jest dość intensywny – mieszanka chemii, lekkiego kokosa z kakao i kremu do opalania. Niestety, nie moje klimaty. Konsystencja przypomina gęstszy balsam, ale z dziwną lepkością, która tylko utrudnia aplikację. Podsumowanie Nie polecam, szczególnie osobom o jasnej i suchej skórze. Produkt kompletnie ze mną nie współgra – daje nierówny kolor, wygląda sztucznie, uwidacznia włoski i po prostu źle się rozprowadza. Zdecydowanie nie sięgnę po niego ponownie.

Szukałam czegoś co nie będzie typowym samoopalaczem, który chyta w "cętki" w okropny marchewkowy kolor, a bardziej ujednolici koloryt skóry, zmniejszy widoczność pajączków i innych niedoskonałości oraz nada subtelny efekt delikatnej opalenizny i rozświetlenia. Ten produkt miał być idealny wg. pani w drogerii. Na plus zapach. Bardzo przyjemny. I to by było na tyle. Minusy zaczynają się przy samej aplikacji. Nie ważne czy ręką, czy rękawicą produkt tak strasznie szybko się wchłania i zasycha, że nie można go równo rozprowadzić, przez co wychodzą smugi na nogach gorsze, niż po samoopalaczach, jakich używałam z 10 lat temu. Dodam, że przed nałożeniem produktu wykonałam dokładny peeling, a moja skóra jest dobrze nawilżona. Do tego barwi na pomarańczowo brązowy kolor, błyszczy się okropnie. Ani trochę nie ma efektu kryjącego, pajączki jak były widoczne, tak są. Co więcej, mam na kolanie dużą bliznę po operacji. Blizna jak blizna, ma kolor jaśniejszy od reszty skóry. Balsam tak "wżarł się" w bliznę, że zrobiła się brązowa i jeszcze bardziej widoczna. Całe szczęście, że po umyciu produkt pięknie schodzi, więc szybko go z siebie zmyłam. Jednak znalazłam na niego sposób. Ulubiony balsam nawilżający + odrobiną tego kremu i wychodzi całkiem fajny efekt.

Lirene Body BB daje naszej skórze kolor lekko muśniętej słońcem, na początku jest szok bo noga jest strasznie pomarańczowa, ale z dalszym rozprowadzaniem produktu ładnie się wyrównuje do zdrowej opalenizny, ma także mikroskopijne drobinki przez co skóra jest ładnie rozświetlona. Zapach jest ładny, coś w rodzaju czekoladki, szybko się wchłania więc nie ma uczucia lepkości, a do tego nie pozostawia tego "nieprzyjemnego" zapachu :). Trzeba niestety z nim uważać i szybko wmasowywać w skórę, bo można narobić smug.