Od pewnego czasu na nowo odkrywam maseczki kremowe. Zrezygnowałam z ich stosowania już lata temu, gdy odkryłam, że zmywanie ich wodą nie służy mojej skórze i mocno ją przesusza niwelując wszelkie dobroczynne działanie maseczek. Bardzo długo używałam przez to wyłącznie masek w płachcie. Ale od kiedy wpadłam na pomysł, żeby maseczki kremowe zmywać płynem micelarnym i bardzo dobrze się to sprawdziło, to teraz ochoczo próbuję najróżniejszych maseczek kremowych.
Tym razem wybór padł na maseczkę przeciwzmarszczkową od Dermiki. Kosmetyk zamknięty jest w klasycznej, niewielkiej saszetce z nacięciem ułatwiającym otwarcie. W saszetce znajduje się 7 g kosmetyku, które wystarczyły mi na dwukrotną aplikację na skórę twarzy. Nie aplikowałam maseczki na szyję i dekolt - wtedy pewnie cała zawartość saszetki wystarczyłaby na jednorazową aplikację.
Maseczka zwiera ekstrakt ze śluzu ślimaka oraz płatki czystego złota. Dzięki tym składnikom, według deklaracji producenta, maseczka błyskawicznie rewitalizuje skórę, nawilża, wygładza, poprawia jędrność i elastyczność, jednocześnie dodając cerze blasku. Moja cera to skóra dojrzała, 40+, wrażliwa, przesuszona, ze skłonnością do przetłuszczania z strefie T. Siłą rzeczy widać już u mnie pierwsze zmarszczki, a skóra utraciła już nieco młodzieńczej jędrności.
Maseczkę nakładałam na twarz na 20 minut, po czym resztki, które się nie wchłonęły, zmywałam płynem micelarnym. Producent co prawda zaleca usunięcie ewentualnego nadmiaru płatkiem kosmetycznym, ale z własnego doświadczenia wiem już, że zazwyczaj i tak konieczne jest zmywanie. Już po pierwszym użyciu zauważyłam nawilżenie, odżywienie, ujędrnienie i wygładzenie skóry. Kosmetyk zadziałał na spłycenie drobnych zmarszczek, te głębsze niestety pozostały takie jakie były, ale aż takich cudów się nie spodziewałam ;) Niemniej efekt był zauważalny po pierwszej aplikacji i za to duży plus. Maseczka nie podrażniła skóry, nie zapchała, nie obciążyła, nie miała też negatywnego wpływu na przyspieszenie przetłuszczania strefy T. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to to że nie zauważyłam rozświetlenia. Mało tego, w samej maseczce nie było widać żadnych drobinek złota, które ponoć zawiera. Był to gładki, jednolicie biały krem.
Podsumowując, maseczka spisała się bardzo dobrze i pomimo braku deklarowanego przez producenta rozświetlenia oceniam ją wysoko i na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę.
Zalety:
- spłyca drobne zmarszczki
- nawilża
- odżywia
- ujędrnia
- nie podrażnia
Wady:
- nie zauważyłam, aby dodała cerze blasku, nawet w samym kosmetyku niezauważalne są drobinki złota, które maseczka miała zawierać
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie