Peelingów przetestowałam już niemało, bo regularnie peelinguję skórę głowy. Używam tylko tych bez drobinek.
Przy nowym zawsze są te oczekiwania, troszkę ekscytacji i niepewności czy okaże się perełką, czy dołączy do grona licznych (niestety), które nic nie robią.
No i ten produkt jest taki pośrodku. Perełka to nie jest, ale coś tam robi, choć bez szału.
Buteleczka dość mała, bo tylko 100 ml, zazwyczaj takie kosmetyki mają 125 lub 150 ml, więc to niewiele, ale liczy się wydajność, tu jest też taka średnia.
Konsystencja jest w porządku, jakby białej rzadkiej odżywki, która na szczęście nie spływa z włosów. Miałam peelingi tak wodniste, że przy aplikacji spływały ze skóry, zanim udało się je w nią wetrzeć , koszmar, tu na szczęście tego nie ma.
Bardzo in plus zaskoczył mnie zapach - delikatny, ale wyczuwam zapach jabłka. Nie zielonego jabłuszka, które jest już oklepane, tylko "normalnego" jabłka. Nie spodziewałam się tego, więc tu miłe zaskoczenie.
Jeśli chodzi o działanie to niestety, ja mam wrażenie, że kosmetyk wysusza skórę głowy, no i automatycznie włosy u nasady.
Są one odbite od skóry, ale naprawdę delikatnie, nie jakoś spektakularnie, miałam lepsze produkty w tym względzie.
O przedłużeniu świeżości włosów i sebregulacji nie ma mowy, ale żaden peeling tego u mnie nie zdziałał, więc to raczej widocznie nie tylko martwy naskórek powoduje utratę świeżości, tylko jak kto ma, tak, ma - każdego skóra traci świeżość w innym czasie.
Dobry kosmetyk poznaję także po tym, że całkowicie uwalnia mnie od świądu, do którego moja skóra głowy, gdy jest niedoczyszczona ma tendencję. Tutaj świąd nie był ani trochę ukojony, więc chyba ten produkt nie jest jakiś mocny w działaniu, aby idealnie doczyszczał.
Buteleczka mimo, że z dość twardego plastiku, dobrze dozuje produkt, bo mimo, że nie jest wodnisty, jest na tyle rzadki, że swobodnie wypływa przez dzióbek.
Podsumowując: dla mnie taki średni ten peeling, coś robi, ale bez szału.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie