Bardzo skutecznie i delikatnie myje, a do tego jest wydajny i pięknie pachnie. Czego chcieć więcej?
Linia Let's Face It od Tutti Frutti przykuła moją uwagę niedawno, kiedy na Wizażu można było wziąć w udział testowaniu kilku kosmetyków. Do testu się nie dostałam, ale moją ciekawość została rozbudzona na tyle, że kupiłam na wypróbowanie recenzowany żel oraz kilka maseczek. Moja cera jest mieszana, strefa T bardzo mi się przetłuszcza, ale jednocześnie mam problemy ze ściągnięciem i odwodnieniem. Jest też wrażliwa. Zawsze oczyszczam twarz dwuetapowo, żele i pianki do mycia są podstawą w mojej rutynie pielęgnacyjnej.
Opakowanie to klasyczna tubka o pojemności 150 ml. Wykonana z miękkiego, ale trwałego plastiku. Design i kolorystyka przyjemne dla oka, a napisy czytelne. Stoi na zatyczce, dzięki czemu wygodnie się dozuje, ponieważ, żel siłą grawitacji spływa ku podstawie i nie ma problemów z wydobyciem całości. Opakowanie zamykane na klik. Bardzo wygodnie się zamyka i otwiera, bez ryzyka połamania paznokci, ale szczelnie. Spokojnie można wziąć tubkę w podróż bez rozlania produktu. Otwór dozujący odpowiedniej wielkości, żel wypływa z niego w porcji i tempie idealnym.
Konsystencja jest dziwna i chyba jeszcze z taką nie miałam do czynienia. Bardzo, bardzo gęsta, w dodatku taka jakby przypominająca klej. Miałam duże obawy jak to się będzie rozprowadzać na skórze, ale niepotrzebnie. Bardzo ładnie się aplikuje, szybko zmienia się w sporą ilość piany. A dzięki tej formule wystarczy użyć naprawdę minimalną ilość produktu. Dzięki temu jest on wydajny. Można się do tej konsystencji przyzwyczaić, ale jest naprawdę oryginalna. Zapach bardzo ładny. Świeży, owocowy, kojarzy mi się z ananasem. Intensywnie wyczuwalny jedynie podczas mycia, po osuszeniu skóry już nie. W składzie znajdziemy szot d-pantenol, Hydro Shot B5, glicerynę i ekstrakt z werbeny. Nie zawiera mydła, SLES ani SLS. 93% składników jest pochodzenia naturalnego. Kupiłam w Rossmannie w promocji za 12 zł, obecnie kosztuje 17,99 zł.
Bardzo spodobało mi się jego działanie. To, że skutecznie myje, nie jest jakimś wyjątkowym osiągnięciem. Ot, robi to, co większość produktów oczyszczających. Dokładnie usuwa pozostałości makijażu, filtrów przeciwsłonecznych czy sebum. Zostawia twarz oczyszczoną, idealnie odświeżoną, gotową na dalsze kroki pielęgnacji. Spodobał mi się jednak fakt, jak delikatnie to robi. Jak już wspominałam we wstępie, mam wrażliwą skórę, skłonną do wysuszenia i ściągnięcia. Ten żel żadnej krzywdy nie robi. Skóra po umyciu jest miękka, elastyczna, nie muszę biegiem nakładać pielęgnacji. Myślę, że mogę zgodzić się z producentem, że jest to kosmetyk o działaniu nawilżającym. Poza tym jego kolejnym atutem jest to, że nie szczypie w oczy, nie podrażnia ich ani nie wywołuje łzawienia. Jest to kosmetyk na tyle delikatny, że z powodzeniem można go używać dwa razy dziennie. Prawdę mówiąc nie widzę żadnych wad, z czystym sumieniem polecam przetestować.
Zalety:
- dobrze oczyszcza skórę
- jest delikatny, nie ściąga
- nawilża
- obficie się pieni
- nie podrażnia ani nie zapycha
- nie szczypie w oczy
- ładny, owocowy zapach
- wydajność
- wygodne opakowanie w formie tubki, zamykane na klik
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie