Hean Tinted Lip Balm Pomadka - balsam

Z jednej strony produkt jest przyjemny w użytkowaniu ale z drugiej ma kilka wad które sprawiają że za nim nie przepadam Ale od początku. Słyszałam o tych szminko- balsamach wiele dobrego ,zarówno w internecie jak i od koleżanek. Chciałam się przekonać o co tyle szumu więc kupiłam jedna sztukę w kolorze Muse (nr 75) To taki odcień delikatnie podkreślający mój naturalny kolor warg, zresztą wszystkie kolory były bardzo do siebie podobne , dzienne, nudziakowo - różowe. Wielkie brawa dla Hean za funkcjonalne i innowacyjne opakowanie. Otwieranie za pomocą przycisku u nasady i mini lusterko które przyda się w terenie. Ode mnie za to 6. Właściwości nawilżających nie mogę jej odmówić. Dba o nasze wargi, zmiękcza je i pielęgnuje. Nie wiem co ma w składzie ale podejrzewam że dodano tam jakieś masła czy oleje bo to czuć kiedy ja aplikujemy. Sunie po ustach bez problemu . Do tego bardzo apetycznie pachnie i słodko smakuje. Pigmentacja świetna. Jedna warstwa zapewnia nam jednolity kolor i idealne pokrycie ust. Na ustach wygląda ładnie i soczyście bo ma takie delikatnie mokre wykończenie. Najbardziej przeszkadza mi miękka kremowa konsystencja. Zimą sztyft się rozpływa a co to będzie latem przy 40⁰C. Nie możemy wysuwać go za dużo i trzeba delikatnie przyciskać do skóry bo łatwo go złamać. Do tego masełkowata konsystencja sprawia że szminka wychodzi poza kontur ust, potrafi się rozmazać. Ten produkt ma zarówno zalety jak i wady. Niby fajny ale mnie nie do końca przekonuje. Gdyby się nie rozmazywała ocena byłaby wyższa.

Gama odcieni w tej serii jest bardzo udana-same twarzowe i naturalne kolory, idealne na co dzień i do każdego makijażu. Sama posiadam dwa-Icon(wpadający w chłodniejszy ciemny róż) oraz Amour(jaśniejszy, bardziej wpadający w czerwień, ale też bardziej w stylu nude dla mojego typu urody), oba bardzo ładne. Chętnie po nie sięgam i wygląda na to, że niedługo je zdenkuję, a żebym ja zdenkowała coś z kolorówki to już jest osiągnięcie. Jak na kremowy szminko-balsam są super napigmentowane, jednym ruchem można uzyskać pełne krycie z nasyconym kolorem. Jednocześnie można je stopniować-kilka delikatnych przyłożeń sztyftu do ust oraz roztarcie szminki pozwoli uzyskać bardzo subtelny efekt, który delikatnie podkreśla usta. Malując normalnie uzyskujemy błyszczący oraz kryjący kolor. Jako, że jest to szminka typu balsam z kolorem to też nie należy spodziewać się turbo trwałości-łatwo jest je zetrzeć, odbijają się na szklankach i nie przetrwają lekkiej przekąski. Ale... Jeśli ostrożnie pijemy i nic nie jemy to produkt się trzyma naprawdę nieźle! Owszem, kolor oraz blask się ściera oraz blaknie, ale na ustach nadal zostaje subtelna woalka zabarwienia, która spokojnie trzyma do 2-3h, coś troszkę jak tint. No i przede wszystkim-te szminki naprawdę nawilżają. Mogę je nawet nałożyć na lekko spierzchnięte usta bez obaw, że podkreślą suche skórki czy nierówności, oj nie-one naturalnie upiększają. Nawilżają oraz zmiękczają naskórek gwarantując komfort noszenia przez cały dzień. Gdy szminka zejdzie to wargi nadal są miękkie i gładkie. Sztyft jest dosyć miękki-sunie po ustach jak masełko, ale trzeba mieć na uwadze, że można łatwo go złamać(szczególnie w upały) i strasznie brudzi wylot opakowania. Samo opakowanie jest ładne, doceniam to mini lusterko(daje radę, zdążyłam już sprawdzić je w terenie i od biedy można w nim dokonać szybkiej poprawki), ale jednocześnie przekombinowane-żeby je otworzyć trzeba nacisnąć środkową część górnej części nasadki, dla mnie to już taka innowacyjność na siłę(chyba w zamyśle ma chronić produkt przed samoistnym otwarciem się w torebce). Chyba przez to też tak szybko brudzą się w środku, przynajmniej mi się tak wydaje. Zapach pomadki jest przyjemny, owocowy i nienachalny. Jest słodka w posmaku ;)

Po zachwytach na Instagramie zakupiłam i ja by się przekonać na sobie jaka to jest fantastyczna ;) W mojej ocenie to bardzo przyjemny balsam, który nadaje kolor. Pomadka jest miękka i z łatwością sunie po ustach. Sama aplikacja jest ok,. Opakowanie znacząco wyróżnia się na tle innych. Sztyft fajnie "wyskakuje" z opakowania. Jest to dla mnie nowość. No i to lustereczko na jednym z boków opakowania to fajny dodatek. Co do nawilżenia nie mam zastrzeżeń. Na ten wymagający zimowy okres spisuje się całkiem dobrze. Ogólnie jest to całkiem przyjemna propozycja. Jestem ciekawa jak będzie zachowywać się latem, kiedy temperatury wzrosną. Obawiam się, że masełkowata konsystencja balsamu może wtedy migrować w opakowaniu. Kolorystyka jest śliczna. To lepsze wydanie naszych ust. Każda kobieta znajdzie coś dla siebie.

Kupiłam tę pomadkę na promocji w Hebe, kosztowała około 16 zł. Kolor jaki wybrałam to Ballerina 77. Konsystencja super, dosłownie masełkowa. Niestety przez to łatwo się wygina i ociera o opakowanie od wewnątrz. Plus za opakowanie z lusterkiem, za tę cenę rewelacja i każda pomadka powinna mieć takowe. Kolor jest widoczny na ustach jednak to faktycznie bardziej balsam koloryzujący jak szminka. Trochę podkreśla suche skórki. Ogólnie polecam szczególnie zimą, ponieważ dość dobrze nawilża.

W sklepie spodobało mi się, że pomadka ma transparentne kolory, dzięki czemu daje delikatny efekt na ustach. I rzeczywiście taki jest, lecz mimo testerów, nie bardzo trafiłam z kolorem. No ale to już moja wina. Natomiast ta pomadka to raczej koloryzowany balsam ochronny, niż szminka. Coś tak pomadki nivea, tylko bardziej kremowe i miękkie. W ogóle nie jest trwała, zostawia nieestetyczne, tłuste ślady na każdej szklance, transferuje. Na ustach daje uczucie jak po nałożeniu wazeliny. Całkiem lubię ten efekt, na mrozy idealna. NATOMIAST: używam jej już prawie dwa miesiące, jest wydajna, ale niestety zapach jest już mocno nieprzyjemny. W "smaku" zaczyna być gorzkawa. Pomadka kosztuje 30 zł, a uważam, że dokładając jeszcze 10 zł można mieć już produkt z wyższej jakościowo półki, równie nawilżający, a jednocześnie trwalszy. Ja swojej na pewno nie zużyję do końca ze względu na ten nieprzyjemny już zapach :)

Świetny balsam. Bardzo przyjemny na ustach, lekki, wręcz topiący się. Z tego względu polecam go na zimowe miesiące, gdyż w ciepłe dni, może po prostu roztopić się w opakowaniu. Mam kolor 76 yes. Pięknie podkreśla usta, dając jednocześnie naturalny efekt. Ma delikatny połysk. Nie będzie zbyt trwały, ale dla mnie to nie problem. Moje usta są skłonne do wysuszania, więc najbardziej cenię sobie komfort stosowania. Polecanko!