Simone Trichology Simone Trichology x Joanna Skrzypczak, Cierpiące Dziki, Peeling trychologiczny 

Z kosmetykami od Eksperta Kosmetycznego czyli Joanny Skrzypczak znam się już długi czas i zdecydowanie je polecam. Zarówno szampony od Simone Trichology którymi dystrybucją się zajmuje Pani Asia jak i jej autorskimi peelingami. Ten peeling jest dla mnie strzałem w 10-tkę ponieważ moja skóra głowy zazwyczaj potrzebuje takiego ukojenia i nawilżenia co peeling "Cierpiące Dziki" jej tego dostarcza. Produkt jest zamknięty w szczelnej tubie z odkręcaną końcówką zo znacznie ułatwia aplikację. Posiada on w sobie kuleczki które nie uszkadzają łodygi włosa co ma miejsce w innych peelingach w którym występują dość ostre drobinki. Aplikacja jest szybka i sprawna, na koniec trzeba wykonać masaż, jednak ja osobiście wykonuję masaż chwilę po nałożeniu peelingu na skórę głowy gdyż póżniej mam wrażenie, że produkt robi się odrobinę "tępy", nie wiem jak to dobrze określić ale nie czuć takiego poślizgu jak napisała Pani niżej. Więcej "wad" nie posiada o ile to można w ogóle nazwać wadą ;) Po użyci tego peelingu czuję taką fajną świeżość na skóze głowy i najbardziej podoba mi się efekt odbicia włosów od nasady, lubię to ! Jego cena wynosi 59 zł i uważam, że jest odpowiednia do jakości. Producent przewiduje zużycie na około 4 razy ale według mnie wystarcza on na więcej, a nakładam go naprawdę sporą ilość. Ogólnie są 4 rodzaje peelingów i na pewno każdy znajdzie odpowiedni dla siebie. Polecam przetestować. P.S. Te opakowania mają piękną grafikę! ;)

Wypróbowałam 3 peelingi tej marki - Cierpiące Dziki, Wypadające Dziki i Dziki w Dwupaku. Na wstępie zaznaczę, że nie mam problemów ze skórą głowy (nie przetłuszcza się nadmiernie, nie łuszczy). Peelingu używam zatem głównie jako elementu prewencyjnego w mojej pielęgnacji, lubię mieć czystą skórę głowy. Peelingi zamknięte są w miękkich tubach z przekręcaną końcówką. Końcówka jest dość szeroka, by kuleczki zatopione w masie nie zapychały jej ujścia. Peeling ma żelową konsystencję, lekko niebieski kolor, w masie znajduje się bardzo dużo malutkich kuleczek. Sensorycznie peelingi są do siebie bardzo podobne. Peelingi mają zapach składników kosmetycznych, pachną dość specyficznie. Mi przypominają trochę zapach wcierki Banfi pokrzywowej (której zapach nie jest zbyt przyjemny), ale ten jest raczej neutralny. Peeling należy nałożyć na skórę głowy za pomocą końcówki i na koniec wykonać masaż. Ja lekko rozprowadzam peeling na skórze głowy, tak, żeby kosmetyk znalazł się na całej skórze głowy. To chyba nie jest jednak poprawna forma jego używania, bo z tego co rozumiem, jedna tuba ma wystarczyć na 4 zabiegi, zatem przewiduje się jednorazowe zużycie bardzo dużej jego ilości przy pomocy właśnie tylko końcówki. I takie forma użytkowania byłaby super, ale moje skąpstwo nie pozwala mi używać go w taki sposób ;) konsystencja peelingu jest bardzo kremowa i naprawdę łatwo wchodzi pomiędzy włosy (moim zdaniem jest bardziej komfortowa niż np konsystencja peelingu z Radicala - w Dzikach poślizg jest większy). Staram się nakładać mimo wszystko dość grubą warstwę. Przy ilości jakiej używam ja, po 15-17 minutach peelingu na skórze zostaje jednak już niewiele i ciężko jest wykonać taki pełnoprawny masaż bo brakuje poślizgu, a kulki zaczynają odpadać ze skóry. Dlatego ja masaż wykonuję raczej wcześniej niż później, póki jest poślizg. Robię tak, bo nie mam problemów ze skórą głowy i nie zauważyłam wad takiego sposobu stosowania. Po tym czasie peeling zmywam, myję włosy szamponem i nakładam odżywkę. W moim odczuciu peelingi są do siebie podobne i ja u siebie nie zauważyłam większych różnic między nimi. Skóra po peelingu jest czysta, włosy są odbite u nasady, świeże. Przyznam, że to chyba jedyny peeling, po którym czuję taką świeżość (nie chłód mi o chłód na głowie a raczej o to, że skóra jest domyta). Peeling służy mojej skórze głowy. Wydaje mi się, że dzięki nim moje włosy są trochę gęstsze (baby hairy). Nie miałam żadnych podrażnień po tych peelingach. Czy kupię ponownie? Szczerze powiedziawszy - nie wiem. To bardzo dobre kosmetyki, ale ja chyba nie potrzebuję aż tak specjalistycznych produktów. Jeżeli chodzi o cenę vs wydajność - 59 zł na 4 użycia, no sporo. Mi on wystarcza na mniej więcej 7-8 użyć, zatem cena już wydaje się bardziej atrakcyjna. Peelingi dostępne są chyba tylko online.