Dziwak... choć o dziwo ma zalety
Mam cerę mieszaną - częściowo normalną, częściowo suchą, częściowo łagodnie tłustą. Dla niecierpliwych od razu wyjawię rezultat, jaki pozostawił na mojej cerze ten kosmetyk.
Bardzo dziwny twór. Podkład bardzo fajnie sprawdził się w obszarach twarzy normalnych i tłustych, zaś suche fragmenty pokryte tym podkładem to dziadostwo, jakiego świat nie widział! U mnie najlepiej wygląda na policzkach, na nosie, brodzie, w okolicach ust, natomiast to, co on zrobił mi na czole, między oczami i przy brwiach to porażka do kwadratu! Zaraz to opiszę.
Zamknięty w prostej, estetycznej, ale też bardzo zwyczajnej zakręcanej tubce. To rozwiązywanie obowiązywało ponad 10 lat temu, teraz podkłady mają pompki - takie też preferuję, niemniej zrobiło mi się sentymentalnie :) Mile zaskoczył mnie także przyjemny, delikatnie czekoladowy/kakaowy zapach. Mimo lekkiej konsystencji zapewnia dobre krycie normalnych i tłustawych fragmentów - naturalne bez efektu maski. Nie jest to bowiem suchy mat - raczej witalizujący, ze zdrowym blaskiem, działający na zasadzie photoshopa (z pominięciem pewnych mankamentów, o którym napiszę niżej). Należy go rozetrzeć po twarzy dość szybko, ponieważ jego formuła jest zastygająca, co sprawia, że fluid się nie odbija, nie pozostawia śladów, wykazuje się dużą odpornością na ścieranie, ALE rozkłada się bardzo nierównomiernie, upierdliwie i to trzeba koniecznie zaznaczyć! Jest na tyle trwały, że nie ma potrzeby używać dodatkowo pudru, nie wymaga też poprawek w ciągu dnia. Poza znakomitą trwałością, wykazuje się wydajnością godną pochwały: dwie, trzy kropelki wystarczą do optymalnego pokrycia powierzchni całej twarzy. W nieproblematycznych, idealnych rejonach dostarcza skórze aksamitnego wygładzenia, odznacza się raczej mocnym kryciem (według mnie), świetnie radzi sobie z wyrównaniem kolorytu... Mówię tu o skórze normalnej i tłustej!
Nie mam problemu z trądzikiem, ale podejrzewam, że na takiej cerze będzie wyglądał koszmarnie... A skąd to wiem? Już mówię. Moje czoło ma drobne nierówności, a przy uczuciu tego fluidu, wszystkie problemy skórne urastają. To samo dzieje się w przypadku drobnych linii - myślisz, że ich nie masz? Ja tez tak myślałam! I jakże się zdziwiłam, gdy "Fluid Camouflage Foundation" mi je znalazł, wydobył na światło dzienne. Płytka cieniutka subtelna bruzda na czole zupełnie niewidoczna na co dzień, ale pokryta tym fluidem, okazała się jednak taka... noooo... pokaźna i długa! no więc pryszcze i zmarszczki to by wam dopiero uwydatnił fantastycznie!
Suchoskórowcy, strzeżcie się! Podkreśli wam suche skórki, zbryli się wam, zacznie się po chwili ciasteczkować i odchodzić płatami. U mnie tak się dzieje na czole, a szczególnie w punkcie między brwiami. Na włoskach zatrzymały się fragmenty tego specyfiku. Wiecie, taki pyłek. Wygląda to tak, jakbym użyła stary zależały odpad kupiony w kiosku za 15 zł, a nie... w Douglasie. W douglasowej cenie, oczywiście. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości, to wydatek ponad 100 jest po prostu niedorzeczny. Polecam rozejrzeć się w internecie, albo czekać na promocje.
Dedykowany osobom z cerą normalną/tłustą, gładką, bez zmarszczek, pryszczy i nierówności. Warto wykonać porządny peeling, nawilżyć, a nawet natłuścić skórę twarzy przed nałożeniem tego kosmetyku. Odpowiedni na długie wyjścia i bankiety ze względu na trwałość i poziom krycia.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie