Tony Moly Panda's Dream, White Hand Cream Krem do rąk

Nie będzie dla Was szokiem, że kupiłam ze względu na opanowanie! No kto by misia nie przytulił?! Co do zawartości- nawilża, zostawia na skórze lekki film(na szczęście nie klejący, więc ok). Lekko rozjaśnia. Zapach- jakiś tropikalny owoc, albo kilka- nie mogę zlokalizować w głowie stosownej szufladki z tym zapachem. Mi akurat nie odpowiada, ale dla niektórych może być przyjemny. Konsystencja zwarta- takie masełko. Całkiem wydajny. Jeżeli ktoś szuka produktu wow na suchą i spierzchniętą skórę, to może się okazać za lekki. Jak na taką cenę- człowiek spodziewałby się czegoś więcej. Zwykły krem do rąk, jakich wiele. No ale wiadomo- płacimy za pandę, a nie za krem. Nie kupię ponownie, bo pandziocha już mam, a krem nie jest wart aż tyle.

Dosyć dobry krem do rąk. Kupiłam go dwa razy za granicą gdy skończył mi się inny. Fajnie nawilża dłonie, ma przyjemny zapach i fantastyczne opakowanie, którę przykuwa uwagę nie jednego fana Pand. Ze względu na opakowanie nie jest to krem do torebki czy do podróży.

Jak większość wizażanek, tak i ja dałam się skusić na słodkie opakowanie w kształcie pandy <3 Nie ma co ukrywać, Tony Moly wie jak sprzedać produkt :D Pandę się rozkręca na dwie części - górną i dolną. Górna to jedynie "zakrętka", natomiast cały produkt znajduje się w dolnej. Krem jest biały, gęsty i zbity, jednak pod wpływem ciepła dłoni bez problemu się rozsmarowuje. Zapach jest nieoczywisty. Z jednej strony świeży, z drugiej kwaśny. Nie jest najprzyjemniejszy, ale też nie należy do uciążliwych. Ot, jest bo jest. Szczerze powiedziawszy ten produkt mnie zaskoczył. Spodziewałam się lekkiego kremu do pracy, a okazał się tłuścioszkiem na noc, bo choć szybko się wchłania, to jednak zostawia tłustą warstwę na skórze. Moje dłonie są bardzo wymagające i na noc spisywał się bardzo dobrze, rano jak się budziłam to już nie miałam wyczuwalnej warstw (pewnie pościel się nią cieszyła ;) ), a moje dłonie były nawilżone, miękkie i gładkie. Nie wierzyłam w ich rozjaśnienie i takowego też nie zaonbserwowałam, ot, zwykły krem nawilżający ;) Nie spodziewałam się efektu WOW i takiego też nie otrzymałam, ale krem nie jest zły! Serio, gdyby była możliwość zakupu tej pojemności w zwykłęj tubce, ale połowę taniej, nie wachałabym się - idealnie mi się sprawdził na noc, jednak w tej formie to powrotu nie bedzie, drugiego słodkiego opakowania na kolczyki nie potrzebuję, a sam w sobie tej kasy wart nie jest ;) NEUTRALNE: - zapach

Jestem pandomaniaczką, więc jak zobaczyłam serię z pandami w Sephorze wiedziałam, że muszę coś kupić. Przeraziła mnie cena. Tak więc jak pojechałam do Francji i zabrakło mi kremu do rąk przebolałam cenę i przywiozłam krem jako pamiątkę. Opakowanie to najlepsza część tego kosmetyku. Jako krem jest całkiem przeciętny. Nie zauważyłam żadnego rozjaśnienia. Skóra jest po nim przyjemna. Ma bardzo miłą konsystencję, dość gęstą. Niestety pozostawia tłusty filtr na skórze. Za to zapach ma bardzo miły. Mam go ponad rok i nadal jest go dużo, ale używam rzadko.

kolejny produkt tony moly o niebanalnym pudełeczku, które az prosi by je mieć !! w pandzie znajduje się krem do rąk o działaniu nawilżająco- rozjaśniającym. działa antyoksydacyjnie, chroni skórę przed wolnymi rodnikami, rozjaśnia przebarwienia i wyrównuje koloryt skóry. Po zastosowaniu kremu skóra jest wyraźnie nawilżona i miękka w dotyku. warto tez zwrocic uwagę na piękny zapach

Płacąc za krem wysoką cenę ma się wysokie wymagania co do niego. Krem jednak okazał się gorszy od najtańszego kremu z hipermarketu za kilka złotych. Po pierwsze moje dłonie nie stały się jaśniejsze nawet na 5 minut, po drugie nie nawilżał a po trzecie to ten bubel nie chciał się za bardzo wchłonąć w skórę a co się z tym wiąże pozostawiał ją lepką i tłustą. Bleee.. nie zużyłam go nawet do połowy.

Produkt kompletnie nie spełnił moich oczekiwań co do nawilżacza do rąk. nie mam problematycznej skóry, jednak praca w biurze, z dużą ilością wyciągającego ze skóry wodę papieru, sprawia, że chętnie sięgam po nawilżacze do rąk. Niestety ten, oprócz zabawnego opakowania i ładnego zapachu nie oferuje kompletnie nic. Bardzo nie polecam.

Mam już maseczkę na noc z pandą, którą zdecydowanie lepiej kupić, jeśli marzy nam się panda :) krem cóż...jest zdecydowanie lekki i nie jest to komplement. Lekko nawilża, ot tyle. Ale dłonie to wymagający klient. Wymagają nieco więcej polotu, odżywienia, prewencji. Opakowanie oczywiście słodkie i urocze, ale samo działanie nie powala.

Krem dostałam w prezencie I wydaje mi się, że przede wszystkim jako prezent spełnia swoją funkcję, bo opakowanie jest całkowicie urzekające <3 Opakowanie jest solidne, spokojnie wytrzymuje noszenie w torebce. Trzymam go głównie w pracy na biurku, a żeńska część załogi zachwycona jest jego designem:) Krem w środku znajduje się w dolnej części pandy i jest przykryty wieczkiem. Na pierwszy rzut oka konsystencja wydaje się gęsta, ale szybko się wchłania i gładko rozprowadza, używam go parę razy dziennie. Krem ma lekki, świeży, niedrażniący zapach Jako krem jest bardzo dobry (nie zachwycający, ale też nie słaby), jest po prostu bardzo dobrym produktem. Po jego nałożeniu dłonie są gładkie i lepiej znoszą warunki atmosferyczne. Nie zauważyłam efektu wybielenia... ...ale umówmy się, tu chodzi o ten słodki pysio pandy :D Sama bym go sobie nie kupiła, ze względu na cenę, jednak mam już parę opakowań zachomikowanych dla koleżanek na święta ;)

Próbkę tego kremu dostałam przy zakupach w Sephorze. Starczyła mi na dwa dni. Krem dobrze nawilża dłonie, nadaje im ładny zapach. Sprawnie go się rozprowadza, dzięki lekkiej konsystencji. Jego działanie wpłynęło pozytywie także na paznokcie, które nabrały naturalnego blasku. Tyle, skromnie, bo skromnie mogę powiedzieć o tym kremie.

Krem kupiłam w komplecie z Pandą do twarzy :) gdybym miała je porównać, to nawet bardziej lubię krem do rąk, chociaż jego zapach przy częstym stosowaniu po prostu zaczyna mnie denerwować. Sama konsystencja jest raczej ciężka do rozsmarowania, ale skóra faktycznie jest bardziej wygładzona po jego zastosowaniu. I to tyle. Ponownie bardzo wysoka cena jak za takie działanie.

Jak to możliwe, że kobieta w wieku okołotrzykrzyżykowym dała się nabrać na tak fikuśne opakowanie? Ano, co zrobić. Ciężko się oprzeć tym słodkim oczkom, malutkim uszkom i łapkom, które wołają "przytul mnie". No to przytuliłam. Krem ma przyjemną, lekką konsystencję. Szybko się wchłania w skórę. Nie pozostawia lepiącej warstwy, jedynie lekko aksamitny film na dłoniach. Pachnie bardzo przyjemnie, kosmetycznie. Jednak nie robi niczego szczególnego, prócz tego, że ładnie wygląda, na łazienkowym regale. Kremy Garniera, czy Jonhsona, są o niebo lepsze, no ale czegoś im brakuje. Słodkich ,przenikających oczek. + słodki wygląd + przyjemny zapach + aksamitna konsystencja + nie klei się +/- wygładza dłonie, ale na krótki czas - drogi - niewydajny - uczucie nawilżenia szybko znika - właściwości pielęgnacyjne gorsze niż większości kremów dostępnych na drogeryjnych półkach - brak obiecanego efektu wybielenia

Tony Moly chyba już słynie ze swoich słodkich i rozkosznych opakowań. Nie ma też co ukrywać, że właśnie opakowanie skusiło mnie do zakupu tego kremu. -nawilżenie średnie -delikatny i ładny zapach, ale niestety niezbyt trwały -szybko się wchłania -nie klei się -urocze opakowanie -wydajny -dobra konsystencja

Pandzia najlepsze ma .. opakowanie ;). To fakt i tego ukrywać nie będę ;). Nie oszukujmy się, nie ma zbyt dużego wpływu na naszą skórę. Po prostu to zwyczajny krem, bez górnolotnych właściwości. Nie będę w nim szukać czegoś czego po prostu nie ma. Nie widzę obiecanego rozjaśnienia skóry i podejrzewam, że nawet jakbym zużyła dziesięć takich uroczych opakowań to i tak go nie będzie ;). Co do nawilżenia to jest .. na raz, dwa, trzy. I znowu nie jest to coś spektakularnego tylko po prostu 'wystarczające' na kilka chwil, kilka minut. I po sprawie. żadna rewelacja, wielki cud. Nie mam zbyt wymagającej skóry dłoni więc to lekkie nawilżenie nawet u mnie ujdzie ale dla tych z Was co mają przesuszoną skórę czy coś w tym stylu może to być za mało. Co do konsystencji w opakowaniu wydawała się gęsta i zbita jednak gdy tylko ląduje na dłoniach jest lekka tak ciut żelowa. Nie jest wodnista ( czego nie lubię ), nie marze i tutaj wielki plus. Wchłania się dość szybko i nie zostawia tłustego filmu. Ciężko mi było określić zapach: pachnie czymś znajomym, lekko słodkim i świeżym

I dla mnie tylko gadżet. Konsystencja jest trochę ciężka w aplikacji – jest dość zwarta i ciężką ją sensownie nabrać. Mimo tego krem wcale nie jest specjalnie tłusty – być może w większości przypadków będzie to zaletą, ale moje dłonie potrzebują więcej ;) Zapach określiłabym jako neutralny co akurat dla mnie jest plusem. Mimo braku ochów i achów nad działaniem niewykluczone, że kiedyś znów kupię tą pandę. Tylko dlatego, że jest przesłodka :D

Krem ma za zadanie rozjaśniać i nawilżać skórę naszych dłoni, ma lekką białą konsystencje i zamknięty jest w słodkim opakowaniu!Na prawdę duży plus za pomysł ;) + design + bardzo szybko się wchłania + zapach + wyraźnie regeneruje, dłonie już po kilku zastosowaniach są gładkie bez podrażnień - cena

Jestem maniaczką kremów do rąk. Dużo ich testuję, zawsze mam w domu kilka różnych opakowań. Ten dostałam w prezencie. Miałam już krem bananowy, który okazał się fajnym produktem, idealnym do torebki. Plusy: + Zapach, mi się podoba. Jest delikatny, nie męczy mnie. + Całkiem wydajny. + Szybko się wchłania, nie zostawia na dłoniach filmu (a to akurat lubię). + Opakowanie, dla jednych może być kiczowate, ale mi bardzo się podoba. Jak je wykończę, to na pewno przeznaczę na coś innego. + Nie podrażnia dłoni. +/- Nawilżenie, całkiem niezłe, ale nie nada się dla osób z suchą lub przesuszoną skórą. Moje dłonie są dobrze nawilżone i przy nich spokojnie daje radę. Gdybym miała odstawić inne kremy i używać bez przerwy tego, to w okresie zimowym raczej by się u mnie nie sprawdził. Jest on moim kremem do (większej) torebki, korzystam z niego, kiedy jestem poza domem. Z tą myślą go kupiłam, więc nie odbieram mu za to gwiazdki. Minusem może być cena, chociaż w Sephorze często są zniżki -20% i wtedy można kupić go za nieco ponad 30 zł. Czy do niego wrócę? Nie sądzę. Jest to przyjemny produkt, ale nie uważam, by był wybitny. W tej cenie lepiej kupić krem L'Occitane z masłem shea. Kosztuje mniej, a rewelacyjnie nawilża, aczkolwiek nie ma tak ładnego opakowania :)

Nie ukrywam, że do zakupu skusiło mnie ładne opakowanie. Poza tym przeczytałam kilka pozytywnych recenzji na blogach. Myślałam, że to będzie mój hit zwłaszcza, że cena jak dla mnie jest wysoka za krem, który jest przeciętny. + opakowanie + zapach - niewydajny - zostawia lepką warstwę - bardzo szybko się skończył Niby nawilża, ale delikatnie. Nie zawsze to co ładnie wygląda jest dobre. Na pewno nie kupię.