Nie wart ...
... tej regularnej ceny, niestety. Ja niewiele straciłam, bo tylko 9,90 zł, ale już wiem, że podkłady Kobo będę omijać. No cóż, zdarza się, że kupimy na szybko.
Mój kolor to 601 Porcelain. Podkład gęsty, wyciska się go z tubki ze sporym wysiłkiem. Recenzentki przede mną pisały, że jest rzadki, no, akurat mój egzemplarz wprost przeciwnie. Jakiś felerny?
Kolor ładny, jaśniutki,wpadający w żółte tony. Akurat takie lubię. Podkład rozsmarowuje się na twarzy ciężko, tu moim zdaniem najlepiej sprawdziły się palce, a gąbką delikatniuśko na sam samiuteńki koniec tak, by nie zabrała podkładu. Wcześniej Panie pisały, że jest dużo brokatu w tym podkładzie. Ja tego nie zauważyłam, owszem, jest troszeczkę, ale trzeba się dobrze przypatrzeć. Tuż po nałożeniu buźka wygląda świeżo, zdrowo, widać lekkie rozświetlenie. Ale schody zaczynają się, gdy trzeba przypudrować twarz. Czy zrobię to odrobiną pudru, czy trochę intensywniej, w każdym wypadku widać najdrobniejszy włosek na twarzy. Jest widoczny meszek, oj, bardzo.
Dalej: brązer i róż aplikuje się bez problemów. Jak już się tak człowiek przyłoży do tego makijażu, to wygląda to nawet spoko, ładnie, delikatnie, świeżo.
Tak mniej więcej do 3 godzin, bo potem podkład zanika sam z siebie. Po 4 godzinach w pracy miałam pustą brodę, cały nos i czoło. Na policzkach śladu znaku podkładu, o dziwo róż pozostał. Nie wiem, jakim sposobem.
Nie wiem, czy podkład ciemnieje, bo zaraz po nałożeniu jest idealnie, a po tych 3-4 godzinach trudno ocenić, skoro go na twarzy nie ma.
Ja nakładałam jedną-dwie warstwy, przy czym przy nakładaniu drugiej namęczyłam się jak przy pracy w kamieniołomach. Nawet nie chcę myśleć, jak wygląda to przy trzeciej warstwie.
Reasumując, nie kupię więcej, dla mnie to bubel.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie