Christian Dior Diorshow, Pump' N' Volume Mascara Pogrubiająco-wydłużający tusz do rzęs

Dostałam w prezencie razem z mini bazą pod tusz. Tusz posiada ogromną szczotkę, ciężko nią malować i nie wybrudzić wszystkiego dookoła. Posiadam długie, ale proste rzęsy przez co nawet po pomalowaniu tuszem są słabo widoczne. Tusz pogrubia i ma tendencję do sklejania i brylenia rzęs. Trzeba bardzo uważać. Czy wydłuża? Nie zauważyłam. W ciągu dnia utrzymuje się dobrze, nie kruszy, nie odbija. Pod koniec dnia czuć ciężar na rzęsach, ale nie sprawia to dyskomfortu. Przy zmywaniu troszkę trzeba się nagimnastykować, jednak przy dokładnym zmyciu dwuetapowym nic na rzęskach nie zostaje. Po ok. 1,5 miesiąca od otworzenia, formuła robi się coraz toporniejsza do nakładania, przez co zrezygnowałam z dalszego użytkowania. Ja jestem na nie, nie tylko ze względu na cenę, ale przez tą ogromną szczotę, która nie ułatwia aplikacji.

Dior Pump'N'Volume to mascara otwierająca się na potrzeby kobiet. Kiedy tusz jest do wymiany ? Kiedy poznajemy, że konsystencja jest nie taka jak powinna ? Wtedy robimy PUMP i nasza maskara nabiera tuszu, a my możemy cieszyć się świeżą formułą lub po prostu taką jaką osobiście preferujemy. Jest to maskara dająca spektakularny efekt objętościowy - porównałbym do słynnego efektu spider lash. Dozowanie formuły ułatwia specjalnie zwężona szyjka na której zostaje nadmiar tuszu.

W ciągu dnia nie osypuje się i nie kruszy. Nie zauważyłam żadnego podrażnienia. Ładnie rozdziela i faktycznie dobrze wydłuża. Brakuje jedynie intensywnego pogrubienia. Ale nie mówimy o tanim produkcie więc oczekiwałam cudów których nie spełnił

Ulubiony. Doskonały. Staram się jedynie nabyć okazyjnie bo cena wysoka. Po nałożeniu na bazę jeden raz- moje długie rzęsy wyglądają jak doklejone- pełne i długie oraz super rozdzielone.

Tusz na początku bardzo się rozmazywał i powodował uczulenie moich oczu. Kiedy trochę przysechł dobrze się go nakładało i rzeczywiście wtedy ładnie wyglądał na rzęsach. Ma dobrą silikonową szczoteczkę i ładny kolor, jednak za tę cenę wymagam więcej.

Do puki nie sprubowalam tego tuszu,to nie mialam pojecia ze mam takie dlugie rzesy.pieknie podkreca,wydlurza.Sa rozdzielone i jest super efekt.Intensywny czarny kolor.

Kolejny tusz, który dostałam na prezent - i dzięki Bogu!

Na początku tusz był zbyt wodnisty i sklejał rzęsy. Po tygodniu, gdy przyschnął, było lepiej, ale bez efektu wydłużenia czy pogrubienia, po prostu zabarwił rzęsy i na tym koniec. Po około miesiącu używania tusz całkowicie wysechł i przestał nadawać się do użytku. Za takie pieniądze spodziewałam się produktu z wysokiej półki, ten tusz to niestety bubel jakich mało. Absolutnie nie polecam.

Kupiłam ten tusz zachęcona promocją i dodatkowo w zestawie z okazji Świąt dołączona była mini paletka cieni. Mi dwa razy takiego czegoś pokazywac nie trzeba, bo jak widzę promocje i jeszcze jakieś gratisy to dostaję małpiego rozumu. Kupiłam więc, przyniosłam do domu i z racji tego, że miałam inny tusz otwarty (a zawsze mam tylko jeden mimo posiadania dużego zapasu) to Diorowy musiał poczekać na swoją kolej. Gdy tylko ona nadeszła po pierwszym użyciu byłam zawiedziona, chociaż nawet ten wyraz to mało powiedziane. Opakowanie jest ładne, Diorowe, wygląda na bogato, w sumie wszystko mi jedno, tusz jak tusz, opakowanie tuszu Lovely za 12 ziko też mi się podoba. Tutaj jednak mamy klasykę w Diorowym wydaniu. Szczoteczka jest prosta z silikonowymi wypustkami i od razu musze powiedzieć, że nabiera o wiele za dużo produktu, który potem trzeba wycierać o ścianki, ale to wciąż niewiele daje. Mechanizm pompujący można o kant dupy potłuc, nie wiem, czemu to ma w ogóle służyć, pompowaniu powietrza do środka żeby tusz szybciej wysechł czy po prostu można sobie naciskać dla zabawy? Bo niestety czy naciskamy cokolwiek czy nie naciskamy to tusz na szczotce wyciągniętej z opakowania wygląda dokładnie tak samo, czyli źle. Przejdźmy do samej aplikacji. Już wspomniałam że szczotka nabiera za dużo produktu i trzeba ją wycierać o ścianki ale i tak to nie pomaga - to pójdźmy dalej, nakładanie na rzęsy - jedna wielka klumpa. Wszystkie rzęsy sklejone w 3 sztuki. Nie ma absolutnie mowy o żadnym pogrubieniu czy wydłużeniu czy czymkolwiek. Rzęsy wyglądają jak nogi pająka i bez użycia jakiejś szpilki czy czegoś do rozdzielenia to nie ma mowy o wyjściu z domu. Zresztą nawet jak to czymś rozdzielimy to efekt jest daleki od ideału. Można zapomnieć o jakimś efekcie wow, mamy delikatnie podkreślone rzęsy bez żadnej zalotności, po prostu takie wielkie nic, ktore tusz za dychę może nam dać. A nie, przepraszam, niektóre tusze za dychę są lepsze niż to 'coś'. O tyle dobrze, że tusz się nie rozmazuje i nie osypuje w ciągu dnia (nie spodziewajcie się jednak wodoodporności) i wytrzymuje wyglądając tak nijako aż do demakijażu. I jeszcze więcej powiem - tak jak od początku konsystencja jest bardzo mokra i klejąca i rzęsy są poklejone, tak w ciągu 4 tygodniu tusz jest niezdatny do użycia, bo po każdym nałożeniu klumpy są coraz większe i nie da się tego w ogóle z rzęs wyczesać. Także max 4 tygodnie używania tuszu za bajońskie pieniądze. Nie polecam i jeszcze raz nie polecam, gówno takie że szkoda gadać. Dodam jeszcze że mój egzeplarz nie był macany ani otwierany, miał dobrą datę i wszystko było z nim ok jak go kupiłam, przechowywałam też w odpowiednich warunkach. Więc to wina samego tuszu, który jest beznadziejny. Bardzo mocno odradzam zakup, kasa wyrzucona w błoto. W ocenie chciałabym dać zero albo nawet minus jakby się dało.

Tusz był dobry przez kilka dni. Później wysechł i nie można go było uratować. Nie warto za tę cenę... nie polecam bo to gwarantowane rozczarowanie. Mimo dobrych efektów na rzęsach niedopusczalne jest dla marki takiej jak Dior zeby jej produkt miał trwałość maskary z bazaru

Bardzo lubię ten tusz.Po pierwszym pomalowaniu miałam grube rzęsy aż do brwi, na szczęście za trzecim razem tusz się wyrobił i efekt jest super ! Na pewno wrócę do niego ponownie, ale na razie chcę spróbować innych maskar z „wyższej półki”, żeby mieć dostateczne porównanie.

Nie będę się rozpisywać, bo nie piszę o kremie z tryliardem turbo aktywnych składników, tylko o maskarze. Jest to zdecydowanie najlepszy tusz do rzęs jakiego używałam w życiu, a miałam ich już chyba setki. Doskonała opcja dla zabieganych kobiet, które rano mają ustawione 7 drzemek w telefonie :D W dosłownie minutę macie gwarantowane piękne wachlarze z rzęs! Mając go na oku wyglądam jak uwodzicielska femme fatale nawet w poniedziałek rano, po 5 godzinach snu. I o to chyba chodzi w kosmetykach, prawda?:) Zalety: - nie skleja nawet przy pierwszym użyciu. Super rozczesuje, bez grudek - spektakularne pogrubienie już po pierwszym pociągnięciu - wydłużenie mniej spektakularne, ale też daje radę - trwałość +5. Pracuje po 9 h dziennie,a tusz nietknięty od rana do nocy - można go odświeżyć dzięki patentowi naciśnięcia gumowej częsci na opakowaniu ( chyba bajer, ale nie próbowałam jeszcze ) - szczoteczka idealna - silikonowa, nie za duża nie za mała - zmywa się całkiem ok, jak na trwałość. Chociaż trzeba się trochę namachać wacikiem + wydajność bardzo dobra, bo już jedna warstwa daje super efekt. Na wieczór można dołożyć drugą, ale to już jak sztuczne wyglądają :) Minusy: - mała gramatura, tylko 6 ml - cena 159 zł Podsumowując, czemu wszystko co drogie mi najlepiej służy ?; ( Podejrzewam, że nie będę w stanie już wrócić do drogeryjnych maskar, bo ta jest po prostu PETARDA!

O tuszu od Diora marzyłam od lat, widząc spektakularny efekt na rzęsach znajomej, lata lata temu. Wtedy, będąc nastolatką, wiedziałam, ze kiedyś stanę się jego posiadaczką. I stałam się. Parę lat minęło, ale nadszedł jego czas w mojej kosmetyczce ;) Efektami przebił wszystkie, które aktualnie się znajdowały w mojej makijażowej szufladzie. Daje spektakularną objętość, rozczesuje ładnie rzęsy i przede wszystkim jest bardzo trwały. Nie kruszy się, nigdzie nie odbija. Od razu, od nowości, jest w konsystencji taki jak powinien być. Nie musimy czekać (jak to czasem bywa) aż sobie trochę podeschnie. Warto było czekać dla takich efektów. Polecam. Dla miłośniczek mocnego oka.