L'Oreal Paris Colorista, Balayage, Naturally Blended Highlights Zestaw umożliwiający stworzenie balejażu

Kupiłam aby zrobić na moich brązach ( trwały ) letni highligths :-) O zakupie zadecydowało : Cena znośna, firma dobrze znana i fakt, ze jest szczotka do baleyage w zestawie, a rozjaśniacz jest bez amoniaku. Nadaje sie do brązowych włosów i ma formułę wzbogaconą o olej oraz odżywkę - toner neutralizujący żółć jaka powstaje po rozjaśnianiu ! Sam proces jest szybki. Szczotka z zestawu znacznie ułatwiała aplikacje i sie sprawdza ! ( Dlatego zostawiłam szczotkę na inne eksperymenty pasemkowe, z już z innymi farbami ! ) Wnioski " po " : nie podrażnia, nie swędzi, nie szczypie etc. Farba jest bardzo wydajna na moje włosy do ramion starczyło ! Spłukanie bez problemu. Odzywka " ala " toner sie sprawdza. Jasne pasemka wyszły całkiem estetycznie. Same pasemka były widocznie jaśniejsze tj. wyszły mi w tonacji ciepłego lekkiego brązu. No moze były trochę były ciut jaśniejsze, niż zazwyczaj rozjaśnia mi słonce. Kondycja " po "włosow była znośna : Fakt włosy były wymęczone i przesuszone. Zwłaszcza sianowate okazały sie być na końcach. Od razu tego nie widać bo odzywka niweluje ( maskuje ) zniszczenia po rozjaśniające ! Nie ma co oszukiwać ! Rozjaśnianie nie jest obojętne dla włosów. Wiadomo trzeba liczyć sie ze zniszczeniami. Szczególnie rozjaśnianie nie jest obojętne dla już wcześniej osłabionych rozjaśnianiem włosów. Nie mniej po tym rozjaśniaczu włosy zbytnio nie ucierpiały. Nie spaliło ich i nie odpadły. Zaś przesusz po rozjaśnianiu hmmm no cóż. To wymaga wdrożenia programu naprawczego dla włosów. Jednorazowe położenie odżywki na nie wiele sie zda. Potrzebna jest tutaj systematyczność i czas ! Podsumowując : czy kupiłabym ten produkt jeszcze raz ??? Akurat w tym wypadku produkt spełnił swoje zadanie, wiec czemu by nie ! Niemniej czy akurat ta farba jest jedyną w swoim rodzaju aby zrobić efekt woow baleyage. Coż myślę ze nie : Spokojnie znajdziemy na rynku lepsze drogeryjne farby, a szczotkę mozna kupić przecież osobno !

Cóż... pokusiło mnie na refleksy... no i jak sobie pierdalnęłam ombre+pasemka plus 3 cm mojego odrostu to myślałam, że się nogami nakryje. Na odcieniu Havana L' oreal wyszedl nawet ładny blond, wiadomo taki ciepły. W kitce to nawet jakoś wygląda. Przynajmniej jestem oryginalna i sama robiłam sobie prawie sombre :D

Znudzona moim ciemnobrązowym kolorem włosów zastanawiałam się jak delikatnie go rozjaśnić. Wybór padł na Colorista Balayage. Producent zapewniał delikatny efekt oraz prostą aplikację. No cóż... Krem rozjaśniający trzymałam na włosach około 40 minut (przy zalecanym maks. 45 minut). Efekt był tak delikatny, że nie było go nawet widać na całej długości włosów. Oprócz nieco jaśniejszych odrostów, na których wyszedł żółto-pomarańczowy blond. Aplikacja szczoteczką nie jest prosta i potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Bardzo łatwo wyrządzić sobie "krzywdę" w postaci blond plamy na włosach. Wystarczy, że nałożymy w jednym miejscu trochę więcej kremu. I najważniejsza sprawa. Po spłukaniu 3/4 długości włosów przypomina siano. Są bardzo przesuszone i pierzaste. A co najgorsze, na tej długości nie widać żadnego rozjaśnienia. Ocena zawyżona ze względu na to, że nie mam porównania jak zachowa się na jaśniejszym kolorze włosów. Możliwe, że wtedy kolor ładniej się rozjaśni. Na plus jest wydajność produktu. Przy moich bardzo długich włosach zostało jeszcze ok. 1/3 niewykorzystanego opakowania.