Mam dwa odcienie:
20 Taupe with me - świetny zgaszony nude, idealnie beżowo - różowy
25 life's a peach (jasny odcień, lekka brzoskwinka)
Oba odcienie są pastelowe i będą idealne dla miłośniczek nude, szczególnie w takim właśnie pastelowym wydaniu (do których i ja się zaliczam). Na ustach nie wyglądają zbyt cukierkowo, są w sam raz.
Krycie - typowo błyszczykowe, raczej półtransparentne, ale z kolorem, który widać. Formuła jest odczuwalna, jak to przy błyszczyku, lekko klejąca (wiem, że są przeciwnicy - mnie to zupełnie nie przeszkadza). Błyszczyki są raczej gęste, przyjemnie się je aplikuje, dają wrażenie pielęgnującej warstwy na ustach.
Oba kolory przypadły mi do gustu, jednak bardziej moje serce skradła nieco bardziej wyważona, bardziej klasycznie nudziakowa wersja 20 Taupe with me. Podoba mi się jej tonacja, lekko chłodna, trochę zgaszona. Na ustach wygląda super, naturalnie, ale z widocznym kolorem.
Oba mają też fajnie wyważony połysk.
Podczas używania tej pomadki? błyszczyka? nieodparcie towarzyszy mi wrażenie, że w przypływie nostalgii rzuciłam się na jakiś produkt dla nastolatek. Bo takie one właśnie są: w kolorowych opakowaniach, pastelowe, chciałoby się powiedzieć: słodkie. W dodatku pachną też jakoś licealnie, jak smakowe pomadki kupowane z uciułanego przez miesiąc kieszonkowego. Tak więc zapach słodki, smak też, wygląd - wszystko to sprawia, że czuję się jakbym głupkowato udawała przed otoczeniem, że oto właśnie przygotowuję się do matury. W sumie zabawne to uczucie, więc specjalnie mi to nie przeszkadza. Poprawiam sobie nastrój błyszczykiem!
Taki błyszczyk gadżet. Dość miniaturowy, łatwo tachać w torebce (szczególnie że opakowanie godne zaufania, bo się nic nie odkręca i z wewnątrz nie wylewa).
Graficznie - trochę pastelowe wariactwo, ale fakt, że wesołe.
A działanie? Może nie tak bardzo jak pomadka mocno pielęgnacyjna, ale jako pielęgnujący błyszczyk - już tak. Bez spektakularnego efektu, ale nawilża całkiem całkiem. Trochę oblepia usta ochronną warstwą i przynajmniej nie ulegają tak łatwo wysuszeniu. Traktując go jako nawilżający błyszczyk, do używania w ciągu dnia, jestem z niego zadowolona.
Trwałość - typowo jak na błyszczyk, do poprawiania, nic w tym zaskakującego. Nie rozlewa się poza kontur warg (jeśli nałożymy w rozsądnej ilości). Generalnie bardzo fajna w noszeniu formuła, przyjazna dla naszych ust.
Całkiem lubię, może nie jest to coś, co koniecznie muszę mieć, ale czemu nie, lubię znaleźć go gdzieś w kieszeni kurtki czy w torebce.
Polecam fankom gadżetów, pachnących kosmetyków i różnych pastelowych kosmetycznych słodkości.
Zalety:
- zabawny, pastelowy gadżet, niewielki rozmiar akurat do torebki, ładne i delikatne kolory, idealny poziom krycia, przyjemna formuła
Wady:
- dość drogi jak na błyszczyk
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie