To jest najlepszy kremo-podkład jakiego miałam przyjemność używać, w sumie dalej mam, bo raczej szybko nie rozstanę się z nim. Nie jest to produkt idealny ale mimo tego wciąż jest najlepszy.
Swoje opakowanie udało mi się kupić stacjonarnie, w drogerii u mnie w mieście. Cena to koło 60 zł, niby dużo ,niby nie.. myślę, że jeśli miałabym zestawić produkty tak dobre w działaniu jak ten, to byłaby to niska cena. Ale jest na tyle przystępna, że każdy praktycznie może sobie pozwolić na zakup. Buteleczka zawiera 30 ml produktu i jest to bardzo wydajny kosmetyk, bardzo. Konsystencja to taki kremik po prostu, troszkę zastyga na skórze po nałożeniu ale to tak minimalnie, co dla mnie jest na mega duży plus. Kolory ma 3 do wyboru, 21,23 i 27. Ja mam 27, kupiłam go z racji tego, że jest najbardziej "żółty" ale to bardzo ciemny kolor, więc planuję zakup 23 i mieszania. Na ten moment mieszam 27 z podkładem z Lumene. Kolor 27 jet dla mnie cudowny, taki kolor mocnej, zdrowej opalenizny. Piękny jest. I tutaj podkreślę od razu, że ten krem można mieszać ze wszystkimi płynnymi podkładami, przetestowałam kilka i z każdym współpracował.
Efekt, jaki zostawia na skórze, przechodzi moje oczekiwania. Jako posiadaczka cery mieszanej z tłustą strefą T kiedyś wielbiłam tępe, ciężkie maty ale od jakiegoś czasu stawiam na lekkie wygładzenie, taki efekt blur, dużo zdrowiej to wygląda. Daje wykończenie takie satynowe. Wygładza skórę, ujednolica ją, pięknie kryje, jest to średnie krycie ale nie w kierunku słabego, bardziej w kierunku mocnego. Nie zbiera się w załamaniach skóry, np w okół ust. Po chwili troszkę zastyga, tak minimalnie co świetnie wpływa na jego trwałość. U mnie wytrzymuje cały dzień, tak koło 11 h spokojnie daje radę. Mieszam go co prawda z podkładem Lumene ale tylko trochę dodaje podkładu, żeby rozjaśnić kolor 27.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to krycie średnie jest za słabe, ale w mojej ocenie przynajmniej nie daje maski, nie widać go tak bardzo na twarzy no i przede wszystkim ten efekt zdrowej, promiennej, rozświetlonej skóry sprawia, że nawet jak nie przykryje jakiegoś czerwonego przebarwienia, to i tak skóra wygląda super. Ja osobiście kocham efekt jaki daje, ta promienność, wygładzenie, zdrowa skóra to cudo.
Widziałam opinie, że przy cerze mieszanej się wyświeca.. u mnie nie wpływa na zwiększone wydzielanie sebum ale warto sobie uzmysłowić, że to jednak krem BB, więc to nie jest tak, że zastyga jak typowe matujące podkłady i trzyma mat. To wciąż krem. Kremy wchłaniają się w skórę, często te przeznaczone dla skóry tlustej sprawiają, że jest ona taka "lepka". Używam pudru z Golden Rose i trzyma to mi mat jak normalnie przy innych podkładach, także polecam po prostu używac pudru na wykończenie i znika problem. Ale też jednak jest to wygładzający efekt, taki naturalny glow, nie jest to mat więc jak ktoś lubi maty to nie polubi się z wykończeniem tego kremu. On nie da matu takiego typowego, nawet przy przypudrowaniu dalej wygładza i daje ten glow. Ale do glowu trzeba chyba dojrzeć, dorosnąć.. to zdrowo wygląda, a te tępe maty są sztuczne i tworzą maskę.. także jak lubi ktoś maty to niech nawet nie kupuje tego kremu, nie da takiego efektu.
Krem z Purito mnie nie zapycha, nic nowego mi nie wyskakuje. Nie powoduje niczego złego, jest na tej skórze a tak jakby go nie było. Nie odczuwam tego takiego ściągnięcia (typowego dla mocno matujących podkładów). Wiem, że składu idealnego nie ma ponieważ zawiera parafinę ale mimo, że moja cera lubi się zapychać, to nie reaguje na ten składnik, choć to możliwe, że jest to zasługą odpowiedniego oczyszczania.. Jednak oczyszczanie to klucz do sukcesu. W każdym razie nie zapycha mi porów, nie wysypuje mnie po nim. I to zapychanie porów też jest widoczne szybko, kiedyś nie dostrzegałam tego, że praktycznie wszystkie podkłady mi je zapychały, więc musiałam mocno je oczyszczać, a teraz dużo łagodniej traktuje strefę T i jest super. Zawiera w składzie wyciąg ze śluzu ślimaka, który właśnie jak wyczytałam ma takie działanie regenerujące, spowalniające procesy starzenia oraz zapobiega zapychaniu porów. I w dłuższej perspektywie myślę, że dla takich cer bardzo problematycznych, z jednej strony wrażliwych a z drugiej trądzikowych to będzie idealny produkt. Ja już nie mam trądziku, od jedzenia pojawiają mi się czasem pojedyncze krostki, ale widzę różnicę i tak.
Także ja ten krem BB kocham za naturalne wykończenie, wygładzenie z takim efektem idealnego glow i nieskazitelnej skóry, dobre krycie, nie zapychanie, trwałość i łagodność dla mojej cery. I jak ktoś takie wykończenie lubi to polecam, ale nie da wykończenia typowo matowego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie