Kremy ze śluzem ślimaka to pożywka dla mojej demonicznej wyobraźni; te zwierzątka się wyciska, wyżyma, czy wrzuca do maszynki do mięsa?
W mojej akurat jaźni – nie upieram się, że całkiem OK – idea wykorzystywania takiej substancji w kosmetykach, nawet jeśli pozyskuje się ją humanitarnie i ślimakom za nią uczciwie odpala dolę, powoduje blokadę psychiczną porównywalną zapewne do tej, którą u białoskórych podróżników wywołuje zupa z małpki. Słyszałam o tym z programu o Amazonii w telewizorze, i doznałam zawrotów głowy.
Do tego jestem mocno wrażliwa na zapachy, z powodu których też mogę dostać zawroty głowy, a nawet migrenę, zaś nuty kremów ze śluzem ślimaka są niby całkiem neutralne, a właściwie to przyjemnie świeże, ale jednak z lekkimi... szczególnymi tonami. Testowałam już specyfik z linii Bielenda Professional, i – pachniał podobnie do "Kuracji Młodości". Tak więc z uwagi zarówno na barierę psychiczną, jak i na owe szczególne akordy woni, nie będę się zaopatrywać w kosmetyki tego typu, natomiast poza tymi dwiema cechami, zupełnie subiektywnie dyskwalifikującymi dla mnie krem, nie mam żadnych więcej uwag nieprzyjemnych.
Nie wypowiadam się o opakowaniu, gdyż sama korzystałam ze zdobytej skądś próbki – bardzo wydajnej, która wystarczyła mi na tydzień. I tak naprawdę tylko dlatego, że "skądś miałam próbkę" doszło do niniejszym opisywanego testu.
Mogę się za to wypowiedzieć o cenie, gdyż wyświetliła mi się w Internecie – jest bardzo przystępna.
Krem można stosować na dzień lub na noc, natomiast moja trudna, mieszana cera 40+ ze skłonnościami do rzutów dorosłego trądziku bardzo pozytywnie reagowała na stosowanie go na dzień – bez konieczności matowienia, i to przez cały, nawet ciepły dzień, bez rozszerzonych porów i powstawania niedoskonałości.
Krem ma delikatną, miłą w dotyku, doskonale się wmasowującą i wchłaniającą w skórę konsystencję, i świetnie wygładził moją cerę w czasie, kiedy go stosowałam.
Pomijając "barierę", i te naprawdę minimalne, bardzo ulotne tony w zapachu, z kremu byłam bardzo zadowolona, nawet bardziej, niż z droższego kosmetyku z linii "Professional", który jako cięższy i gęstszy stosowałam jedynie na noc.
Szczerze polecam Osobom nie marudnym aż tak, jak ja.
Zalety:
- naturalny skład – ekstrakt ze śluzu ślimaka (dla mnie osobiście to nieoczywista zaleta...),
- efekt – skutecznie nawilżona, ujednolicona, gładka cera bez niedoskonałości,
- wydajność – bardzo dobra,
- wchłanialność – świetna – nawet trudna cera mieszana nie wymaga matowienia w ciepłe dni,
- konsystencja – przyjemna, lekka,
- cena – bardzo przystępna
Wady:
- zapach – niby jest nawet przyjemny - świeży i delikatny, ale jako nadwrażliwiec na zapachy wyczuwam w nim ulotne, szczególne nutki zapewne pochodzące od ślimaczego śluzu, więc osobiście już po krem nie sięgnę - choć działa świetnie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie